Edgar:
Obudziłem się..Jak zwykle, jestem spóźniony na zajęcia.. która jest godzina.. 14??! To chyba nie opłaca się nawet wychodzić z domu. Poszedłem dalej spać bo po co wogóle wychodzić skoro i tak nie zdążył bym do szkoły. Około 16 usłyszałem dzwonek do drzwi. W pół śnie podniosłem się i zobaczyłem mojego przyjaciela. Był to wysoki niebiesko włosy chłopak.
Fang:Cześć Edziu. Powiedział wkurzony. Powiesz mi dlaczego do cholery znowu nie było cię na zajęciach??!
Edgar: Noo....zaspałem...
Fang:Mogłeś przyjść na resztę lekcji do cholery ciągle cię nie ma nie fajnie siedzieć tam tak samemu
Edgar: Przepraszam Fang, po prostu ostatnio mam problemy ze snem. Późno zasypiam i potem tak to wychodzi.. naprawdę Przepraszam
Fang: Dobra wybaczam ale musisz się przygotować że jutro z rana wpadam do ciebie i idziemy razem do szkoły. Mam zapasowe kluczyki od twojego domu więc nie możesz sobie spać ile chcesz
Edgar:Dobra dobra jak przyjedziesz to mnie obudź.
Fang:
Widziałem ,że ledwo stoi. Co mam mu się dziwić. I tak podziwiam go że po stracie rodziców tak dobrze sobie radzi. Przeżył tych wszystkich pojebów którzy mu dokuczali i tą strate. Szczerze zostałem mu tylko ja, zawsze się nim opiekowałem. Niegdy nie miałem nic przeciwko mój najlepszy przyjaciel od czasów dzieciństwa. Nigdy nie rozumiałem czemu inni krytykowali jego styl. Mi tam się podobał... NIE ŻE EDGAR ZNACZY NO MOZE TROCHE ALE TO NIE WAŻNE...
Po chwili zobaczyłem że chłopak prawie śpi na stojąco więc podeszłym bliżej aby się nie przewrócił.. najpierw go przytuliłem a potem zaniosłem z powrotem do łóżka.
Usiadłem na rogu łóżka i popatrzyłem na niego chwilę.. "mój przyjaciel" ale czy nie lepiej brzmiało by słowo"mój chłopak"?Następnego dnia:
Fang:
Wszedłem do Edgara... spał tak uroczo było około 6:30 więc mogłem na niego popatrzeć tak jeszcze przez pół godziny. Lubiłem to robić. Mój przyjaciel był naprawdę bardzo ładny. Zdałem sobie sprawę że się w nim zakochałem dopiero w 7 klasie. Pamiętam ten dzień dokladnie. Niosłem go na plecach bo skręcił kostkę na zawodach. Zasnął na moich plecach z początku mnie to rozbawiło ale po chwili poczułem z nim jakąś więź. Zaufał mi na tyle że był w stanie usnąć w takiej pozycji.
Nigdy nie powiedziałem mu tego że mi się podoba bo i tak miał już dużo na głowie a ja nie chciałem mu nic dokładać , nie chciałem też żeby nasza przyjaźń się rozpadła bo znaczyła dla mnie naprawdę dużo.Obudziłem go a on wyglądał tak słodko. Miał roztrzepane włosy.
Fang: Oo śpiąca królewna wreszcie wstała. Witaj , zobacz jaki mamy piękny dzień droga damo
Edgar: Cześć Fang. Która jest godzina ?? Powiedziałem zaspany.
Fang: 7:10 mamy z pół godziny. Mam dla ciebie śniadanie weź się ubierz.
Chwyciłem swoje szkolne picie. Zacząłem je pić ale kiedy zobaczyłem że chłopak zdejmuje koszulkę zachłysnąlem się i wszystko wyplułem.
Moja twarz na pewno zrobiła się czerwona. Edgar nie dość że miał piękną twarz to do tego miał takie piękne ciało. Chłopak tylko zaśmiał się że się oblałem. Ale muszę się przyznać nie mogłem oderwać od niego wzroku do puki się nie ubrał.Około 7:40 wyszliśmy od Edgara i poszliśmy w stronę szkoły.