- Ma'Jake - powiedziała Neytiri wchodząc do mauri, w którym dostrzegła ciemno niebieską sylwetkę męża.
Jake słysząc jej głos przesiąknięty gniewem nie odpowiedział jej, ani nawet nie raczył odwrócić się w jej stronę.
- Co żeś zrobił naszemu synowi - kontynuowała stojąc za mężczyzną wpatrującym się w ściany pomieszczenia. Odkąd Lo'ak wyszedł nie ruszył się nawet o milimetr. - MÓWIĘ DO CIEBIE!! - odwróciła męża twarzą do siebie jednym, szybkim ruchem.
- Ja nie mam syna - wycedził patrząc się prosto w jej oczy. Na to Neytiri syknęła i powaliła Jake'a na podłogę twarzą do ziemi. Nic nie mówiła tylko dyszała ciężko nie mogąc przetrawić tych potwornie bolących słów. Lecz po kilku chwilach zapytała:
- Dlaczego tak mówisz - szepnęła mężowi do ucha przykładając mu świeżo naostrzony nóż do szyi. Siedziała mu na plechach kolanami przytrzymując ręce położone wzdłuż jego tali. Włosy trzymała ręką, a w drugiej miała nóż.
- To przez niego Neteyam nie żyje - na te słowa Neytiri ponownie syknęła pociągając za jego włosy i mocniej dociskając ostrze.
- NIE WASZ SIĘ TAK MÓWIĆ! - wrzasnęła mu prosto do ucha - mój syn umarł przez Lyle'a, którego prędzej czy później dorwę i wypruję mu wszystkie flaki na żywca! - krzyczała przez łzy - nie oskarżaj o to Lo'aka!
- TO WINA TEGO GNOJA! - Jake trzymał się dalej swojej wersji, przez co Neytiri nie wytrzymała. Wrzasnęła z bólem i furią po czym nacięła skórę męża na co ten syknął. Szybko z niego wstała wymierzając w jego plecy nożem. Jake szybko się podniósł i od razu wyjął swój sztylet. Przez chwilę w siebie celowali, lecz przerwała to Ronal wchodząc do pomieszczenia.
- Co wy do cholery robicie?! - krzyknęła przerażona widząc scenę rozgrywającą się przed nią. Neytiri tylko na początku przez chwilę obserwowała kobietę lecz szybko odwróciła wzrok i skierowała go na Jake'a. Natomiast on stał z kamienną twarzą i obserwował ruchy żony, która co chwilę wydawała się odczuwać większy gniew, żal i furię.
Ronal nie wiedziała co ma robić. Znała Neytiri z opowieści Jake'a i wiedziała że kobieta jest nieobliczalna jeżeli ktoś lub coś zagraża jej najbliższym. Dlatego też mogła się domyślić że w obecnej sytuacji chodzi o kogoś z jej rodziny. Lecz nie rozumiała dlaczego stoi z nożem czając się na męża.
- Neytiri zostaw to - zaczęła powoli podchodząc do kobiety w celu uspokojenia jej.
Ta tylko na nią syknęła co spowodowało lekki strach u Ronal.
- O co chodzi? - zapytała
- Ona nic nie rozumie - mruknął cicho mężczyzna
Ronal zmarszczyła niezrozumiale brwi.
- Czego nie rozumie?
- Że jej dzieci też zabijają się nawzajem
Kobieta zaniemówiła. Stała wpatrując się w Neytiri, na której policzkach były zaschnięte ślady łez. Na komentarz Jake'a zacisnęła mocniej palce na rękojeści i podeszła bliżej.
Jake cofnął się również wymierzając do niej sztyletem lecz drugą ręką wystawił w kierunku żony aby w razie czego się obronić.Ronal dalej stała próbując wszystko przeanalizować.
- Nie rozumiem o co Ci chodzi Jake - stanęła ostrożnie między nimi - przecież wasz syn nie żyje przez ludzi z nieba - powiedziała wodna na'vi.
- To samo mu mówiłam - warknęła Neytiri delikatnie się uspokajając - ale on mnie nie słucha
- To wy niczego nie rozumiecie - oburzył się Sully - Lo'ak namówił wszystkich aby płynąć ocalić tego cholernego Payakana. Twoje dzieci też tam były - zwrócił się do Tsahik na co lekko napięła mięśnie - a potem wrogowie kilkoro złapali. Potem Neteyam jakoś ich uwolnił lecz Lo'ak namówił go aby uratować Pająka. Wiecie co dalej
- Tak - potwierdziła - Lyle strzelił do Neteyama - zaszkliły się jej oczy
- Nie - zaprzeczył - Lo'ak biorąc broń źle ją złapał po czym nacisnął spust w stronę Neteyama - wyjaśnił
- CO TY ZA BZDURY WYGADUJESZ!? - wrzasnęła zrozpaczona Neytiri
- PRAWDĘ! Teraz już wszystko wiem - obrócił się na pięcie i wyszedł z mauri.
Ronal popatrzyła na Neytiri, która upadł na kolana wpatrzona w jeden punkt. Kucnęła obok niej po czym delikatnie wyjęła jej nóż z dłoni i wsadziła do jej schowka.

CZYTASZ
Ucieczka
Teen FictionPo śmierci Neteyama wszyscy pogrążyli się w żałobie. Nie chodzi tylko o jego rodzinę, lecz również o cały klan Metkaina. Syn Toruka Makto to nie tylko świetny wojownik, ale i przyjaciel którego nie jest wcale tak łatwo zdobyć. Był On troskliwym, czu...