17 - Konfrontacja

3 4 0
                                    

Woda zawsze dawała jej ukojenie. Potrafiła pomagać, gdy natłok myśli wkradał się pod czaszkę, ściskając zwoje mózgowe. Dawała chwilę odprężenia i spokoju. Prowadziła do relaksacji.

Poczuła ciepłe dłonie, które pieściły jej brzuch. Przygryzła wargę, próbując powstrzymać jęk rozkoszy. Na nagim obojczyku czyła kąsanie miękkich warg.

— To przeze mnie ci to zrobili — usłyszała ponury ton.

Odwróciła się powoli, odnajdując twarz Parka. Jimin stał tuż obok. Po muskularnych ramionach spływała woda. Jego twarz była przystojna, pomimo bólu, który utrzymywał.

— Nie przez ciebie — powiedziała spokojnie, przybliżając się do chłopaka.

— Cholera — Jimin uderzył pięścią w kafelki.

— Powinieneś się zrelaksować.

Eri patrzyła na nastolatka, który wciąż ze smutną miną opierał się o ścianę. Przygryzła wargę, a później stwierdziła, że powinna mu jakoś pomóc. Skoro miał ponure myśli.

To raczej moja wina, pomyślała.

Patrząc w ciemne oczy, zaczęła delikatnie całować jego policzek. Sunęła w dół, kąsając tors. Czuła jak na ciele zaczyna mieć gęsią skórkę, a wraz z kolejnymi pocałunkami, głośniej oddychał.

Eri tak bardzo chciała, aby Jimin choć na chwilę przestał się obwiniać. Pragnęła dać mu rozkosz i pomóc w przepędzeniu mrocznych scenariuszy.

Dłonią zeszła wzdłuż mięśnia prostego brzucha, całując wciąż klatkę piersiową. Jimin wydał z siebie cichy jęk zadowolenia, gdy palcem drażniła mięsień krawiecki. Wypchnął do przodu biodra, kiedy dłońmi dotknęła twardych pośladków.

— Co ty ze mną wyrabiasz? — wyszeptał w ekstazie.

Eri uśmiechnęła się zadziornie, po czym uklęknęła na płytkach.

Czuła jak woda spływa po jej twarzy. Zamknęła oczy i pochwyciła w usta już gotowego członka. Zassała pierwszy raz. Był wprost idealny i proporcjonalny.

Ponowiła czynność, tym razem pomagając sobie ręką. Poczuła na twarzy dłoń nastolatka, a później Jimin docisnął jej głowę.

Wydobył się z jego gardła jęk, gdy Kan zaczęła przyśpieszać. To wszystko ją nakręcało — jego jęki ekstazy, zaborcze ruchy bioder.

Po chwili to nie ona sprawiała mu przyjemność, a to Jimin pieprzył jej nabrzmiałe wargi. I nie przeszkadzało jej to, a wręcz powodowało, że czuła się coraz bardziej wilgotna.

— Dość! — rzekł stanowczo, wyciągając z kobiecych ust członka. Szybko lewą ręką chwycił jego głowę, prawą jej ramię.

Eri stanęła na nogi, a później poczuła chłód kafelek na twarzy. Park obrócił ją, dłonią sunąc po plecach. Zamknęła oczy, gdy poczuła cudownie piekący ślad na pośladku. Instynktownie wypięła się w kierunku jego dłoni, oczekując drugiego razu.

— Jesteś bardzo wulgarna, panno Kan.

Jimin uderzył drugi pośladek, cały czas kontrolując siłę. Nie chciał jej skrzywdzić. Jednak poznali się na tyle by wiedzieć, co partner potrzebuje, aby było mu przyjemnie.

— I co ja mam z tobą zrobić?

Wyszeptał do ucha, gdy pochylił się do przodu.

— Wejdź we mnie — błagała, chcąc dosięgnąć ręką łechtaczki.

Nie musiała długo czekać. Poczuła go w sobie.

— Jak zawsze gotowa — westchnął z uwielbieniem.

ʀᴇᴄᴋʟᴇꜱꜱ ᴘᴀɪɴ || ᴊɪᴍɪɴ x ᴏᴄ, ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ x ᴏᴄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz