8. Mała, zaczepna cholera

239 11 1
                                    

miałam być regularniejsza, ale pewne kwestie zdrowotne mi tego nie ułatwiają

oby ten dłuuugi rozdział wam to wynagrodził ❤️

i pamiętajcie o #needsthrealAD


CREED

Odstawiłem Heidi przy łóżku.

– Sekunda.

W pierwszej kolejności zamknąłem drzwi do pokoju, jak i te prowadzące do sypialni z tarasu. Następnie zasłoniłem zasłony, by przypadkiem nie dać gościom możliwości podglądania. Pewnie wariowałem, ale na samą myśl, że ktoś oglądałby nagie ciało Heidi wijące się w mojej pościeli, miałem ochotę zawarczeć jak pies, któremu próbuje odebrać się smaczka.

Gdy upewniłem się, że nie będziemy mieli widowni, wolnym krokiem zbliżałem się do dziewczyny. Stała z zasnutym żądzą wzrokiem, a jej usta... zaróżowione i napuchnięte od pocałunków budziły skurcze w podbrzuszu.

Dostałem szansę, by przekonać ją, że okazjonalny seks między nami to zajebisty pomysł. Zamierzałem z niej skorzystać w pełni.

W drodze do łóżka zdjąłem przez głowę koszulkę, rzucając ją byle gdzie. Usiadłem na brzegu materaca i chwytając Owens za biodra, ustawiłem pomiędzy swoimi nogami. Lustrowałem jej piękne ciało, gdy z rwącym się oddechem obserwowała mnie z góry.

– Jesteś diabelnie piękna.

Posłała mi lekko zawstydzony uśmiech, opierając dłonie na moich ramionach.

– Postanowiłeś zrobić nam klimacik?

– Nie chcemy niepotrzebnych gapiów. Już mówiłem, teraz skupiam się na tobie. I nie przepuszczę okazji, żeby wreszcie móc cię bezkarnie oglądać nagą we własnej pościeli – odparłem i mrugnąłem.

Przesunąłem dłońmi wzdłuż jej boków, wsuwając dłonie pod materiał luźnej koszulki. Obserwowałem jej reakcje. Oddech dziewczyny znów zaczął przyspieszać, a powieki się przymknęły. Gładziłem jej brzuch, a gdy się nie spodziewała delikatnym szarpnięciem usadziłem ją sobie na kolanach.

– Gdzie podział się twój sprzeciw, kociątko, co? – spytałem z błąkającym się w kącikach ust perfidnym uśmieszkiem.

– Daję ci możliwość przekonania mnie do twojego planu – wymruczała, zarzucając mi ramiona na szyję. – Musisz się postarać, sąsiedzie.

Co za wredna jędza.

Ścisnąłem jej pośladki, a następnie sunąc dłońmi po jej plecach, zrzuciłem z niej bluzkę. Przed moimi oczami pojawiły się krągłe, nie zbyt duże piersi otulone brązowym koronkowym stanikiem. Przyglądając się siateczce, można było dostrzec sterczące sutki.

Jezu, miej mnie w opiece, bo ta kobieta stanie się moją zgubą.

– Postaram się tak, że przez weekend nie będziesz miała siły wyjść z tego łóżka – obiecałem, chwytając między zęby jej brodawkę.

Pisnęła seksownie, wypinając klatkę piersiową i niemal wsadzając mi ją w twarz. Nie to, że bym narzekał. Przygryzałem na zmianę sutki dziewczyny, a ona instynktownie zaczęła się na mnie poruszać. Z początku to były subtelne wypchnięcia bioder, ale z czasem zamieniły się w pełnoprawne ujeżdżanie. Ocierała się cipką o moje krocze, pojękując coraz głośniej. Dzięki huczącej w salonie muzyce, nikt nie miał możliwości jej usłyszeć.

Musiałem to przerwać, jeśli nie chciałem spuścić się w spodnie.

Wstałem i odłożyłem ją na łóżko. Zarumienione policzki sprawiały, że wyglądała cholernie uroczo. Nie zrywając kontaktu wzrokowego, zsunąłem z jej bioder dżinsy i odkryłem, że Heidi miała na sobie komplet bielizny.

Need something real [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz