Edgar: Jesteśmy z Fangiem razem w sekrecie. W szkole nie zrobiliśmy jeszcze coming outu. Wie o nas tylko Buster i Cherster. Nadal chodzę z Colette ale planuje z nią zerwać. Nie kocham jej już od dawna.Dziś jak zwykle przyszedłem do szkoły spoźniony. Przywitała mnie Colette ale wiedziałem że dziś chcę to skończyć.
Edgar: Cześć Colette..
Colette: Cześć kochanie co tam widzę że ci się zaspało skarbie hihi..
Edgar: Muszę ci coś powiedzieć...
Colette: Słucham..??
Edgar: Przepraszam już cię nie kocham chce to skończyć. Moje uczucia do ciebie zniknęły. Przykro mi pokochałem kogoś innego.
Colette: Co-..? Edguś... nie żartuj sobie...
Nerwowo zaczeła ściskać dłonieEdgar: Przepraszam..
Colette: nie..Nie...NIE NIE ZGADZAM SIĘ!
Krzyknęła z wściekłością w głosieColette: Jesteś mój. Tylko mój. Nie zgodzę się na twój związek z jakąś inną lafiryndą.
Edgar: Colette przepraszam... ja tak nie mogę dłużej
Colette: Jeszcze zobaczymy...
Odeszła w złości i z łazmi w oczach.Edgar:
Od tej sytuacji minął jakoś tydzień ale mam jakieś dziwne uczucie zawsze gdy jestem sam ,że ktoś mnie obserwuje.
Dziś miał przyjść do mnie Fang. Mieliśmy zrobić sobie nockę bo zaczynał się weekend. Fang przyszedł około 17. Wszystko było by okej gdyby nie to ,że miałem jakieś źle przeczucia powiedziałem o tym Fangowi ale chłopak po prostu mnie przytulił i powiedział ,że tylko mi się wydaje.
Nadal się bałem ale skoro Fang mówił ,że to nie prawda to starałem się o tym nie myśleć. Zajelismy się oglądaniem Filmów. Po pewnym czasie wstałem żeby pójść do kuchni po picie. Kuchnia była na przeciwko szklanych drzwi do Balkonu. Nigdy na nie nie patrzyłem gdy szlem do kuchni ale tym razem spojrzałem. W jednej chwili zamarłem. Za drzwiami stała Colette. Padał mocny deszcz. Dziewczyna tylko wpatrywała się we mnie. Gdy spojrzałem na jej ręce zobaczyłem ostry nóż. Zawołałem Fanga nie odwracając wzroku od dziewczyny. Gdy Fang ją zobaczył uśmiechnęła się na jego widok. Fang powiedział żebym schował się za nim ale w prawdzie nie umiałem się ruszyć więc tylko stałem.Po chwili dziewczyna odeszła schodząc po stromym dachu mojego domu. Bałem się , tak cholernie się bałem. Wtuliłem się w Fanga i zacząlem szlochać. Co gdyby te drzwi nie były zamknięte? Co naprawdę Colette zamierzała zrobić? Te myśli nie dawały mi spokoju.
Zanim Fang i ja poszliśmy spać sprawdziliśmy czy wszystko jest dobrze zamknięte. Gdy Fang położył się koło mnie i mnie przytulił czułem się bezpiecznie. On był dla mnie wszystkim. Do niego czułem wszystko to czego nie potrafiłem poczuć do Colette. Było mi przykro ,że tak ją skrzywdziłem, ale nie wiedziałem że ta dziewczyna będzie zdolna zrobić coś takiego.Fang:Egdgar.. Będzie wszystko dobrze obiecuje.
Edgar: Mam nadzieję... kocham cię Fang.
Fang: Też cię kocham.. Bardzo cię kocham.
Edgar:
Zasnąłem wtulony w Fanga. Do rana było spokojnie.
Bałem się zostać tu sam więc postanowiliśmy ,że będę trochę mieszkał u Fanga. Spakowaliśmy trochę moich rzeczy i poszliśmy do niego. Mam nadzieję , że Colette go nie skrzywdzi. Wolę ,żeby skrzywdziła mnie niż jego. Okropne myśli nie opuszczały mojej głowy. Poczułem się lepiej kiedy Fang złapał mnie za rękę.Mocno go kochałem i nie chciałem go stracić , bo wtedy straciłbym wszystko.