Aaron

37 4 0
                                    

Dałem znak. Ruszyliśmy w stronę czarnego samochodu. Nie wiedziałem co mógłbym tam zastać i szczerze mówiąc bałem się. Nawet nie wiecie jak się wtedy bałem. Nie wiedziałem czy zastanę tam żywą Nadię czy jej zwłoki i czy wogóle ją tam zastanę. Bałem się utraty jej a jednocześnie tego co ją mogło spotkać. W głębi duszy miałem uczucie że Nadia jest jednak bezpieczna i leży w swoim łóżku u mnie w domu. A w zasadzie na to liczyłem... Chciałbym aby okazał się to koszmar z którego właśnie się budzę u jej boku.

Wyciągając broń pociągnąłem za klamkę. To co tam zobaczyłem spowodowało że wpadłem w szał. Chciałem rozstrzelać wszystkich którzy byli w to zamieszani. Moja mała właśnie została zgwałcona przez jakiegoś kutafona...

Nadia leżała tam, całkiem naga, wystraszona, zakneblowana a ten typ był w niej... Nawet nie przejął się tym że ktoś Áw wasotworzył drzwi busa.

Dałem rozkaz. Domenico odciągnął go od Nadii a ja wskoczyłem do busa i rozkneblowałem ją.

- Wszystko będzie dobrze, kochanie. - przytuliłem ją do siebie. - Załatwię to. - pocałowałem ją w czółko i jak poparzony wyskoczyłem z busa.

Podszedłem do oprawcy mojej dziewczyny i potężnie mu wpierdoliłem. Pragnąłem zemsty.

Zakazany CrushOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz