Rozdział 3

71 4 2
                                    

Pov Filip
Obudziłem się z potwornym bólem nosa. Wstałem z łóżka i udałem się do kuchni. Otworzyłem szafkę, w której trzymam leki i wziąłem coś przeciwbólowego. Na szczęście już nie krwawi jak wczoraj. Kiedy ból trochę ustał zacząłem się ubierać. Spojrzałem na zegarek i zdałem sobie sprawę, że mam jeszcze trzy godziny do wyjścia z domu. Jest dopiero czwarta nad ranem. Położyłem się na kanapie i nie wiem kiedy, zasnąłem. Obudził mnie dzwonek telefonu. Otworzyłem niechętnie oczy i wziąłem telefon do ręki po czym spojrzałem na wyświetlacz. Dzwoniła Agata.

- Halo.- powiedziałem przecierając dłonią twarz.

- Gdzie ty jesteś?!- wykrzyczała przez co musiałem odsunąć telefon od ucha.

- W domu. A co?- zapytałem przekręcając się na bok.

- Ty się jeszcze pytasz co? Jest ósma, a ciebie nie ma jeszcze w pracy.- powiedziała po czym się rozłączyła.

Szybko zerwałem się z kanapy, co było dużym błędem. Ból nosa znów powrócił i zaczął się rozchodzić do skroni. Założyłem kurtkę i buty, i chwilę później byłem już w samochodzie. Dwadzieścia minut później byłem już pod komendą. Kiedy wszedłem do biura Agaty, Olka i Zuzy nie obyło się bez małej sprzeczki. Po pracy zaprosiłem Agatę na mały spacer po pobliskimi parku. Bałem się, że odmówi, ale na szczęście tak nie było. Spacerując rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Szedłem dalej przed siebie, a kiedy się odwróciłem Wilczewskiej nigdzie nie było. Tak jakby rozpłynęła się w powietrzu. Szybko zawróciłem i zacząłem się nerwowo rozglądać. W końcu ją dostrzegłem. Siedziała na ławce wpatrując się w martwy punkt przed sobą. Usiadłem obok dalej się nie odzywając.

- Po co? Wytłumacz mi, po co.- usłyszałem po chwili bardzo dziwne pytanie.

- Nie rozumiem.- odpowiedziałem patrząc na nią jak na wariata.

- Po co mnie tu zaprosiłeś?

Nie odpowiedziałem jej. Nie miałem bladego pojęcia co powiedzieć. Siedziałem cicho wpatrując się w ziemię. Westchnąłem ciężko i spojrzałem w niebo. Było gwieździste. Księżyc świecił tak jasno, że było widać wszystko wokół nas.

- Patrz. Spadająca gwiazda.- usłyszałem po chwili głos Agaty.

- Wracając do twojego pytania. Chciałem się odwdzięczyć za wczoraj. Dzięki za uratowanie mojego nosa.- powiedziałem śmiejąc się sam z siebie.

- Jak ty wogule rozwaliłeś ten nos, co?- zapytała, a ja wybuchłem śmiechem.

- Jak wchodziłem do biura to się potknąłem i przyłożyłem w biurko.- powiedziałem dalej się śmiejąc.

- Nie wierzę.

- Patrz. Następna spadająca gwiazda.- powiedziałem pokazując koleżance jasny punkt na niebie.

Siedzieliśmy tak do dwudziestej drugiej. Po powrocie do domu wziąłem długi, ciepły prysznic. Kiedy przebrałem się w piżamę zabrałem się za robienie kolacji. Dwadzieścia minut później położyłem się na łóżku i zasnąłem.

Uroczysko || Ja i Ty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz