10 - Zdrada?

6 4 0
                                    

Poranki zawsze bywały dla niej trudne. Zwłaszcza poniedziałkowe.

Otworzyła oczy i spojrzała na sufit. Uśmiechnęła się, mając w głowie wciąż wspomnienia randki z Jiminem. Wzięła głębszy oddech i westchnęła. W końcu Park od soboty jest jej chłopakiem, a ona nie wiedziała, czy to wszystko, co wydarzyło się nad brzegiem rzeki Han, nie było tylko przygotowanym spektaklem?

Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk przychodzącej wiadomości. Eri rozglądnęła się po pokoju, lokalizując telefon. Apart leżał na bocznej komodzie.

Nie szukaj mnie w szkole.

Zaskoczona odblokowała telefon. Zastanawiała się, dlaczego V napisał tą wiadomość i co ona ma tak właściwie oznaczać? Przecież nie była napaloną gówniarą, która śledzi swojego crusha. Znaczy, chciała porozmawiać z V, wyjaśnić sobie sytuację, lecz...

Lepiej będzie, jak będziesz mnie unikać.

Kolejna wiadomość jeszcze bardziej ją zaintrygowała. W końcu Taehyung był raczej otwarty i zabawny. Dlaczego miałoby coś jej grozić?

Kliknęła w klawiaturę i chciała wysłać sms'a. Jednak pojawiający się na wyświetlaczu komunikat i dzwonek poinformował ją, że dzwoni Jimin.

Cześć kochanie — usłyszała w słuchawce głos chłopaka.

— Cześć — odpowiedziała spokojnie.

Czekam na ciebie na dole.

Eri odchyliła głowę. Ale, że jak to Jimin czeka na dole? Co to miało oznaczać?

Spójrz przez okno.

Kan zrobiła tak, jak poinstruował ją Park. Odsunęła delikatnie firankę, aby zauważyć machającego do niej nastolatka.

Jimin ubrany był w skórzane ubranie, a w ręku trzymał kask.

— Chyba nie myślisz, że pojadę...

Przecież wiem, że się nie boisz — Jimin zaśmiał się do słuchawki.

— Zgłupiałeś?! Jak mój ojciec cię zobaczy...

Już się witaliśmy — Eri dostrzegła jak na twarzy Parka pojawił się zadziorny uśmiech. — Nawet chwilę rozmawialiśmy.

— Wiesz, że będę mieć kłopoty...

Kochanie, myślisz, że przysporzył bym ci ich?

— Tak — mruknęła.

Spokojnie, nie widział motoru.

— Całe szczęście — westchnęła dziewczyna.

Ale zaraz spóźnimy się do szkoły... Zejdziesz sama, czy mam do ciebie wejść na górę?

— Dobra, daj mi chwilkę, muszę się ogarnąć.

Eri zakończyła rozmowę i skierowała się do łazienki. Szybko umyła się i rozczesała włosy. Spięła je w luźny kuc i zawiązała szlafrok. Gdy miała wychodzić, zauważyła na łóżku siedzącego Jimina.

— Przecież mówiłam, że za chwile będę gotowa — westchnęła.

— Nie mogłem się doczekać — nastolatek przygryzł wargę. — Ale może odpuścimy sobie pierwszą lekcję?

Jimin chwycił za pasek od szlafroka, powodując, że Eri usiadła mu na kolanach. Ustami zaczął pieścić odsłoniętą szyję.

— Nie — powiedziała, wstając. — Mam matematykę, nie mogę nie zjawić się na zajęciach.

ʀᴇᴄᴋʟᴇꜱꜱ ᴘᴀɪɴ || ᴊɪᴍɪɴ x ᴏᴄ, ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ x ᴏᴄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz