'' Pożądanie wygrało'' Rozdział 18

417 9 1
                                    

Cała zesztywniałam słysząc te dwa słowa. Spojrzałam na niego w szoku. Co on sobie myśli? Zawsze miałam brudne myśli. Teraz niestety też. Przecież pewnie chodziło mu o to, że nie chciał mnie blisko siebie i najlepiej jakbym była jak najdalej od niego. Pewnie o to mu chodzi.

- Nie ma opcji. Siedzę z przodu, a jak ci coś nie odpowiada to sam idź na tyły i daj mi kluczyki.- Powiedziałam i skrzyżowała ręce na piersiach.

Przez to, że miałam bluzkę z dekoltem moje piersi połączyły się i uniosły się lekko. Spojrzałam Thomasowi w oczy i zauważyłam, że pociemniały. W jego oczach było widać ogromne pożądanie. Może jednak się myliłam co do tego o co mu chodziło... ?

- Nie żartuj sobie ze mnie. Wsiądź do tego pieprzonego auta. Możesz nawet kurwa z przodu. Byle usiądź. - Powiedział i odwrócił wzrok byle na mnie na patrzeć.

Aha?

- Bo co mi zrobisz?

- Raczej czego nie zrobię. Wsiądź do auta, bo inaczej się nie powstrzymam.

- Przed czym? - powiedziałam i podgryzałam prowokująco dolną wargę.

Więc szczerze, nie wiem czemu to zrobiłam. Może miałam jednak ochotę na to, żeby się z nim podroczyć... Albo na coś totalnie innego. Nie mam bladego pojęcia, kiedy nasza relacja zeszła na te dziwne tory. Dzień po dniu przekraczaliśmy granicę. Oboje tego nie chcieliśmy. Oboje chcieliśmy zastopować. Ale coś nas powstrzymywało. Coś nas ciągnęło. Coś czego nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć.

- Przed tym...

Chłopak w kilku szybkich krokach znalazł się przy mnie. Tak się wystraszyłam, że aż się cofnęłam. Natrafiłam jednak plecami na samochód. Oparłam się o niego mocno, jakbym chciała w nie wsiąknąć i zniknąć. Mina Thomasa nie zwiastowała niczego dobrego.

Podszedł tak blisko, że nasze ciała stykały się ze sobą. Moje nozdrza zaatakował jego intensywny i obezwładniający zapach. Pachniał mięta, papierosami i kawą.

Mówiąc szczerze: nie żałowałam, że ubrałam dzisiaj spódniczkę.

Sięgnął powoli ręką i pogładził bok mojej spódniczki. Przesunął prawą ręką w dół, za pomocą za moje udo i założył je sobie na biodro, tym samym robiąc sobie większy dostęp. Skóra paliła mnie w każdym dotykanym przez niego miejscu. Czułam zimno jego sygnetów, które boleśnie wbijały mi się w moje ciało.

Nie miałam pojęcia, co właśnie robił. Ani co planował zrobić. Moje wnętrze wypełniało się strachem. Strachem i podnieceniem. Ta mieszanka sprawiła, że zakręciło mi się w głowie.

Otarł się biodrami i gdy poczułam go przez cienki materiał spódniczki, przeszedł mnie prąd. I choć moja klatka piersiowa unosiła się szybko, a oczy były szeroko otwarte i szalały w nich emocje, on natomiast miał na twarzy wypisaną obojętność i lekkie zmyślenie.

Patrząc mi w oczy z rozmysłem, lewą ręką zaczął sunąć delikatnie po mojej drugiej nodze. Z ust wyrwał mi się drżący oddech.

Chłopak obserwował uważnie każdy moją reakcję. Jeszcze mocniej oparłam się o samochód, czując, że nie mogę ustać z wyraźnia. Serce waliło mi jak młotem, pompując gorącą krew do żył. Ciało płonęło, a miejsca, w których nasze ciała się stykają, dosłownie parzyły. Opuszki jego palców wędrowały coraz wyżej pod spódniczką, aż dotknął krawędzi moich majtek. Przestał tylko na sekundę. I tylko po to, by zobaczyć, jak się zachowam. A ja nie protestowałam. Moje wnętrzności splątały się bolesne, wręcz supeł, a wszystkie myśli wyleciały z głowy. Drgnęłam jednak nieznacznie, gdy jego dłoń znalazła się pod bielizną, a palce odnalazły czuły punkt.

Jęknęłam, gdy zaczął zataczać małe kółka. Odchyliłam głowę w rozkoszy, czując eksplorację doznań, a on, wykorzystując to, nachylił się i zaczął delikatnie całować szyję.

