Edgar: Po dość długiej drzemce poszedłem pod prysznic. Musiałem się odświeżyć. Było już późno więc nie sądziłem , że ktokolwiek inny do cholery będzie w moim domu... ale oczywiście los miał inne plany. Otworzyłem drzwi od łazienki i wyszedłem moim najgorszym błędem było wyjście bez ręcznika. Fang zobaczył mnie całkiem nagiego. Czułem że spalę się ze wstydu. Gdy atmosfera opadła zaproponowałem mu kolację i tak miałem coś ugotować więc było to bez znaczenia. W głowie miałem tylko jedno: wstyd,Wstyd,WSTYD...
Poprosiłem Fanga żeby włączył radio które stało dosc wysoko, żeby je włączyć muszę ustać na krześle ale Fang jest dość wysoki żeby zrobić to bez tego. Gdy się odwróciłem żeby spytać z jakim sosem chcę zamurowało mnie. Spojrzałem na jego spodnie nie wiem czy mi się wydawało czy to była prawda ale wydawało mi się , że mu...
Nie ważne
Starałem się tym nie przejmować
W tle leciała moja ulubiona piosenka.
Sam nie wiem ale wydaje mi się że to piosenka moja i Fanga po prostu zawsze jak jesteśmy razem gdzieś ją słyszymy. Ostatnio Fang dziwnie się zachowuje. Często się na mnie patrzy i często się też do mnie uśmiecha robił to w przeszłości ale teraz jakoś inaczej to odbieram. Może coś sobie ubzdurałem jak zwykle wyjdę na głupka.Ale najbardziej dziwiło mnie ,że Fang gdy wychodził nie przytulił mnie jak to miał w zwyczaju wtedy wiedziałem już że coś jest na rzeczy. Właściwie mam dziewczynę...ale czy ja i ona to coś na zawsze...?*Drugi dzień*
Edgar:
W drodze do szkoly spotkałem Fanga.
Normalnie mnie przytulił i wszystko było w porządku dziś nie było Colette w szkole a Fang zadawał się szczególnie szczęśliwy z tego powodu.Fang:
Nie ma dziś tej wariatki. Edguś tylko dla mnie nic nie może mi zepsuć tego dnia. Więc warto żyć warto kochać warto śnić. Cieszę się naprawdę ten dzień chyba idzie za dobrzeEdgar: Fang chcesz do mnie wpaść dziś po szkole? Możemy w coś pograć czy coś skoro jest piątek?
Fang: Jasne a może zaprosimy jeszcze Bustera i Chestera ?
Edgar: Tak super pomysł. Wogóle wiesz , że ludzie gadają , że Chester kocha się w Mandy co nie ?
Fang: No kojarzę ten temat.
W myśli*
(Nawet bardzo Bustera zżera zazdrość)Edgar: No to padniesz. Ostatnio gadałem sobie z Rosą i ona podsłuchała jak robił kiss marry kill I wziął Colta na kill, Mandy na kiss a wlasnie Bustera na merry czaisz Bustera.
Fang:Serio??! Przecież Buster się chyba zesra jak to usłyszy (Dosłownie on się zesra, umrze i zmartwychwstanie)
Edgar: Myślę,że ten piątek będzie jednym z ciekawszych które się szykują.
Fang: Dosłownie już nie mogę się doczekać.
Naprawdę nie wiem tak strasznie się cieszyłem ale nie wiem czy dlatego że Edgar mnie zaprosił czy dlatego, że Buster może ma szansę u Chestera.
Wiedziałem że dzień bez Colette musi być wspaniały i właśnie taki jest.Edgar: Możecie do mnie wpaść o 18. Przynieście jakiś alkohol może coś Chester wygada po pijaku albo może zaczną serio chodzic. Szczrze oni do siebie mega pasują.
Fang: No rel. Naprawdę powinni być razem
W myśli*
(My właściwie też piękny , znaczy co)Edgar: To do zobaczenia o 18 Fangus
Fang: Papa do zobaczenia.
W myśli*
(BOŻE NAZWAŁ MNIE FANGUŚ CHYBA TO JA SIE ZARAZ ZESRAM I ZMARTWYCHWSTANE)