4. Ceremonia Sighilu 2/2

1K 51 14
                                    

Przed lekturą: myśląc o oddaniu nastroju tego rozdziału, pomyślałam od razu o tej piosence. Ma w sobie coś takiego... Mam nadzieję, że umili wam czytanie.  (wrzucam też poniżej bo niby jakos dodałam link do rozdziału ale nie ogarniam tej kuwety xd)

https://youtu.be/BDQszUTEcZU?si=xu8DOh266Wra9RSP


Ceremonia Sighilu, 9 lat wcześniej

Miałam zaledwie pięć lat, a już wiedziałam, że różnię się od rówieśników, choć w tamtym momencie, nie dawano mi aż tak tego odczuć. A może wszystkie kuksańce od losu brała na siebie Aureen? Nie wiem, chyba byłam za mała, żeby móc to zapamiętać.

Każdy z nas ma w życiu moment, od którego zaczynają się wspomnienia. Taki moment, gdzie w naszych głowach zaczyna się nasza historia, mimo, że przecież trwa o wiele dłużej, jednak my jesteśmy za młodzi, by mieć świadomość. Ja swoją zyskałam pewnego pochmurnego dnia...

Na zewnątrz trwała burza piaskowa. Wiatr uderzał drobinkami piasku o szybę. Nie mogłam obserwować ludzi przez okno mojego pokoju, wychodzącego na targ. To było moje ulubione zajęcie. Na szczęście moja niania, Aureen by mnie czymś zająć opowiedziała mi historie o księżniczce zamkniętej w wieży. Potem nie wiadomo skąd, zdobyła kredki i kartki na których rysowała dla mnie zwierzątka i zachęcała, bym spróbowała je odwzorować. Byłam dzieckiem, które bardzo szybko opanowało naukę czytania, jednak rysowanie niezmiennie mnie przerastało. Nie byłam tak utalentowana jak Aureen, by w kilku oszczędnych ruchach bezbłędnie odwzorować yelpeny z ich wielkimi głowami i rozmieszczonymi po bokach potężnymi, zakręconymi rogami.

Bawiłam się tak wspaniale, że nie zauważyłam iż ten dzień w niczym nie przypominał nudnej rutyny, którą miałyśmy. Może właśnie dlatego tak mocno wrył mi się w pamięć. Chyba nigdy później nie śmiałam się tak bardzo jak wtedy, aż z tego wszystkiego rozbolał mnie brzuch. I nie miało znaczenia, że musiałam chichotać cicho, by nie usłyszeli mnie strażnicy. Byłam szczęśliwa, a uśmiechnięta, okazująca mi mnóstwo czułości niania, była absolutnie wszystkim, czego do tego szczęścia potrzebowałam.

Także tego dnia, Aureen po raz pierwszy zgodziła się zostać ze mną na noc. Zawsze ją o to prosiłam - ona zawsze mi odmawiała. Zasypiałam więc zapłakana z tęsknoty i pustki, która ogarniała mnie, jak tylko drzwi do mojego pokoju zamykały się z cichym skrzypieniem, zabierając ze sobą wąski snop światła z pałacowego korytarza i ukochaną Aureen. Tego wieczora jednak moja ukochana niania, z uśmiechem ułożyła się obok mnie, gładziła moje wilgotne po kąpieli włosy i śpiewała mi kołysanki. 

- To nasza dziewczyńska nocowanka, moja malutka. - szeptała.

Tuliła mnie do siebie mocno sprawiając, że czułam się bezpieczna jak nigdy. Między śpiewem powtarzała ciągle, że muszę być silna. Nie rozumiałam o co jej chodzi. Byłam za mała, żeby zrozumieć. Kiwałam jednak głową wpatrzona w jej srebrno szare oczy jak w obrazek. Zgodziłabym się na wszystko, czegokolwiek by zażądała, bowiem była jedyną osobą w moim życiu, która zawsze była dla mnie dobra. Zawsze traktowała mnie z sympatią, cierpliwością, szacunkiem i troską. Oddałabym jej wszystko, bo wiedziałam, że ona zrobiłaby to samo dla mnie. Z perspektywy czasu myślę, że zwyczajnie uznałam ją za swoją matkę i choć tytułowałam ją inaczej, nie potrzebowałam etykietek, by czuć od niej matczyną miłość i ofiarować jej swoją - dziecięcą. 

Za to wydarzenia następnego dnia, mocno uświadomiły mi do czego subtelnie próbowała przygotować mnie Aureen. Choć chyba nawet ona, nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo źle wszystko się potoczy. 

Ten poranek niczym nie różnił się od pozostałych, no może poza tym, że nie obudziłam się sama, a to choć było małą odmianą, zdecydowanie było tą z najmilszych. Niania pomagała mi się ubrać, jedynie zdawkowo odpowiadając na moją uradowaną paplaninę. Nie zaalarmowało mnie to, czasem po prostu nie mogłam powstrzymać słowotoku, ale Aureen zdawało się to nie przeszkadzać. Po prostu dalej robiła swoje i nałożyła mi grubą warstwę masła na pachnącą, jeszcze ciepłą kromkę chleba. Ku mojej uciesze posmarowała ją słodkim cytrusowym dżemem. 

EstelarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz