zdrada (cole x jay)

190 8 31
                                    

Fanarat stworzony przez lil j

Jay pov

Świętowaliśmy 23 urodziny Cola.
Za oknem powoli zachodziło słońce a impreza się rozkręcała. Jako że cole jest najprzystojniejszym ninjom z naszej paczki to przyszło wiele jego fanek i fanów o co z lekka byłem zazdrosny. Nie bylem pewien czy zazdrościłem mu jego powodzenia wśród kobiet i mężczyzn czy tego że nigdy na mnie nie spojrzy tak jak na nich.

W naszym pobliskim klubie było tłoczno i gorąco. Wiele osób powoli się upijalo a kai już zezgonował na podłodze. Próbowałem udawać że się świetnie bawię ale tak naprawdę ciągle myślałem o jednym. O lubilacie. Jednak czułem się podle z tego powodu bo przecież miałem dziewczynę. Nie mógłbym skrzywidzic nyii w szczególności że to siostra mojego najlepszego kumpla. Nie byłem pewien czy chce być jak on czy moze jednak z nim. Jego przeszywające zimne spojrzenie doprowadzało mnie o dreszcze. Nigdy nie byłem pewien co siedzi w jego głowie a nawet nie byłem pewien czy na pewno lubi. Czasem miałem wrażenie jakby starał się odemnie izolowac. Był dla mnie ostatnio oschły i nie miły (co było z pewniej strony pociagajace).

Wypiliśmy z chlopakaii kilka drinków ale nigdzie nie widziałem nyii.
- nie przejmuj się, nie poszła daleko. - powiedział Zane, jako jedyny trzeźwy. - jest dorosła, wie co robi.

Nie pocieszyły mnie te słowa bo pijana nyia lubila robić głupie rzeczy. W każdym razie nienzostawilem tego w ten sposób i poszedłem jej szukać. Skierowałem się w stronę toalet. Z jednej z nich wyszedł cole. Chociaż to byly jego urodziny to wyglądał na smutnego. Chciałem go pocieszyć ale on przeszedł obok mnie obojętnie a ja usłyszałem krzyk z damskiej toalety. To był głos nyii. Szybko tam pobiegłem i to co zobaczyłem zmiotło mnie z planszy. Nya siedziała na zlewie a przed nią skylor, która całowala jej szyję i miała rękę w jej spodniach. Szybko wybiegłem z łazienki zszokowany. Nie wiedziałem co robić. Byłem załamany ale nie chciałem po sobie tego pokazać żeby nie psuć urodzin Cola. Chciałem zostać głupim i zawsze uśmiechniętym jayem.

Poszedłem w strone baru, nie miałem pojęcia co teraz może się dziać w damskiej toalecie, ale co mnie jeszcze bardziej przerażało to to że poczułem ulgę, ponieważ teraz mogę skupić się na nowym celu, którym aktualnie jest Cole.

Czułem się jak dupek, chociaż to nya mnie zdradziła, nie potrafiłem się pozbierać, nie chciałem sięgać po alkohol ponieważ impreza dopiero miała się rozkręcać, a ja nie miałem głowy do picia i szczerze nie przepadałem za kacem z rana...
Siedziałem sam przy barze i popijałem sok jabulkowy aż w końcu dosiadl się do mnie jakiś mężczyzna. To był cole,
Średniego wzrostu , umięśniony mulat z czarnymi opadajacymi falami na ramiona. Miał na sobie czarny, obcisly golf z wyciętymi ramionami. Wyglądał niczym rzezba wydłuta przez Praksytelesa.
- nie pijesz? - spytał pochmurno chlopak.
- ja...e-eh...Nie mam ochoty... - próbowałem powstrzymać łzy. Widok Cola doprowadzał mnie do szału. Byłem na niego zły za to że mnie ignorawal ale z drugiej strony chciałem mu się rzucić w ramiona i szukać pocieszenia w jego ciele.
- czy wszystko w porzadku? Zauważyłem że coś się stało...-wyszeptał cole dotykając mojego uda a jego ciepły oddech uderzył fala w moje ucho. Podrapałem je szybko i poczułem jak krew dopływa mi w dolne partie ciała a spodnie z każdą sekunda wydawały się ciaśniejsze.
Cole chyba to zauważył, było mi tak cholernie wsyd. Myślałem czy nie udawać pijanego ale to na nic. Cole wiedział że nie pije za dużo od dłuższego czasu. Bałem się że mnie jeszcze bardziej znienawidzi albo ze mnie wyśmieje.
- wybacz.- powiedziałem cicho zakrywając ręką moje krocze. Było mi tam tak gorąco.
- to mi wybacz za to że cię ignorowałem i byłem oschły...eh
...gdybyś wiedział prawdę, znienawidził byś mnie tak samo jak ja siebie. - wypluł z siebie te słowa lekko zawstydzony.
- myślałem że to Ty mnie nienawidzisz cole...-odparłem lekko odsłaniając moją męskość.
Nagle poczułem dotyk Cola na moim ramieniu...było to takie przyjemne. Wtululem się w niego. Kiedy byłem pewien czy pragnę teraz namiętności, chciałem uczucia.
- pytałeś się czy wszystko okej i wiesz co chyba nie.- miałem głowę przy jego piersi- wiedziałem jak nyia mnie zdradziła z skylor.
- oh. Przykro mi jay...- wyszeptał cole.
- wiesz ze mi nie? Źle mi z tym ale teraz lżej mi na sercu. I tak gdy całowałem się albo kochałem z nyia to myślałem o kimś innym...
- tak?- powiedział cicho cole, patrząc się na moje usta.
- myślałem ze mnie nienawidzisz a teraz jesteś jedyną osobą która mnie wysłuchała...uh... może robię z siebie idiote, przepraszam.
- no co ty, lubię ciebie takiego poważnego jay, nie musisz udawać przedemna. -nachylił się nade mną. Moje policzki oblał rumieniec ale w moich spodkiach działo się więcej. Może byłem napalony i nie myślałem trzeźwo ale to była moje jedyna okazja. Za nim cole zdarzył co kolwiek zrobić , pocaowalem go w usta. Po chwili sie odsunaelm aby zobaczyć jego reakcje. Bałem się że mnie odrzuci ale on wydawał się zdziwoony i głodny. Chwilę po tym znów mnie pocałował tym razem bardziej namietnie. Nie obchodzili nas ludzie wokół. Nie obchłodził nas cały świat. Byłem tylko ja i cole. Chciałem czuć jego zapach skóry na mojej. Chciałem aby jego pocałunki byly nie tylko na ustach. Gdy zaczęliśmy być zmęczeni lizaniem sie, oparłem głowę na jego klascie i zobaczyłem że jego penis był tak samo twardy jak mój.
- a wiec tak się maja sprawy- pomyślałem po czym się uśmiechnąłem do siebie i wstałem. Złapałem Cola za dłoń po czym zaprowadziłem na dach.
- chodź się przewietrzyć...

ninjago one shots (PL smut)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz