🖤14🖤

303 18 15
                                    

Hyunjin od pewnego czasu zaczynał czuć coś do pewnego blondyna z piegami, nie był pewny czy to zauroczenie, czy coś więcej, lecz wiedzial, że z każdym ich spotkaniem uczucie się nasilało.

Za to ten piegowaty blondyn, nawet nie myślał o żadnej miłości.

Dla Hyunjina, miał to być zwykły nudny dzień, który przesiedzi w domu, lecz ktoś miał zamiar zepsuć mu te plany.
Po jego pokoju przebrzmiał dzwonek z jego telefonu, podniosł go i zabaczył, że dzwoni do niego bang chan.

-Coś się stało?-Zapytal Hyunjin.

-Nie znaczy tak znaczy mógłbyś dziś przyjść na noc zająć się Felixem? Jest chory i potrzebuje opieki a ja muszę pilnie wyjechać o wrócę dopiero jutro w południe dzwoniłem do minho jisunga i reszty ale nikt nie da rady jesteś ostatnią deską ratunku nawet beomgyu nie da rady a eric wyjechał błagam jak dasz radę będę ci bardzo wdzięczny-Powiedział zza słuchawki starszy.

-Um dam radę spokojnie-Odpowiedzial mu.

-Naprawdę?-Zapytal z nutką nadzieji.

-Tak i tak miałem zamiar przeleżeć dziś cały dzień bo nic innego nie miałem do roboty.

-Boże dziękuję ci! To za godzinę przyjdź

-Okej okej

Połączenie zakończone

Hyunjin wstał z łóżka, i sięgnął po torbę do, której spakował portfel, klucze od domu, ciuchów nie pakował, z racji, że Bang chan, miał tyle jego ciuchów, których Hyunjin zapomniał wziąć.
Upewnij się, czy napewno wszystko ma potrzebne, i wyszedł z domu. Droga do domu Lee nie trwała zbyt długo, gdyż po niecałych dziesięciu minutach był już pod ich domem. Nawet dobrze w drzwi nie zapukał, a te już się otworzyły.

-Tak ci dziękuję że przyszedłeś życie mi ratujesz-Powiedział bang chan, wpuszczając młodszego do środka.

-Spokojnie nie dziękuj-Odpowiedział mu młodszy.

-Yy okej to ja już lecę a ty się nim zajmij obiecuję odwdzięczę się

-Nie trzeba i lec żebyś się nie spóźnił

-Okej paaa-Powiedział starszy, wychodząc z domu.

Hyunjin skierował się na górę, do pokoju blondyna, lekko i powoli otworzył drzwi, w jego oczom ukazał się felix, który leżał i oglądał coś na telefonie.
Młodszy spojrzał na starszego i uśmiechnął się lekko.

-Jak się czujesz?-Zapytal Hyunjin, siadając na fotelu obok łóżka.

-Mogło być gorzej-Odpowiedział cicho.

-Kiedy mniej więcej brałeś leki i jakie

-Yy około dwóch godzin temu i jakieś takie w czerwonym opakowaniu

-Okej okej-Odpowiedział i spojrzał na szafkę nocną gdzie leżały leki, chusteczki i karteczka.

Podniósł karteczkę na której pisało „Leki daj mu o 15 I później co 3 godziny co godzinę sprawdzaj temperaturę gdyby coś się stało lub czegoś byś nie wiedział czy potrzebował masz do mnie numer -bang"
Ponownie odłożył karteczkę na szafkę, i sprawdził godzinę, była czternasta pięćdziesiąt, czyli za dziesięć minut musiał podać leki młodszemu.

-Za dziesięć minut musisz wziąć leki-Powiedział starszy.

-Hm

-Potrzebujesz czegoś? Przynieść ci coś?

-Nie nie spokojnie

-Wiesz jakbyś czegoś potrzebował to mów od razu

-Dobrze

Siedział tak przy młodszym, pytając się go co minuta jak się czuję, by mieć pewność. Gdy wybiła piętnasta, podał młodszemu tabletki i szklankę wody. Młodszy od razu wziął tabletkę popijając ją. Do starszego po kilku minutach zadzwonił bang.

-Halo?-Powiedzial młodszy.

-Hej hyun chciałem spytać czy dalej mu leki tak jak na karteczce napisałem-Powiedzialm szatyn.

-Tak dałem spokojnie-Zaśmiał sie czarnowłosy.

-Okej okej jak coś to czuj się jak u siebie yy twoje ciuchy leżą na szafce w moim pokoju masz tam od koloru do wyboru z tego co patrzę i zostawiłeś więc będziesz mógł je też wziąć i no wiesz gdzie co jest i jeszcze raz dziękuję-Powiedział starszy.

-Nie no spoko przecież to nic wielkiego-Odpowiedzial hyunjin, lekko się śmiejąc.

-Dobra muszę już kończyć jakby coś pisz dzwoń cokolwiek paa

-No pa

Połączenie zakończone

Czarnowłosy odłożył telefon na szafkę i spojrzał na młodszego, który też na niego patrzył. Hwang miał zamiar zrobienia rosołu młodszemu, lecz bał się go zostawić chociażby na sekundę, więc wpadł na pomysł, że szybko przetransportuje go na dół, na kanapie, by mógł mieć go cały czas na oku.

-Słuchaj felix musimy przenieść się na dół z racji że chce zrobić ci zupy dwa radę sam czy cię przenieść?-Powiedzial starszy.

-Chyba dam radę sam-Odpowiedzial, i lekko podniósł się z łóżka.

Starszy od razu szczelnie przykrył go kołdrą, i prowadził na dół. Gdy byli na dole, od razu skierowali się na kanapę, gdzie młodszy się położył. Starszy rozejrzał się czy wszystkie okna są zamknięte, i wrócił wzrokiem na młodszego.

-porób co chcesz jak coś to wołaj mnie-Powiedział i skierował się do kuchni.

Wyjął wszystko co było mu potrzebne, i wziął się za gotowanie rosołu. Po zrobieniu zupy, starszy nalał do miski rosołu, i wyjął łyżkę z szuflady. Zaniósł jedzenie młodszemu, który cicho podziękował, i usiadł.

-A ty nie jesz?-Spytal młodszy,

-Niee nie jestem głodny-Odpowiedział mu starszy.

Gdy młodszy zjadł, odstawił miskę na stoliku obok kanapy, i wrócił do wcześniejszej pozycji, starszy wziął miskę, i postanowił ją umyć. Gdy wrócił do młodszego zauważył, że zasnął, spojrzał na zegarek i była siedemnasta pięć, nie budził go widząc, że do wzięcia leków zostało jeszcze ponad pięćdziesiąt minut, poszedł na górę po swój telefon i leki, po czym wrócił do młodszego, siadając na fotel obok kanapy.

💋💋💋💋💋
Z moich obliczeń ten rozdizal byłby trochę wcześnie ale wpierdalal jajka z majonezem..

💋💋💋💋💋Z moich obliczeń ten rozdizal byłby trochę wcześnie ale wpierdalal jajka z majonezem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I want to help youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz