Rozdział 7- List.

81 8 6
                                    

Następnego dnia rano, Regulusa obudziła dobijająca się do okna sowa.
Wstał niechętnie ze swojego ciepłego łóżka, i podszedł do niego cicho. Gdy otwarł okno sowa spoglądała na niego wręcz z irytacją, i Regulus cieszył się, że nie potrafi mówić , bo ten dialog mógłby być nieprzyjemny. Gdy zdjął list z nóżki sowy , ona nie czekając odleciała z powrotem do miejsca, z którego przyleciała, nawet na niego nie spoglądając.
-Boże co ja tym sowom zrobiłem, że mnie tak nie znoszą?-zastanawiał się Regulus.
Uznał jednak , że i tak myślenie o tym nic mu nie da i postanowił zamiast otworzyć list.





Drogi Regulusie,
Rozmawiałem z moimi przyjaciółmi , i bardzo chcą cię lepiej poznać, więc jeśli tylko będziesz chciał (oczywiście zrozumiem jeżeli odmówisz) chciałbym żebyś przyszedł do mojego dormitorium dzisiaj o 16.00.
Mam nadzieję, że przyjdziesz,

Twój brat,
Syriusz.




- Tego się nie spodziewałem- pomyślał. Dzisiejszego dnia myślał, że będzie zajmował się tylko sprawą randki Evana i Barty'ego, ale może jednak ten dzień będzie jeszcze bardziej ciekawy (i stresujący). A pozostając w tym temacie.
Evan i Barty wrócili wczoraj dopiero o północy, chichocząc i całując się, więc Regulus stwierdził, że randka się udała i kryzys został zażegnany. Oczywiście się nie mylił i kilka chwil później został zasypany przez Barty'ego, wrażeniami z randki.
Jak Regulus się spodziewał, przebiegła ona pomyślnie, chociaż szczerze wolałby gdyby Barty, oszczędził mu kilka, hmmm interesujących szczegółów. Po rozmowie z Bartym, a później Evanem spędził z nimi większość dnia, czekając na 16. Była niedziela, i jutro zaczynał o 9 (miał transmutację). Nie cieszył się z tego faktu jednak ani trochę, bo chociaż lubił panią profesor, to wizja wstawania o 7 nie budziła w nim pozytywnych emocji.
Nim się obejrzał zegar wybił godzinę już godzinę 15, i Reg musiał przygotować się na spotkanie z przyjaciółmi brata (fizycznie i mentalnie).
Z całej grupy najbardziej lubił Lupina, Peter był mu obojętny , a do Jamesa żywił urazę za to, że Syriusz w poprzednich latach nie spędzał z nim czasu, tylko poświęcał go im wspólnym żartom.
Regulus westchnął głęboko i otworzył drzwi swojego dormitorium.
Zegar wybił już godzinę 15.50 i nadszedł czas żeby spotkać się z huncwotami.





Lion Heart-R.A.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz