Rozdział V

70 4 5
                                    

Siedziałam z Bojanem w jego pokoju na łóżku. Moja głowa była na jego ramieniu, a jego głowa opierała się o moją. Bojan na kolanach trzymał laptopa, na którym oglądaliśmy film. Oglądaliśmy horror pod tytułem "Obecność". Był to mój ulubiony film.

Za każdym razem gdy Bojan podskakiwał na jumpscare'ach, reagowałam śmiechem.

To było takie słodkie...

- A ty z czego się śmiejesz? - zapytał lekko rozbawiony - Śmieszy cię to, że ktoś się wystrasza?
- Nie, nie śmieszy mnie to że się boisz tego filmu - odrzekłam - Śmieję się dlatego że jesteś taki uroczy.

Bojan uśmiechnął się. Boże, ten jego piękny uśmiech sprawiał, że chciałam go po prostu pocałować.

Ale nie zrobiłam tego. Po prostu kontynuowałam oglądanie filmu. To nic, że oglądałam go bardzo dużo razy. Ja po prostu kocham oglądać jeden film kilka razy.

Gdy film się skończył, nagle poczułam usta wokalisty na moich. O Boże...

- Podobał ci się film? - zapytał, nieprzerywając całowania mnie - Fajnie się śmiało ze mnie?
- Bardzo... - odpowiedziałam - Ale nie śmiałam się z ciebie. Tak w ogóle to skąd wiedziałeś, że to mój ulubiony film?
- Bojan Cvjetićanin wie wszystko.

I kontynuował całowanie mnie. To było po prostu piękne. Nie mogłam uwierzyć, że w końcu kogoś mam. Tylko czy Bojan by chciał być moim chłopakiem?

Miałam nadzieję, że tak. Ja niezbyt lubiłam gadać o swoich uczuciach. Dlatego właśnie bałam się zapytać go o związek. Poza tym, znamy się tylko JEDEN DZIEŃ, więc na pewno by się nie zgodził tak od razu.

- Co byś chciała teraz porobić? - spytał Bojan - Jest już trochę późno więc jak chcesz to możesz zostać na noc.

O kurwa...

- Oczywiście, że chcę! - ucieszyłam się - Tylko, że nie mam żadnej piżamy.
- To nie jest problem - Bojan podszedł do swojej szafy i wyjął z niej niebieską koszulkę ze słońcem za chmurą. Była to koszulka z merchu Joker Out - Masz. Ubierz to.
- Dzięki.

Poszłam do łazienki. Dzisiaj stwierdziłam, że nie będe się myć, bo nie lubiłam tego robić w nie swoim domu. Umyję się jutro jak wrócę do siebie.

Przebrałam się w koszulkę, którą dostałam od Bojana, a gdy miałam ją na sobie, ogarnęłam, że widać moje blizny na rękach.

No to świetnie... Teraz Bojan na 100% nie będzie chciał ze mną być...

Myślałam nad tym jak je zakryć, ale w końcu poddałam się i wyszłam z łazienki zakrywając jedną ręką drugą.

Katrina, ty idiotko. Czemu o tym nie pomyślałaś, że będzie widać wszstkie twoje blizny?

Weszłam do pokoju Bojana, nadal zakrywając ręce, a następnie usiadłam obok Bojana, który w tym czasie co ja się przebierałam, zdążył też się przebrać. A właściwie to tylko spodnie, bo koszulki nie miał na sobie.

Ja pierdole, czy on musiał to zrobić?

Wyglądał mega dobrze. Miał na sobie tylko spodnie dresowe. Nie był jakoś mocno wysportowany, ale niebył też za gruby czy za chudy.

Wyglądał idealnie.

Poczułam, że moje policzki robią się czerwone. Kurwa Katrina, ogarnij się!

Bojan spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Kurwa znowu ten jebany piękny uśmiech...

- A ty co taka czerwona, Kati? - spytał, nadal się uśmiechając - Podoba ci się co widzisz?
- Um... Ja... - nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu powiedziałam prawdę - Możliwe...

Usiadłam obok niego na łóżku, nadal zakrywając moje ręce. Bojan chyba zauważył, że dziwnie się zachowuję.

- Hej - zaczął - Wszystko w porządku?
- T-tak... - odrzekłam - Wszystko jest okej...
- No dobra. Ale jak coś się dzieje to możesz mi powiedzieć, okej?

Pokiwałam głową. Bojan wtedy przytulił mnie. Odwzajemniłam gest i też go przytuliłam. W sumie miałam gdzieś to, że był bez koszulki.

Przy nim czułam się bezpiecznie...


































HEEEEEJJJJJ! Oto kolejny rozdział tego fanfika. Jeśli wam się podoba to zapraszam do czytania kolejnych rozdziałów, które będe starała się pisać jak najczęściej. To tyle. Bajoooo!

Povej mi Katrina, me sploh rada imaš || Bojan Cvjetićanin fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz