Rozdział 10

51 5 1
                                    

Pov Agata
Obudziłam się z potwornym bólem gardła, a do tego katar, kaszel i gorączka. Mimo to podniosłam się z łóżka i udałam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i herbatę. Dwadzieścia minut później byłam już na komendzie. Weszłam do biura witając się z przyjaciółmi, po czym usiadłam na krześle za biurkiem. Zuza od razu zauważyła, że coś jest nie tak.

- Wszystko w porządku?

- Tak. To tylko lekkie przeziębienie.- odpowiedziałam przecierając twarz.

Wiedziałam, że będą co jakiś czas pytać czy wszystko gra. Nie chciałam siedzieć w domu. Odkąd tu jestem po prostu nie potrafię siedzieć bezczynnie. Jakiś czas później w pomieszczeniu pojawił się Filip z nową sprawą. Oznajmiłam przyjaciołom, że idę się przewietrzyć. Musieliśmy niestety jechać na miejsce, w którym zostały znalezione zwłoki młodej kobiety. Jak się okazało ostatni telefon wykonała do swojej wychowawczyni. Pojechaliśmy pod odpowiednią szkołę. Weszliśmy na boisko, które znajdowało się obok, bo właśnie tam była kobieta, do której dzwoniłam. Kiedy dowiedziała się, że jej córka nie żyje nie mogła opanować emocji. Mój partner dał mi swoją kurtkę i pobiegł na środek boiska. Zaczął grać z chłopakami w piłkę. Trzeba przyznać, że nieźle mu to wychodziło. Zaczął padać deszcz. Niecałe pięć minut później Ziomecki był już w samochodzie.

- Potrafisz grać w piłkę nożną?- zapytałam zapinając pasy.

- Tak. Mogłem być piłkarzem, ale ostatecznie wstąpiłem do policji.- odpowiedział odpalając silnik samochodu.

- Rozumiem.- odpowiedziałam i momentalnie kichnełam.

Po dotarciu na komendę od razu zrobiłam sobie herbatę. Olek i Zuza musieli wcześniej wyjść z pracy, dlatego całe biuro miałam dla siebie. Usiadłam na krześle z kubkiem truskawkowo-malinowej herbaty w ręku. Postawiłam rzecz na biurku i nie wiem kiedy zasnęłam. Muszę przyznać, że trochę mi się przysnęło. Obudził mnie nie kto inny niż Ziomecki. Postawił krzesło na przeciwko mnie i na nim usiadł.

- Jesteś przeziębiona, prawda?

- Skąd wiesz?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Zuza mi powiedziała. Masz tydzień wolnego. Jak wyzdrowiejesz to wróć.- powiedział wstając.

- Ale ja nie wysiedze tyle w domu.- powiedziałam zrywając się na równe nogi.

- Koniec dyskusji. To polecenie służbowe.- powiedział, a w jego głosie mogłam dostrzec nutkę rozbawienia.

- No dobra. Powodzenia. Beze mnie nie dasz sobie radę.- powiedziałam, po czym zabrałam z wieszaka kurtkę i wyszłam.

Kiedy byłam już w domu wziąłem prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam w salonie na kanapie przykrywając ciepłym kocem. Włączyłam sobie telewizor i zaczęłam szukać jakiegoś filmu. Kiedy w końcu znalazłam odłożyłam pilota ma stolik obok i zaczęłam oglądać. Spać poszłam po dwudziestej. Byłam strasznie zmęczona.

Uroczysko || Ja i Ty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz