01 - Gabinet pielęgniarki

56 4 0
                                    


Rozpoczynał się nowy rok szkolny. Dla części nastolatków to był kolejny rok pełen nauki, obowiązków i nudnych zajęć. Dla innych początek nowej drogi, która pozwala się zbliżyć do upragnionej przyszłości.

Dla Eri Kan to był tylko kolejny dzień do przeżycia. Odkąd przeprowadziła się nowego kraju, nie potrafiła cieszyć się, tak jak to kiedyś miała w zwyczaju. A może nie mogła czuć się szczęśliwa już wcześniej?

Szkolny budynek niczym nie odbiegał od tego, co pozostawiła w Japonii. Ceglany płot, okalający szkolny teren. Brukowana kostka prowadząca do wejścia i kilka ławek po obu stronach drogi.

Wydawałoby się, że przyjechała zbyt wcześnie. W Tokio zawsze była na ostatnią chwilę. Jednak tym razem nie mogła skorzystać z własnego samochodu, a została przywieziona do szkolnego gmachu przez jednego z pracowników ojca.

Eri Kan miała szesnaście lat, więc według obowiązującego w Korei prawa, nie powinna prowadzić samochodu. W końcu jej rówieśnicy nie mieli takiego przywileju.

Przystała przed głównymi schodami. Marmurowe stopnie były w idealnym stanie. Rozglądała się po budynku, starając się uspokoić. Była zła na ojca.

Za wszystko.

Odkąd pamiętała Kan Duong Bao zaniedbywał rodzinę, stawiając na piedestale swoje interesy, karierę i firmę, której był właścicielem. Niedawno wszedł w spółkę z jednym z najbardziej wpływowych biznesmenów w Korei. Pan Park odwiedził ich rezydencję w samym środku wakacji, a razem z nim przyjechał w delegacje jego syn. Który koniec końców zdecydowanie wywarł na Eri złe wrażenie.

Po prostu Eri Kan nie cierpiała zarozumiałych facetów. A on taki był. Z każdej komórki jego ciała wydobywała się pewność siebie i arogancja. Pomimo swojej atrakcyjności, którą perfidnie wykorzystywał na wszystkich koleżankach Eri, Kan stwierdziła, że jest tylko rozpieszczonym bachorem.

Nastolatka odetchnęła z ulgą, zdając sobie sprawę, że Jimin jest straszy i z całą pewnością nie natknie się na niego w tym budynku. Była praktycznie pewna, że chłopak uczęszcza do prywatnego, męskiego liceum. To by tłumaczyło jego wulgarny sposób bycia.

Tak, z całą pewnością to wszystko przez buzujące, niezaspokojone hormony, pomyślała, gdy pierwszy raz zaczął dobierać się do jej ust. Byli w niewielkim stanie upojenia alkoholowego, więc nie miała mu tego aż tak za złe. W końcu to tylko pocałunek. Później przez kilka dni, było im naprawdę dobrze. Wieczorem razem ze znajomymi Eri wychodzili na miasto, a nawet kilka razy uprawiali namiętny seks. Kan nie mogła zaprzeczyć, że Jimin znał się na rzeczy, lecz, gdy ostatniego dnia zastała w jego sypialni Jimina z najlepszą przyjaciółką, Eri nie wytrzymała i z całej siły uderzyła go w twarz.

Uśmiechnęła się pod nosem. Z całą pewnością Jimin Park nie uczęszcza do prestiżowej koedukacyjnej szkoły. Spojrzała raz jeszcze na budowle. Praktycznie cały budynek był przeszklony. Futurystyczna architektura ukazywała swój przepych i piękno prostoty. Od dziecka była miłośniczką wszelkich budowli, dostrzegając piękno w surowych formach.

Zrobiła pierwszy krok, aby przekroczyć próg szkoły, jednak usłyszała z daleka słaby krzyk. Odwróciła głowę, a jej ciemnym oczom ukazała się scena, która nakazała spojrzeć w tamtą stronę. Później nogi same ją poniosły.


✯✯✯


Dostanie się do prestiżowego liceum w Seulu było marzeniem Chin Gyu. Dziewczyna została przyjęta na podstawie wyników nauki, a jej pobyt został opłacany dzięki odpowiedniemu stypendium. Radość nastolatki nie trwała jednak długo - gdy tylko stanęła przed szkolnym murem, ojciec postanowił przypomnieć o swoim istnieniu.

ʀᴇᴄᴋʟᴇꜱꜱ ᴘᴀɪɴ || ᴊɪᴍɪɴ x ᴏᴄ, ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ x ᴏᴄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz