|| Rozdział 9 ||

179 11 2
                                    

Siedziałem na łóżku, a Hacker opatrywał mi rany. Patrzyłem na niego, wyglądał na bardzo zmartwionego, czy on się martwił o mnie? Zauważyłem że zawsze przy Hackerze czuje się jakoś dziwnie i się zachowuje inaczej niż przy kimś innym.
Wpatrywałem się przez chwilę w niego, aż usłyszałem głos Hackera.

Hacker : Lepiej?

On : Ta.. dzięki.

Hacker : Nie ma sprawy.

Hacker usiadł obok mnie i popatrzył mi prosto w oczy.

Hacker : On. Chciałem ci coś powiedzieć, ostatnio tak myślałem i wydaje mi się że się w-

On : Właściwie to wpadłem na pomysł jak zemścić się na Wojanie i Palionie. Ups- chciałeś coś powiedzieć? Przepraszam nie skupiłem się za bardzo.

Pov Hacker

A już byłem pewny że się uda- Nie słuchał mnie. Patrzyłem na On jak coś mówił, skupiałem się bardziej na moich myślach niż na nim, ale byłem głupi że myślałem że uda mi się to dzisiaj.

On : Co o tym myślisz?

Hacker : Tak super pomysł.

On : Huh? Nawet nie powiedziałem nic o tym-

No to już po mnie. Patrzyłem na niego, wyglądał uroczo- czekaj o czym ja znowu myślę..

On : Hacker czy ty mnie słuchasz?

Nic nie odpowiadałem tylko się na niego gapiłem jak jakiś idiota, po chwili zaczął mnie szarpać i coś mówić, a ja trochę później się urwałem z moich myśli i odpowiedziałem.

Hacker : Przepraszam- Tylko o czymś myślałem..

On : O czym?

On podszedł bliżej mnie, lekko się zarumieniłem. Patrzał na mnie z ciekawością.

Hacker : Nie twoja sprawa, zajmij się sobą.. a właśnie, mam coś dla ciebie.

Wyjąłem z kieszeni małe pudełko w którym znajdował się naszyjnik z zielonym brelokiem.

On : Ładny, przypomina mi ciebie.

Hacker : Ubierz go. Gdy tylko będziesz potrzebował pomocy kliknij w ten kryształ, a ja postaram się jak najszybciej do ciebie teleportować, tylko używaj go w nagłych sytuacjach na przykład jeśli Wojan i Palion znowu przyjdą i będą chcieli ciebie zabić.

On : Dziękuję Hacker, nie wiedziałem że aż tak bardzo się mną martwisz.

Hacker : Nie martwię się tylko nie chce żeby coś ci się stało.

On : To jest to samo Hacki.

Odwróciłem wzrok z powrotem na On ze zdziwieniem, na prawdę nazwał mnie "Hacki"-? Co to w ogóle za ksywka.

Hacker : Czemu akurat tak mnie nazwałeś?

On : Nie wiem wydawało się to słodkie, nie podoba ci się?

Hacker : Nie że nie podoba- Znaczy, nazywaj mnie jak tam chcesz ugh.

Podniosłem się i wyszedłem, kątem oka widziałem jak On na mnie patrzy ponownie się zarumieniłem, chciałem jak najszybciej przestać o tym myśleć szedłem przed dom, po wyjściu zatrzymałem się i usiadłem na schodach.

Hacker X On || Wojanowice Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz