Właśnie mijam tabliczkę wjazdu do Mystic Falls. Jadę swoim kochanym autem w kierunku domu Eleny Gilbert gdzie aktualnie przebywa mój stary znajomy Alaric. Sam nie wie że żyje i że jestem mieszańcem i to nawet lepiej, bo po niby śmierci Izabel zaczął na nas polować. Wracając jadę swoim ukochanym autem około 120 na godzinę jak na mnie to mało, nie chce mieć problemów z tutejszą policją.
Moje życie to ciągła ucieczka i skrywanie osób dla własnego dobra. Nie chciałam odblokować klątwy bo wiem o tym że wiąże się to z samymi problemami. Wilkołaki łatwiej wyczuć iż wampiry i to był mój atut jak miałam uśpiony gen. A teraz wszystko jest inne. Pełnia była koszmarem. Byłam przemieniona przez kilka dni. Sama do końca nie wiem. Klaus był za to wszystko winien. Nie wie ile zła sprowadza na siebie jak i na swoją rodzinę. Powinien zdawać sobie z tego sprawę ale niestety ten wampir nie żyje dla kogoś tylko dla siebie. Moje nieustanne problemy są głównie jego przyczyną. Największym problemem jest to że nie mogę go zabić bo zabije jego całą linie wampirów. A nie wiem skąd pochodziła moja rodzina oraz wampiry z Mystic Falls. Sama chciałabym umrzeć ale nie w ten sposób i to przez tego parszywego dupka. Zemszczę się na nim, jak tylko zobaczę że na czymś mu zaczęło zależeć. Niech poczuje się tak jak ja gdy widziałam jak zabijał moją kochaną rodzinkę.
To będzie moja słodka zemsta.
Właśnie dojeżdżałam pod dom Gilbertów. Mam nadzieję że ktoś jest w domku bo chciałbym tam wejść. Z gracją zamknęłam moje kochane auto i skierowałam się w kierunku drzwi. Wzięłam głęboki wdech i zapukałam delikatnie do drzwi.
- Już idę - usłyszałam głos dziewczyny. Drzwi nagle się otworzyły. Elena patrzyła na mnie podejrzliwie. Nie dziwię przez ten cały czas ktoś chce ją zabić - Kim jesteś? - spytała dziewczyna
- Witaj, z pewnością Alaric o mnie nic nie wspominał. Spokojnie nie zrobię Ci krzywdy. Postaram się pomóc i zniszczyć Klausa, kochana - powiedziałam patrząc w jej oczy. Wiadome było to że bracia Salvatore wyposażyli ukochaną w werbenę. Spojrzała na mnie i pokazała ręką że mogę wejść. Super - Musisz mnie zaprosić, nie wejdę bez zaproszenia - mruknęłam w jej stronę zirytowana
- Alaric! - krzyknęła dziewczyna w głąb mieszkania.
Po chwili podszedł do nas mężczyzna. Od razu uśmiechnęłam się na jego widok. Nic prawie się nie zmienił. Dokładnie tak go pamiętałam. Wysoki dość przystojny brunet. Nie żebym się w nim zakochała ale przystojny jest jak na swój wiek. Czego niektórzy mogą mu pozazdrościć takiej urody.
- Ty.. żyjesz - uradowany podszedł w moją stronę i mnie przytulił. Ooo jak słodko. Uwielbiam tego faceta normalnie. - Jak? - spytał
- Wiesz jak sprawy się mają w dziejszym świecie. Nie mówiłam Ci wszystkiego bo wiedziałam że nie wiesz. Izabell nie mówiła tobie o świecie nadprzyrodzonym a z resztą później zacząłeś polować na takich jak ja. - I jego wzrok w tym mówił więcej niż tysiąc słów - Wiem że teraz jak to powiem to będzie Ci trudno w to uwierzyć lecz chce wam to opowiedzieć bo o tobie też tu mowa Eleno. Czy mogłabym poprosić o wpuszczenie? - spytałam z uśmiechem
- Elena, wpuść ją - rozkazał Ric - Natalie nadal nie mogę w to uwierzyć - powiedział I spojrzał się w kierunku dziewczyny
- Natalie możesz wejść - i powiedziała, wreszcie nie będę gadać w progu. Jak ja tego nie cierpię.
- Dziękuję, mogłabym poprosić o szklankę jakiegoś dobrego alkoholu? - spytałam z nadzieją ze coś znajdą. Ric podszedł do drewnianej szafki i wyjął stamtąd Burbon.
- Trzymaj - podał mi ową butelkę oraz szklankę
- Thank you very much - teatralnie skłoniłam głowę ku mężczyźnie
- Ric, Damon i Stefan za chwilę tutaj będą - powiedziała zdenerwowana Elena. Pewnie nie chce żebym poznała się z jej dwoma ukochanymi. Cóż ja nie zamierzam się ruszyć. - Ona nie może tutaj być podczas tego spotkania - wskazała na mnie palcem. Co ja kurwa jestem? Jakiś obiekt?
- Słuchaj lalunia - spojrzałam na nią - Nie będę wychodziła bo tak chcesz. Równie dobrze mogę sama się przejść do tych twoich chloptasiów i robić to co tutaj. Więc jeśli chcesz uzyskać pomoc w sprawie Klausa to radzę mnie nie wyganiać. Skończy się to dla ciebie oraz twoich znajomych tragicznie - powiedziałam patrząc zadowolonym wzorkiem na przestraszoną dziewczynę. Och a czemu to się przestraszyła? Przecież nie powiedziałam nic strasznego. Spojrzałam na szklankę z alkoholem na której odbijały się moje wilcze czerwone oczy alfy. O kurczaczki - To sobie pogadamy chyba dłużej niż myślałam - zażartowałam ale im chyba nie było do śmiechu
- Przecież jeśli jesteś wampirem i wilkołakiem to jesteś jak Klaus - stwierdziła i zabłysnęła swą inteligencją Elena
- Tak to prawda ale poczekajmy.... O już ich słyszę - powiedziałam i usłyszałam wykrzyczane imię dziewczyny
- Elena! - krzyczał nieznany głos
- Tutaj, chodzicie szybko - powiedziała brązowo/czarno włosa.
Po chwili dołączyło do nas trzech panów i dwie panie. Boże normalnie spotkanie rodzinne.
- Kim jesteś? - spytał blondyn
- Twoim największym koszmarem - uśmiechnęłam się i opróżniłam do końca szklankę - Żartuje, Natalie - wstałam I wyciągnęłam dłoń w jego kierunku
- Stefan, miło mi - uścisnął moja dłoń a ja kiwnęłam głową w przyznaniu racji.
- Damon - podał dłoń - Pijesz mój ulubiony napój, laleczko - powiedział z idiotycznym usmieszkiem na twarzy. - O poznaj naszego pierwotnego kolegę - słucham? kurwa pierwotny musze się stąd wynieść jak najszybciej.
Wstałam z kanapy. Rozejrzałam się uważnie jakie mam szansę ucieczki. Drzwi bądź okno. Hmm pomyślmy. Nie ma czasu. Ruszyłam pędem do drzwi ale w wampirzym tempie moja drogę zablokował pierwotny.
- Poczekaj - powiedział i spojrzał na mnie - Elijah Mikaelson - przestawił się
- Natalie Levander - wyciągnęłam dłoń a on ja ucałował - Widać że jesteśmy z podobnych czasów panie Elijah'u - odwróciłam się plecami do niego z soczystym uśmiechem na twarzy.
- Ty byłaś drugim pośrednikiem, prawda? - spytał. Zszokowało mnie to pytanie. Jeśli ja byłam drugim to on pierwszym. Czyli chyba jest dobry. Zobaczymy nie ufaj nikomu.
- Tak, widać że dobrze że przyszedłeś. Opowiem historie, która doskonale pewnie znasz. - powiedziałam nalewając Burbon do szklanki
![](https://img.wattpad.com/cover/356746020-288-k952655.jpg)
CZYTASZ
In Your Eyes || Mikaelson
Novela JuvenilPowrót jej do rodzinnego miasta nie wróżył nic dobrego dla tamtejszego alkoholu. Uwielbiała go. Za każdym razem gdy zjawiała się w byle jakim mieście przychodziły nowe kłopoty, których bała się po ostatnich wydarzeniach w Beacon Hills. Zapamiętała...