Rozdział 2

26 1 0
                                    

Nagle się obudziłam, przerywając mój spokojny sen, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącego powiadomienia . Otworzyłam oczy i sięgnęłam po telefon, który wibrował na moim stoliku nocnym. Była to wiadomość od nieznajomego numeru.

 N: Spotkajmy się o północy przy starym, opuszczonym młynie.

 dreszcze przebiegły mi po plecach. Czy powinnam zgodzić się na to spotkanie? Wahałam się, ale ciekawość i nieodparte przeczucie skłoniły mnie do podjęcia ryzyka. Postanowiłam, że spotkam się z tą tajemniczą osobą i dowiem się , co kryje się za tą wiadomością.

Szybkim ruchem ogarnęłam sobie włosy z twarzy i ruszyłam biegiem się w coś ubrać. Spojrzałam na zegar i zdałam sobie sprawę, że czasu jest coraz mniej. O północy miałam spotkać się z tą tajemniczą osobą przy młynie. Nie miałam pojęcia, co mnie tam czekało.

Zbiegając po schodach, moje myśli krążyły wokół różnych teorii. Moje umysłowe koło hamowało na chwilę, gdy przypomniałam sobie historie o nawiedzonych młynach i ich mrocznej przeszłości.

W końcu ubrałam się w coś wygodnego i wyruszyłam w drogę. Gwiazdy na niebie migotały, a księżyc rzucał swoje blaski na ulice miasta.

Jadę przez miasto i skręcam w wąską, krętą drogę. Drzewa otaczają mnie z obu stron, a jedynym źródłem światła są reflektory mojego samochodu. Widzę tylko kilka metrów przed sobą, ponieważ ciemność jest tak gęsta. Słyszę szepty wiatru i odgłosy nocnych zwierząt.

Nagle przed maską samochodu wybiegła sarna. Jej oczy błyszczały złowieszczo w świetle reflektorów, a cień jej sylwetki wydawał się jeszcze bardziej groźny w ciemnościach. Gwałtownie zahamowałam, ale nie uniknęłam mocnego uderzenia głową o kierownicę, które wzmogło moje przerażenie. W okamgnieniu czułam, jak duszny oddech mroczności wypełnia kabinę samochodu, a odgłosy lasu stały się przerażająco donośne. Sarna szybko zniknęła w mroku, pozostawiając mnie z uczuciem, że nie jestem już sama w tym miejscu, że coś czai się w cieniu.

Gdy kontynuowałam jazdę w mroku, moje oczy od czasu do czasu spoglądały na zegarek, który powoli zbliżał się do godziny dwunastej. Minuty mijały zatrważająco wolno, a serce biło mi coraz szybciej, gdy zbliżałam się do umówionego miejsca. Czułam, jak napięcie w powietrzu gęstnieje, a atmosfera stawała się jeszcze bardziej tajemnicza i niepokojąca. Cienie drzew na poboczu wydawały się tańczyć w świetle reflektorów, tworząc groteskowe kształty, które tylko zwiększały moje poczucie niepokoju. Każdy odgłos wokół mnie wydawał się potężniejszy i bardziej niepokojący, a cisza między nimi tylko podkreślała moje przerażenie. Wiedziałam, że za zaledwie dwie minuty nadejdzie północ, co tylko nasilało moje odczucie nieuchronnego zbliżającego się niebezpieczeństwa.

Kiedy dotarłam na miejsce, była maksymalnie  minuta po północy. Zgasiłam samochód i zdecydowanie ruszyłam w stronę młyna. Wraz z każdym krokiem zbliżałam się do tajemniczego miejsca, które skrywało wiele nieznanych mi sekretów. Chociaż ciemność otaczała mnie z każdej strony, nie bałam się po prostu szłam przed siebie.

Kiedy zbliżyłam się do młyna, serce zaczęło mi walić jak oszalałe, a krew zastygła w żyłach. Przez mrok dostrzegłam czerwone przebłyski na ścianie - napis z krwi człowieka. Drżącymi rękami oświetliłam go latarką. Wstrząsające słowa "Spoźniłaś się" wypisane krwią sprawiły, że moje ciało sparaliżowało się ze strachu. Czułam, że jestem uwięziona w tej przeklętej pułapce mroku, a duch zła czai się gdzieś w pobliżu, gotowy do ataku. Próbowałam powstrzymać drżenie, ale przerażenie ogarniało mnie coraz bardziej, a mrok młyna wydawał się żywy, wypełniony nieopisanym grozą.

Ciało, które leżało bezwładnie na ziemi,  było całe pokryte krwią. Kiedy podeszłam bliżej, łzy stanęły mi w oczach - to była moja ukochana ciocia, która wychowała mnie przez całe moje życie. Jej oczy były szeroko otwarte, pełne strachu. Na jej twarzy widniał wyraz przerażenia i cierpienia. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś, kogo tak bardzo kochałam, mógł  spotkać taki okrutny los.

Na ciele mojej cioci rozciągała się straszliwa rana, głęboka i krwawiąca. Na pierwszy rzut oka widać było, że była to obraza zadana z ogromną brutalnością. Skrawki skóry zwisały luźno, odsłaniając tkanki i mięśnie, które wydawały się być w stanie rozpaść się w każdej chwili. Krew tryskała z rany, tworząc straszliwy obraz przemocy i zniszczenia.

Cienie Zapomnianych Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz