12. KONIEC

214 9 4
                                    

Na początku chciałam ostrzec wszystkie osoby poniżej osiemnastego roku życia, jak i te wrażliwe. W tym rozdziale pojawi się motyw gwałtu, jak i samobójstwa. Nie pochwalam zachowań przedstawionych w tym rozdziale ani nikogo do nich nie namawiam. Pragnę również przypomnieć, że wszystko co możecie przeczytać w "FATUM" to czysta fikcja literacka, która nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Czułam się zraniona, upokorzona i postawiona pod ścianą. Gdy wstałam, cała obolała z ziemi, za oknem było już całkowicie ciemno. Postanowiłam wziąć prysznic jednak, byłam tak zmęczona, że usiadłam w kabinie, kuląc się i dając wodzie po sobie spływać.

Nie wiem ile spędziłam tak czasu, jednak chwilę mojego załamania, znów przerwał mi wchodzący Alessandro. Jednak było mi wszystko jedno, czy widzi mnie w ubraniach czy nagą. Miałam poczucie, że moje życie się skończyło.

Alessandro wyłączył wodę, owinął mnie ręcznikiem i położył w łóżku, pod kołdrą, zabierając wcześniej ręcznik. Położył się w łóżku wraz ze mną, ściągając wcześniej koszule, spodnie i skarpetki. Przytulił mnie od tyłu i zaczął szeptać do ucha, jeżdżąc przy okazji swoją dłonią, po całym moim ciele.

— O czym myślisz? — spytał cichutko, gładząc swoją dłonią mój biust.

Ja jednak nie odpowiedziałam, pozwalając sobie na dalszą rozpacz. Jednak teraz już oznaką jej, były tylko spływające po moim policzku łzy.

— Nie znoszę, gdy ktoś mnie ignoruje. A ty robisz to nagminnie, odkąd tylko, przekroczyłaś próg mojego domu. — powiedział, składając na mojej szyi co raz to intensywniejsze pocałunki.

Jego ruchy były pełne namiętności, gdy tylko napawał się moim ciałem, zachowując się co raz śmielej. Nim zdążyłam się zorientować, poczułam, jak jego penis wsuwa się we mnie, sprawiając mi tym ból. Szarpnęłam się, jednak on w odpowiedzi na to, zawisnął nade mną, dając mi buziaka w czoła i szeptając uspokajające słowa. Zupełnie nie zwracał uwagi na to, że ja próbuję się wyrwać i nie odpowiadam na jego gęsty. Czułam się jak kłoda, którą ktoś się zabawiał, płacząc cichutko. Nie było mi przyjemnie, wręcz przeciwnie, chciałam aby to wszystko skończyło się jak najszybciej, jednak na moje nieszczęście Alessandro nie wyglądał, jakby miał zamiar szybko skończyć.

— Nie martw się, dobrze ci zapłacę za te trzy miesiące. — powiedział gdy skończył, ubierając się z powrotem. — Postaraj się zasnąć. — dodał, dając mi buziaka w czoło, chwilę przed tym, za nim wyszedł z pokoju.

Poczułam się zraniona, mając wrażenie, że cały świat, obrócił się przeciwko mnie. W amoku wstałam, zbierając kawałki szkła z podłogi i weszłam do wanny, włączając gorącą wodę, która parzyła moje ciało.
Szybkim ruchem zrobiłam parę nacięć na swoich rękach, wcześniej zamykając swoje oczy, bowiem nie chciałam patrzeć na to co miało zapoczątkować mój koniec.

— Przepraszam. — szepnęłam cicho. Nie wiedząc nawet kogo i za co chcę przeprosić.

Gdy wewnętrznie się pogodziłam z swoim losem i nadchodzącym końcem, położyłam się w wannie tak, że teraz moja twarz, była już całkowicie zanurzona. Poczułam ogarniające mnie mroczki oraz to, jak robi mi się słabo. Ostatkiem sił, zarejestrowałam tylko, jak czyjaś potężna sylwetka, góruje nade mną, wyciągając mnie z wody.

Gdy podniosłam powieki, zauważyłam biały sufit, a światło lamp zaczęło mocno razić, moje dopiero co obudzone oczy. Próbowałam rozejrzeć się po pomieszczeniu, które swoim wyglądem przypominało salę zabiegową. Spojrzałam w dół i ujrzałam swoje nadgarstki owinięta bandażami, na których znajdowały się kajdanki, przypięte do ramy łóżka.
Cholera, znów to samo, pomyślałam.

FATUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz