- siete -

1.3K 158 24
                                    

Draco urwał się film dlatego, gdy rano wstał nie za bardzo wiedział co się wczoraj tak dokładnie wydarzyło. Pił z sąsiadem, a potem ciemność. Pustka.

Podniósł się powoli do siadu na łóżku przecierając oczy. Zaczynając się rozglądać  po pomieszczeniu zorientował się, że nie jest u siebie przez co instynktownie spojrzał na miejsce w łóżku obok siebie. Widząc Pottera poczuł się spokojniej. Czyli nie poszedł z nikim paskudnym po alkoholu do jego mieszkania.

- Potter wstawiaj - mruknął trącając go, a widzą, że ten nie zareagował powiedział głośniej jego nazwisko ścigając sprawnie z niego kołdrę.

Dostrzegając, że ten jest nagi przykrył go szybko spowrotem odrazu patrząc na siebie. Na szczęście był ubrany.  Chociaż czy to wyklucza to, że mogli się ze sobą przespać? Ale to by oznaczało, że złamał zasady układu z Tomem. Ten był porywczy i Draco nie za bardzo wiedział czego może się po nim spodziewać zwłaszcza, że ten był jakiś drażliwy jeśli chodziło o Harry'ego.

- Idź spać -  mruknął cicho niezadowolony zielonooki odwracając się tyłem do niego nie mając zamiaru jeszcze wstawać.

- Mogłeś się ubrać - parsknął patrząc na jego nagie plecy, które zostały odsłonięte przez ruch bruneta.

-  Nie chciało mi się ubierać po prysznicu -  wybudzony Potter  jak gdyby nigdy nic podniósł się do siadu zerkając na swojego sąsiada.

-  Film mi się urwał -  mruknął po chwili patrząc na chłopaka, który sięgnął do szafki nocnej po swoje okulary, które ubrał na nos.

- Jeśli nas znajdą i będą kazali po tobie sprzątać, to bądź pewny że ci nie pomogę  - mruknął cicho przeczesując palcami swoje włosy. Harry nie miał zamiaru po nim sprzątać, wystarczy, że go niósł przez całą drogę, a blondyn wcale taki lekki nie był.

Chłopak słysząc jego słowa parsknął rozbawiony przyglądając się jego rysą szczęki. Nic nie pamiętał, ale miał wrażenie, że dobrze się bawił i nie miał zamiaru psuć sobie tego wrażenia. -  Ubierz się i odprowadź mnie do drzwi. Czas na mnie. -  odparł przeciągając się leniwie.

- A co jeśli nie? - parsknął cicho rozbawiony, a zauważając jego  spódnice na szafce zagryzł wargę przyciągając go na swoje kolana. - tak ładnie wczoraj prosiłeś o dotyk -  szepnął blisko jego ucha celowo przegryzając jego płatek

- Dobrze się czujesz? -  uniósł brwi ku górze.

Draco położył dłonie na jego ramionach odsuwając go od siebie, a następnie zszedł z jego kolan mając na sobie podkoszulek Pottera i krótkie spodenki. Szanował warunki swojego Pana i nie miał zamiaru ich nie przestrzegać, a to co powiedział starszy po prostu zignorował. Nawet jeśli prosił o dotyk to tego nie pamiętał.

Przeciągnął się stojąc na podłodze zaczynając powoli iść pokojem oglądając rzeczy od czasu do czasu jeżdżąc opuszkami palców po jakimś przedmiocie.

Potter wędrował za nim spojrzniem niemalże odrazu przenosząc je na spódnice leżąca na komodzie, nie wiedząc jak z tego wybrnąć poczuł jak ogarnia go stres. Nie chciał by wydało się to, że ten mu ją zabrał. Zszedł szybko z łóżka idąc w jego stronę po chwili go wyprzedzając.

- Nudzi ci się? - zaśmiał cicho Harry po czym celowo stanął przy spódnicy blondyna zasłaniając ją swoim ciałem. -  powiedz mi coś więcej o samcach alfa -  mruknął co pierwsze przyszło mu do głowy lustrując przy tym wzrokiem chłopaka sięgając ręką do spódnicy tak by ten jej nie zauważył.

- O czym? -  Wymamrotał lekko się mieszając patrząc na twarz nagiego chłopaka. Co on wczoraj po alkoholu naopowiadał?

- O twoich samcach alfa - Harry ujął jego podbródek patrząc mu prosto w oczy po czym rzucił ostrożnie mając rękę za sobą spódnice koło łóżka.

- Nie wiem o czym mówisz i ubierz się, nie będę cię nago oglądać - przewrócił oczami niezadowolony. Będzie po prostu udawać, że nie wie o co chodzi. Tak po prostu będzie najłatwiej.

- Widziałem cię nago i ty narzekasz na mnie? -  parsknął cicho rozbawiony podchodząc do szuflady z której wyciągnął czyste bokserki zakładać je na siebie. - może być? -  Zielonooki podszedł do spódnicy wsuwając ją nogą pod łóżko tak by przypadkiem Draco jej nie zauważył.

- Gdzie ty niby mnie nago widziałeś? - uniósł lewą brew ku górze oglądając bransoletki na komodzie.

- Ktoś musiał cię rozebrać i ubrać w czyste ubrania, bokserki też masz w praniu -  wzruszył ramionami zerkając na bransoletki, które blondyn oglądał.

- Jaki zbok - parsknął. Bokserek przebierać już mu nie musiał. Draco patrzył na białą bransoletkę po czym wsunął ją na nadgarstek.

- Wydaje ci się -  zaśmiał się cicho zielonooki patrząc na to co chłopak robi. - podoba ci się? Możesz ją zatrzymać - Harry poczochrał go po włosach nie mając nic przeciwko temu by szarooki zatrzymał bransoletkę.

- Dzięki -  uśmiechnął się lekko oglądając zadowolony przedmiot na swoim nadgarstku. -  Pójdę do siebie -  dodał obracając się w jego stronę.

-  Możemy zjeść razem śniadanie jeśli chcesz, kiedy będzie twój samiec alfa? -  mruknął patrząc na zegarek na swoim nadgarstku sprawdzając godzinę.

- Nie mam żadnego samca alfa - prychnął niezadowolony zakładając ręce na klatkę piersiową.

- To jak go nazywasz? Już jest ten odpowiedni? - znów zaśmiał się cicho widząc niezadowoloną minę młodszego.

Draco patrzył na Harry'ego milcząc przy tym. Czy on naprawdę wygadał się po pijaku o swoim fetyszu? W dodatku mówiąc też o swoich niepowodzeniach. Mogło być gorzej?

Odchrząknął nerwowo po czym wyszedł z sypialni, a następnie jego mieszkania idąc schodami w dół do swojego w którym zamknął za sobą drzwi.

- Malfoy ty debilu - warknął do siebie kopiąc w pufe do przebierania butów, która stała w korytarzu mieszkania, a zapominając, że ma nagie stopy krzyk od nieprzyjemnego uczucia rozszedł się wokół... - Kurwa - kolejne warknięcie opuściło jego usta.

Blondyn z grymasem bólu pokuśtykał  do salonu gdzie usiadł na kanapie. Westchnął cicho do siebie odchylając głowę do tyłu. Naprawdę musiał się wygadać sąsiadowi? Nie mógł już przypadkowej osobie w klubie, gdzie prawdopodobieństwo spotkania jej ponownie wynosi minimum?

Najgorsze w tym wszystkim było to, że ten naprawdę nie wiedział co mu powiedział i jak daleko się posunął z odpowiadaniem o swoich fetyszach.

Draco uniósł rękę z bransoletką Harry'ego ku górze zaczynając na nią patrzeć, a po chwili drugą ręką sięgnął do bransoletki łapiąc ją w palce. Zaczął obracać ją wokół nadgarstka myśląc nad tym jak może z tego wybrnąć. Lubił starszego i nie chciał by ten źle o nim pomyślał.

Często ze sobą rozmawiali choćby paląc fajkę przed blokiem. Młody Malfoy wcześniej nie miał tutaj na miejscu nikogo z kim by mógł po prostu swobodnie porozmawiać. Chcąc czy nie zależało mu by relacja z sąsiadem z góry nie uległa zmianie, ale z drugiej strony Harry wyglądał jakby sobie z tego żartował, więc może nie wziął tego wszystkiego na poważnie? Może po prostu uznał to za zwykły pijacki bełkot? Szarooki chciałby by tak było, jednak sam nie zacznie tematu, a tym bardziej nie będzie pytał o to co mówił. Mogła by wyjść z tego niezręczna sytuacja.

———>miejsce na cokolwiek<3

× 1110 słów ×

Leon

DogPlay • harcoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz