-Regulus Black!- krzyczała Walburga Black.
Dzisiaj nastał czas by powrócić do Hogwartu po letniej przerwie. Regulus westchnął ciężko i przetarł swoje jeszcze zaspane oczy po czym spojrzał na zegar stojący na jego szafce nocnej. Świetnie-pomyślał.
Jego matka postanowiła ,że obudzenie go o 5 rano było świetnym pomysłem.
Regulus ponownie westchnął i wstał z łóżka. Chociaż pociąg do Hogwartu dojeżdżał z peronu dopiero o 11.00 jego kufer z rzeczami , był już spakowany i gotowy do podróży.-Dzień dobry świecie- powiedział cicho pod nosem, podchodząc do szafy i otwierając ją.
W środku znajdowało się kilkanaście kompletów spodni garniturowych wraz z białymi koszulami z długimi rękawami. Chłopak wyjął jeden z nich i udał się do łazienki. Była ona w odcieniach zieleni i srebra, gdzieniegdzie jednak znajdowały się złote wstawki. Po prawej stronie stał prysznic , po lewej mała bogato zdobiona szafeczka na kosmetyki, a na samym środku stała umywalka nad którą wisiało duże złote lustro. Regulus spojrzał na nie i jego usta opuściło zaskoczone westchnienie. Jego zwykle starannie ułożone włosy były w nieładzie, jego cera była bardzo blada ,a pod jego ciemnozielonymi oczami widać było fioletowe cienie. -To pewnie wina koszmarów -pomyślał ze zrezygnowaniem. Po okresie około 15 minut był już gotowy na śniadanie. Jego czarne, gęste włosy były ułożone ,a cienie pod oczami przykryte korektorem. Koszula którą miał na sobie była nienaganna ,tak samo zresztą jak jego czarne spodnie.Gdy upewnił się ,że jego wygląd jest odpowiedni wyszedł z łazienki, po czym odsłonił zasłony wpuszczając do swojego pokoju pierwsze promienie słońca. Reg spojrzał na zegar. 5.37 .
-Trzebaby było zejść na śniadanie. -pomyślał Regulus i chwilę później stał już przed wejściem do jadalni. Westchnął głęboko po czym pociągnął za klamkę prowadzącą do niej. W środku siedziała już jego matka, popijając herbatę i czytając jakąś książkę o klątwach, zaś obok niej siedział ojciec chłopaka -Orion, czytając ,,Proroka codziennego".-Dzień dobry matko-powiedział .-Dzień dobry ojcze .
- Regulusie mój drogi-powiedziała jego matka,uśmiechając się do niego sztucznie.-usiądź proszę.Regulus usiadł naprzeciwko niej i spojrzał na ojca. Orion jednak (jak zresztą zawsze) nawet nie zwrócił uwagi na syna, zbyt pochłonięty czytaną przez siebie gazetą.
Regulus widząc to spuścił wzrok na talerz. Jego matka widząc to spojrzała gniewnie na męża.Chociaż sama nie była matką roku (z czego z resztą zdawała sobie sprawę) denerwowało ją zachowanie Oriona.
Ona przynajmniej starała się poświęcić odrobinę uwagi ich (od niedawna) jedynemu synowi. Orion jednak nawet jeśli zauważył jej spojrzenie postanowił je zignorować. Walburga widząc to przewróciła oczami po czym spojrzała z powrotem na syna.-Co chciałbyś zjeść na śniadanie Regulusie?-zapytała.
-Eee...zjadłbym naleśniki jeśli mogę-odpowiedział jej cichym głosem .
-Ależ oczywiście kochanie. Stworku!- krzyknęła.Nie minęło więcej niż 5 sekund aż skrzat pojawił się u jej stóp.
-Tak moje pani?
-Regulus życzy sobie na śniadanie naleśniki .Idź i przygotuj je dla niego.
-Tak jest- powiedział pstrykając palcami po czym się teleportował.Po 1 na talerzu Regulusa pojawiło się pięć naleśników z dżemem truskawkowym. Chłopak zjadł je po czym żegnając się z rodzicami udał się z powrotem do swojego pokoju jednak idąc do niego poczuł silną potrzebę odwiedzenia jednego z pokojów.
Skręcił więc w przeciwną stronę i stanął przed drzwiami niezamieszkałego pokoju.
Stał tam kilka minut zastanawiając się czy powinien to zrobić, lecz w końcu potrzeba zobaczenia go wygrała. Pokój był całkiem duży, a na jego ściany zdobiły liczne plakaty mugolskich dziewczyn i dekoracje z motywem Gryffindoru. Pomieszczenie było w idealnym stanie, choć jeszcze parę tygodni temu wyglądało jakby przeszło przez nie tornado. Pokój ten do niedawna należał do starszego brata Regulusa- Syriusza, ale po jego ucieczce pokój stał pusty. Regulus z utęsknieniem wpatrywał się w znajome zdjęcie stojące na stoliku. Było to zdjęcie jego i Syriusza, jedyna rzecz której jego brat nie zabrał jakby chciał mu powiedzieć : już nie jesteś moim bratem, tak samo jak oni nie są moimi rodzicami.
Regulus uśmiechnął się smutno. Na tym zdjęciu on i Syriusz grali w szachy czarodziejów, śmiejąc się i żartując. Boże jak on za tym tęsknił.W tym momencie jego wzrok padł na zegar wiszący w pokoju.
9.50. -Ale jak?-myślał sobie Regulus wychodząc szybko z pokoju.-Czy naprawdę przesiedziałem w tym pokoju tyle czasu?
W tej samej chwili rozległ się głos jego matki:-Regulusie ubieraj płaszcz, zaraz wychodzimy!
-Dobrze matko!Szybko wbiegł do swojego pokoju , założył płaszcz i chwycił kufer z rzeczami.Był gotowy. Uśmiechnął się do siebie w lustrze, po czym zbiegł po schodach, by udać się wraz z matką na peron 9 i 3/4.
CZYTASZ
Lion Heart-R.A.B
FanfictionRegulus wraca do Hogwartu po tym jak jego brat, Syriusz uciekł z domu. Jak potoczą się losy młodego czarodzieja i jak będzie wyglądać jego relacja z bratem? 🤍🖤✧💚 !ZAKOŃCZONE!💚✧🖤🤍