ROZDZIAŁ VIII

81 7 0
                                    

Usiadłam na jednej z kanap i spojrzałam na Derek'a, który chciał coś powiedzieć. Elijah'a przysiadł na fotelu naprzeciwko mnie.
- Mamy mało czasu, czuję to - powiedział spoglądając na mnie - Druga strona znika. Możliwe że to nasza ostatnia rozmowa. Chcę to wszystko wyjaśnić i zrozumieć również twoje postępowanie. - powiedział patrząc znacząco na Elijah'e
- Zostawię was samych - mówiąc wyszedł z pomieszczenia
- Natalie zrozum że ja musiałem to zrobić. Tylko iwyłacznie ja byłem winny tego całego zamieszania w Beacon Hills. Gdyby nie to że powiedziałem Laurze to i tamto by nie wyjechała. Scott nadal był by zwykłym chłopcem a Laura by żyła. - przerwał kucając przedemną. - Wiem że moja strata zabolała ale żeby mordować tyle osób? Dobrze się czujesz? Ja wszystko rozumiem ale no bez przesady w 5 lat zabiłaś ponad 4 tysiące osób. To nie jest normalne, wytłumacz mi. - poprosił
- Myślisz że jak ja się czułam?! - powiedziałam mając zaszklone oczy - To miałam być JA!! Kurwa ja!! - krzyknęłam - Rozumiesz ja. Ty byłeś młody miałeś prawo na życie. Ja miałam umrzeć nie ty. Zostawiłeś wszystkich a ja musiałam to jakoś naprawić. Nie byłam wstanie. Szukałam odpowiedzi jak może ciebie sprowadzić spowrotem. Później zaczęły się inne kłopoty. Sama nie wiem kim jestem. - powiedziałam wypuszczając głośno powietrze - Ja szukałam odpowiedzi i szukam nadal. - byłam na skraju płaczu
- Spokojnie - wziął moje ręce przykładając do mojej klatki piersiowej. - Słyszysz? - kiwnęłam głową - Żyje cały czas u ciebie w sercu. Zawsze tam będę. Pamiętaj - pocałował mnie w czoło
- Już czas? - spytałam
- Czuje że tak, kocham cie Nat - pocałował mnie oddałam pocałunek, lecz po chwili miałam wrażenie że całuję powietrze. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że już go nie ma. Dałam upust emocją I straciłam wszystkie książki leżące na półce. Wiedziałam że pierwotny słyszał całą naszą rozmowę i zapewne zacznie się pogawędka. Przez te 780 lat zrobiłam sobie tyłu wrogów, że niektórzy nie widzieli takiej liczy na oczy.
- Cóż za smutne pożegnanie - usłyszałam znajomy głos
- Niklaus - syknęłam
- Witaj kotku, nie wiem jakim cudem żyjesz ale chętnie się dowiem - powiedział w moją stronę ze swoim charakterytycznym uśmiechem
- Nie ruszysz jej - nagle z nikąd pojawił się Elijah'a zasłaniający mnie - Pomoże nam odbić miasto i będzie chronić matkę twojego dziecka - powiedział patrząc na minę brata
- Dziecka? - spytaliśmy zaskoczeni z Klausem
- O czym ty mówisz Elijah'a? -spytałam
- Pewna wilkołaczyca jest w ciąży z tobą Klaus. - stwierdził - Czarownice widziały wszystko. To prawda to twoje dziecko - dodał
- Nie możliwe - mruknął przyszły ojciec dziecka
- Jeśli ty jesteś pierwotną hybrydą a ona wilkołakiem to wszystko jest możliwe - stwierdziłam patrząc na zdziwionego Klausa
- Ucisz się. Powinnaś być martwa - syknał przygniatając mnie do ściany
- Jestem taka jak ty, kotku - powiedziałam spoglądając w jego oczy
- Nie możliwe, tylko moja matka potrafiła rzucić taki czar - powiedział przygniatając mnie mocniej
- Gdybyś ich nie zabił może i byś się dowiedział - syknęłam - Może rozjaśnię Ci umysł - widziałam zmieszanie w jego oczach - Holly Allen oraz Zayden Allen moi rodzice a babcia to Aracja Rose. - dodałam
- Rose - mruknął pod nosem - Usiądź - rozkazał puszczając mnie - Siadaj powiem ci coś. Znaj moją dobroć, dopóki mój starszy brat nie zacznie mówić o dziecku. - wskazał ręką na kanapę. Nie miałam ochoty się kłócić więc usiadłam - Twoja babka przez laty knuła jak zabić pierwotnego wampira bez udziału kołka z białego dębu. Doszły nas słuchy że jej córka spodziewa się dziecka. Co było istnie nie możliwe. Jakim sposobem matka wilkołak zaszła w ciążę będąc z wampirem. Coś było ewidentnie nie tak. Dziecko, które przyszło na świat zapoczątkowało nową erę wampirów. Inaczej mówiąc jest pierwotną hybrydą z innego klanu ostatniego. Twoja babka była na tyle głupia że skazała ciebie na wieczne życie. Nic nie jest w stanie ciebie zabić. Przynajmniej nie stworzyli jeszcze takiej broni. Twój jad działa mocniej niż mój - westchnął - Wracając czemu zabiłem twoja babkę i rodziców? Planowali ciebie od dawna. Kiedyś przed laty twój dziadek miał układ z naszą matką. Skończyło się tak że doprowadził on do stworzenia Mikeal'a na łowce wampirów od tamtego czasu nasz ojciec poluje na nas. Twoja babcia musiała zapłacić za to co zrobiła oraz zapłacić za grzechy męża. - powiedział spoglądając na zdziwioną moją twarz
- Słucham? Jak? Kurwa jak? Pierwotna hybryda lepszej głupoty nie słyszałam - powiedziałam wstając i udając się do wyjścia
- Gdzie się wybierasz? - spytał zmartwiony Elijah'a
- Muszę się przewietrzyć. Załatwcie swoje sprawy a ja wrócę - powiedziałam zamykając drzwi od domu

In Your Eyes || Mikaelson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz