Zakazany Crush

Aaron

Wybierając film wyjaśniliśmy sobie wiele spraw i chyba wszystko jest już między nami w porządku. Zamówiłem trzy pizzę, dla siebie pepperoni, dla Nadii margherita i dla nas dwóch pizzę xxl. Nie musieliśmy czekać długo na dostawę. Zapłaciłem, odebrałem pizzę i zaniosłem ją do pokoju. Mama już dawno spała a więc musieliśmy zachować ciszę w rozmowach. Zszedłem jeszcze na dół aby zrobić nam kakao. 

Oglądaliśmy jedząc i rozmawiając jednocześnie. Leżeliśmy tak wpatrując się w telewizor. Zatrzymałem film gdy pies Nadii zaczął się upominać. Ubraliśmy się i wyszliśmy z nim na spacer. Spuściliśmy go na pustej polance a ja z Nadią powoli chodziliśmy. Stanęliśmy pod drzewem. Spojrzałem na nią i poczułem nacisk w spodniach. Docisnąłem ją delikatnie do drzewa. Zdziwiona podniosła na mnie wzrok. 

- Co ty robisz...? - zapytała.

- Ja kocham cię nadal. - oznajmiłem. 

Przycisnąłem swoje wargi do jej malinowych ust. Gdy nie poczułem sprzeciwu delikatnie językiem rozchyliłem jej wargi. Przez dłuższą chwilę prowadziliśmy przyjemną walkę na języki. 

- Nie... Aaron, my nie możemy. - powiedziała.

- Wiem. - oznajmiłem.

- Kocham cię. - powiedziała przyciskając swoje usta do moich dodatkowo wplątując swoje palce w moje włosy.

Wróciliśmy do domu i kontynuowaliśmy to co przerwano nam przed wyjściem. Nadia co jakiś czas na mnie spoglądała. A ja zaś byłem bardzo podniecony. Pragnąłem jej. Przysunąłem się bliżej i delikatnie ją pocałowałem. Nie opierała się. Chciała tego. Objąłem ją w pasie i zacząłem całować namiętniej. Po długiej zabawie zszedłem z niej z jeszcze większą ochotą na nią. Na seks było jeszcze za wcześnie, najpierw musiałem odbudować jej zaufanie.

Po pewnym czasie Nadia zasnęła przy mnie. Zorientowałem się jak odwróciła się i wypięła do mnie swój krąglutki tyłeczek. Stwierdziłem że nie będę jej przenosił. Rozebrałem się do bokserek, zamknąłem swój pokój na klucz. Kartony po pizzy przełożyłem na biurko po czym położyłem się koło Nadii. Przytuliłem ją od tyłu i zdobyłem się na odwagę przycisnąć delikatnie swoje krocze do jej tyłka. Zasnąłem w mgnieniu oka.