Obok mnie stała jego kobieta

1.5K 95 14
                                    

Hejka!

Będzie mi miło jeśli zostawicie gwiazdkę! :D

----------------------------------------

Lily

- Zrobić ci kawę, myszko? - Zapytał mnie Floro, który jeszcze 5 minut temu smacznie sobie spał.

- Nie, dziękuję. Zaparzyłam ją sobie już jakiś czas temu. Nie musiałeś wstawać. - Zachichotałam i podeszłam do zaspanego chłopaka, który właśnie przecierał sobie dłońmi, oczy.

Złożyłam na jego policzku pocałunek, a on przyciągnął moje ciało do siebie i zamknął szczelnie w swoich ramionach.

- Musiałem - Wyszeptał w moje włosy i również złożył na nich pocałunek.

- Będę w domu około 16. Zajść na powrocie do sklepu po coś czy wszystko mamy? - Zapytałam gdy lekko się od niego odsunęłam.

- Niedawno byłaś w sklepie więc nie powinno niczego brakować. Jak coś to ci napiszę.

- Dobrze. - Zgodziłam się z nim i weszłam schodami na piętro aby zabrać z prowizorycznej garderoby, którą zrobiliśmy w moim starym pokoju, teczkę z dokumentami, które są mi na dzisiaj potrzebne.

Dzisiaj miałam mieć swój pierwszy dzień w nowej pracy. Mój stres opadł gdy zaakceptowałam fakt, braku odwrotu. Pogodziłam się z sytuacją i po unormowaniu myśli, doszłam do wniosku, że przecież ludzie mają gorsze problemy ode mnie.

- Podwieźć cię?

- W takiej osłonie? - Zapytałam z podniesionymi brwiami, wskazując na Flora, który stał przede mną w samych spodenkach no i roztrzepanymi na wszystkie strony świata, włosami.

- A nie podoba ci się?

- Wolałabym abym tylko ja mogła oglądać cię takiego na co dzień. - Posłałam mu uśmiech i upiłam resztkę kawy, która pozostała w filiżance, a następnie podeszłam do zlewy żeby od razu ją umyć.

- Oj grabisz sobie, grabisz. - Jego dłonie oplotły mnie w talii, a głowa opadła na moje ramię.

Uwielbiałam takie momenty. Tylko ja i on.

- Dzisiaj mam się spodziewać jakiś nieproszonych listów czy mogę spokojnie żyć?

Od razu obróciłam się w jego stronę i mokrymi rękami odepchnęłam go delikatnie od siebie.

Temat listów, które jakiś czas temu dotarły do naszego domu, ucichł na te kilka dni. Ja przed jego przyjściem schowałam je wszystkie głęboko w szafie mojej mamy, a Floro gdy wrócił tego samego dnia do domu, nie poruszył więcej tego tematu. Gdy chciałam z nim o tym porozmawiać to powiedział jedynie, że mi ufa i wie, że postąpię słusznie. Czy chciałam aby ta sytuacja akurat tak się potoczyła? Nie jestem w stanie stwierdzić. Niby chciałam o tym zajściu porozmawiać, a jednak obejście tego tematu było mi na rękę. W końcu sama nie wiedziałam skąd one się tu wzięły i dlaczego akurat teraz. A co najważniejsze, dlaczego zostały one napisane.

Jedynym listem, który nie został ukryty przed światłem dziennym, był ten ostatni. Ten z groźbą. Ten od tej samej osoby co 5 lat temu próbowała uprzykrzyć mi życie i tej, której tak okropnie się bałam. Czy tym razem również odczuwałam niepokój? Strach? Chyba nie. W okresie, w którym byłam nastolatką, nie miałam nikogo kto mógł mnie wesprzeć w takiej sytuacji. Kto mógł mnie chronić i przy kim mogłam poczuć się bezpieczne, nawet jeśli jakaś osoba chciała mnie nastraszyć. Teraz miałam Flora, a to znaczy, że miałam wszystko.

- Będę się zbierać, pojadę uberem. - Stwierdziłam gdy wytarłam w ścierkę, mokre dłonie. Z blatu kuchennego zgarnęłam komórkę i odpaliłam na niej, aplikację do zamawiania transportu. Spojrzałam na przewidywany czas oczekiwania i zabukowałam ten najszybszy, który miał być tutaj już za 3 minuty.

Always and ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz