Szum wody zdawał się odciąć ją od rzeczywistości, gdy kaskadami przyjemnie spływała po nagim ciele, obmywając z brudu nagromadzonego w ciągu tułaczki. Jasmin doznawała niemal ekstatycznej euforii podczas kąpieli z prawdziwego, boskiego zdarzenia. Fakt, brakowało jej pod ręką aksamitnego żelu pod prysznic oraz kilku innych kosmetyków, aczkolwiek postanowiła nie zawracać sobie teraz głowy brakami, zamiast opuszkami palców masowała skórę czaszki, gdy starannie opłukiwała włosy.
Początkowo wyrażała opory przed kąpielą w ogólnodostępnym miejscu. Nie zachwycała jej również perspektywa wejścia na golasa do jeziora. Pomijała przy tym całkowicie kwestię higieny, pozwalając, by koniec końców woda zmywała nie tylko okalający ją brud. Teraz jednak zaczynała się z wolna zastanawiać, jak miała stąd wyjść i świadomie zrezygnować z dalszej przyjemności, zwłaszcza że woda wbrew oczekiwaniom wcale nie okazała się chłodna. Ciepła kąpiel dodatkowo działała kojąco na kobiece dolegliwości, niwelując skurcze do tego stopnia, iż prawie o nich zapomniała.
Obróciła się, zsunęła dłonie niżej i pozwoliła mokrym włosom opaść na barki. Pragnęła maksymalnie przedłużyć ten moment, a gdy uchyliła powieki, mimowolnie zesztywniała.
– Miałeś, zdaje się, robić nam jedzenie – sarknęła z oburzeniem, jak tylko odzyskała głos. Zmarszczyła czoło, obniżając brwi, gdy obserwowała zdążającego ku niej bruneta. Cieszyło ją, że woda w akwenie sięgała im obu przynajmniej do pasa, choć jej poziom przesłaniał raptem biodra mężczyzny. Z drugiej strony ledwie wygrała walkę z samą sobą i nie zasłoniła w pośpiechu piersi. – Kolacja gotowa?
– Zmieniłem plany – obwieścił tajemniczo, gdy lubieżnie lustrował sylwetkę stojącej w wodzie towarzyszki. Nie mylił się, kiedy wyobrażał sobie zarysy niewieściego ciała, oglądając je w skrawkach materiału, mimo że ten nadawał się tylko na śmieci. – Uznałem, że lepiej spożytkuję czas.
– Mogłam się domyślić, że z cierpliwością u ciebie na bakier – wyznała.
Obróciła się wokół własnej osi, wskutek czego stanęła twarzą do skałki. Przygryzła wewnętrzną błonę policzka, lecz nerwy zżerały ją od środka. Najmniej w tym wszystkim zależało Jas, aby Foras dojrzał, że wprowadził ją w jawne zakłopotanie swoim nadmiernie otwartym zachowaniem. Ledwie na kilka sekund przymknęła oczy, wmawiając sobie, że w łaźniach podobne okoliczności mają miejsce nagminnie i nikt nie robi z tego powodu rabanu.
Oboje zbudowani byli jak ludzie. Ręce, nogi, głowa i korpus. Jedyna różnica wynikała z odmiennej płci, aczkolwiek Jas nie była jedyną kobietą paradującą po świecie z krągłymi, jędrnymi piersiami, zaś Foras jako jedyny nie posiadał... Niemal gwizdnęła, kiedy usiłowała niepostrzeżenie wypuścić nadmiar powietrza, kiedy wyobraziła sobie to, co poziom wody skrzętnie zakrył przed wzrokiem. Szczęśliwie zorientowała się we właściwym momencie, że do niej dołączył, dzięki czemu nie była zmuszona oglądać bruneta w całej okazałości.
– A ja, że twarda z ciebie zawodniczka – zripostował.
Bez zastanowienia zmierzyła go przeszywającym wzrokiem. Maskowanie zaskoczenia spaliłoby na panewce, więc nie frasowała sobie tym głowy. Wcale nie chodziło o przytyk do trudnego charakteru, jak często dał do zrozumienia, ale o coś, co przebrzmiewało dumą oraz uznaniem niczym zaszyfrowana wiadomość ukryta przebiegle pomiędzy zwerbalizowanymi wersami.
– Nie rozumiem, o czym mówisz.
– Nie przesłoniłaś się – głośno wyartykułował własne spostrzeżenia. Jasmin nie oblała się rumieńcem, choć jedyne palące ją aktualnie miejsce zlokalizowała na wysokości klatki piersiowej. – Nie jestem nawet pewien, czy chce wiedzieć dlaczego. Nie jesteś chyba zbiegłą niewolnicą, prawda?
CZYTASZ
Eserbert. Kraina Półbogów - tom I [ZAKOŃCZONE]
FantasyEserbert to nie Ziemia, Ziemia to nie Eserbert. Świat nagle pogrążył się w chaosie, kiedy okazało się, że pradawne zło wcale nie zostało pokonane, a wieść o jego śmierci była największą mistyfikacją przedstawioną ludzkości. Półbogowie wpadają w pan...