- Podoba ci się to, co robię ? - Wyszeptał mi chrapliwie do ucha, przyspieszając ruchy.

- Mhm.-mruknęłam, niezdolna do sformułowania choćby słowa.

Nic nie mogłam poradzić na przeciągły jęk, który znów opuścił moje usta.

(Mnie też skręca, uwierzcie. ~ od autorki)

- Chcesz, żebym zerżnął cię na podwórku naszego przyjaciela? - Nie odrywał ust od mojego ucha, dysząc w nie ciężko. Nagle zastygł, przestając się poruszać. Ale całkowicie straciłam rozum. Nie liczyło się dla mnie w tej chwili nic. Byłam w stanie myśleć tylko o podnieceniu i przyjemności, jako czułam. Jaką mi dawał sam pieprzony Thomas. - Odpowiedz - warknął.

Mówiłam już, że straciłam rozum?

- Nie przestawaj. - Wyjęczałam, poruszając z biodrami, by znów go poczuć.

Po tych słowach wszedł głębiej, a następnie zwiększył tempo ruchu, zaczynając pieprzyć mnie palcem. Ciepło rozlało się w górę mojego ciała, atakując szyję i policzki. Miałam wrażenie, jakbym płonęła. Wiłam się pod jego dotykiem i jęczałam coraz głośniej.

- Pierdolona królowa - szepnął.

Thomas dołożył drugi palec, wypełniając mnie jeszcze bardziej. Straciłam resztki kontroli. Moje biodra zaczęły poruszać się same, ujeżdżając go w mocnych, niekontrolowanych ruchach. Chciałam go jeszcze głębiej. Jeszcze ostrzej.

I gdy wszechświat zaczął się załamywać, a ja poczułam, że zaraz dojdę, osiągając najlepszy orgazm w życiu, chłopak skubnął zębami mój płatek ucha i roześmiał się ochryple.

Ten dźwięk mnie otrzeźwił. Była w nim... pogarda.

Spięłam się cała, co od razu wyczuł. Zaprzestał ruchów, ale nie wyciągnął palców z mojego wnętrza. Przełknęłam głośno ślinę.

-Co my wyprawiamy...? - Mój głos był ledwie słyszalny. -Co ja wyprawiam... I co... co ty wyprawiasz? - Nagle ze zdwojoną siłą uderzyła mnie sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy.

-Ja? Ja tylko sprawdzam twoje granice - wyszeptał aroganckim i zadowolonym z siebie tonem.

- Słucham?

-Patrzę, jak bardzo zakłamaną i rozpieszczoną dziewczynką jesteś - odpowiedział, prostując się. Wyszedł ze mnie, a pustka, jaką poczułam, cholernie mnie zabolała. Puścił moje udo.

- Udajesz taką idealną dziewczynkę , a tak naprawdę dałaś mi się przelecieć na podwórku. A niby tak mnie nienawidzisz i mną gardzisz.

-Ty...-Wciągnęłam powietrze oburzona. Dosłownie zagotowało się we mnie, a pod powiekami zapiekły łzy. Poczułam się brudna i wykorzystana. Thomas bawił się mną. Robił, co chciał, a moje zdradzieckie ciało się temu poddało. - Ty sukinsynie! -wrzasnęłam. Popchnęłam go, na co zrobił krok do tyłu.-Odpierdol się ode mnie! Nie zbliżaj się więcej do mnie!

-Z jak największą przyjemnością - odparł obojętnie. Z jego twarzy zniknęły wszelkie emocje. Wyglądał teraz jak pusta skorupa bez życia.

Odwróciłam się, walcząc ze łzami w oczach. Nie chciałam, by zobaczył, że płakałam.

Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie upokorzył. I jednocześnie nigdy nie czułam tak mocnych erotycznych doznań. Nie wiedziałam, co było gorsze.

Postawiłam pierwszy krok. A potem drugi. I trzeci. Thomas nie odezwał się. Nie zatrzymał mnie. Nie przeprosił. Stał w milczeniu i patrzył, jak odchodzę, zostawiając go samego.

Zaczęłam kierować się w stronę domu. Nie tego z którym dzieliłam z Thomasem. Zaczęłam kierować się w stronę domu z którym mieszkałam z mamą. I już nie kontrolowałam łez, które spływały ze mnie jak wodospad.

***

To nie byłabym ja, gdyby wszystko poszło idealnie, prawda ?

Szczęśliwego nowego roku, kochani!
Bawcie się udanie w Sylwestra!

Do zobaczenia w nowym roku! 🫶

Ps. Przepraszam, że zmarnowałam cały rozdział... Na to.

Queen of nothingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz