Po rozmowie, a raczej wymianie kilku zdań z Jungkookiem, Eri miała mieszane uczucia. To wszystko bardzo jej się nie podobało. Nawet przymykała oko na myśl, że koledzy ze szkoły są gangsterami i dla nich stawianie życia na szali to najwidoczniej zabawa. Niczym Monopoly lub inna gra.
Eri martwiła się o przyjaciółkę. Chin od wczoraj nie odpisywała, ani nie odbierała. Kiedy Kan próbowała zadzwonić, z początku włączyła się poczta. Przy kolejnych razach już nie było nawet sygnału.
Nie pomagał też fakt, że Jimin po prostu jej unikał. Nie mogła z nim porozmawiać, bo za każdym razem, gdy ją ujrzał, odwracał głowę i wchodził w inny korytarz. Na nic nie zdały się także próby, w których Kan zrywała się i chciała dogonić chłopaka.
— Kurwa — zaklęła pod nosem, zaciskając pięść.
— Nie powinnaś przeklinać — rzekł V, który zmaterializował się przy jej boku.
— A co mam innego powiedzieć, kiedy mój chłopak mnie unika?
— Pierwszy raz tak go nazywasz — zauważył Taehyung.
Eri zarumieniła się. Nie wiedziała, jak w sumie powinna była się zachować. Z jednej strony Jimin był jej chłopakiem, a z drugiej... Nigdy tak o nim nie mówiła.
— Obwinia się — wtrącił V, nim zdążyła coś odpowiedzieć.
— Za co?
— Że nie zdążył cię uratować.
Eri westchnęła. Nie była zła na nastolatka, ani rozczarowana. Z tego, co zdążyła usłyszeć w kryjówce, nie mógł uwolnić się od ojca. Sama Kan wiedziała jaki typ człowieka przedstawia pan Park, więc nie miała żalu do ukochanego.
— Przecież wiem, że nie...
— Jest zły... W sumie to mało powiedziane.
— Ale to przeze mnie wszystko.
Eri podniosła dłoń i nerwowo zaczęła przygryzać palec. Nie chciała, aby Jimin postąpił lekkomyślnie. A wiedziała, że podczas silnych emocji, tak można zrobić.
— Muszę z nim porozmawiać!
Kan chwyciła rękaw koszuli Taehyunga.
— Rozumiem, że mam...
— Proszę, pomóż mi.
Oczy chłopaka spojrzały na twarz nastolatki. Jej, brązowe wyglądały niczym dwa duże spodki. Po chwili ciężko westchnął i pokręcił głową
— Rany, rany... Wszyscy tylko czegoś ode mnie chcą.
— Jesteś jego przyjacielem...
— Dobrze, postaram się go zatrzymać. Mamy ostatnią lekcję, więc...
Eri pocałowała policzek Taehyunga. Nim zdążyła zrozumieć, co zrobiła, rzuciła szybko.
— Jesteś najlepszy Tae!
Szybko odwróciła się i skierowała na schody. Kim dłonią dotknął policzek, na którym wciąż czuł pocałunek nastolatki. Uśmiechnął się pod nosem i skierował w przeciwną stronę.
Po lekcji rozmawiali o wszystkim. Jimin przyznał się, że rzucił dokumenty ojca. Był rozgoryczony i zdenerwowany.
— Muszę wracać — westchnął Park, zapinając zamek skórzanej kurtki.
— Jimin! — usłyszał głos dziewczyny.
— Nie porozmawiasz z nią? — wtrącił Taehyung, przytrzymując łokieć przyjaciela.
CZYTASZ
ʀᴇᴄᴋʟᴇꜱꜱ ᴘᴀɪɴ || ᴊɪᴍɪɴ x ᴏᴄ, ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ x ᴏᴄ
Hayran KurguCzy człowiek dla miłości jest w stanie poświęcić wszystko? Czasami w życiu potrzebna jest osoba na którą można liczyć, innym razem ktoś kto wysłucha, doradzi, powie, że wszystko się ułoży. Po prostu będzie. Dorastanie wiąże się z niekończącymi się...