Rozdział 5- Snake and Lion.

114 12 9
                                    

Godzinę później Regulus stał już na boisku, i z niecierpliwością spoglądał na zegarek. Jego brat co prawda, zawsze się spóźniał ale w dalszym ciągu było to irytujące. 20 minut po ustalonym czasie spotkania, na boisku pojawił się Syriusz.



- Boże Reg, tak mi przykro! Dostałem szlaban od Minnie i nie zdążyłem się wyrobić na czas.-powiedział z zawstydzeniem.
- Nic się nie stało, przewidziałem, że się spóźnisz.
-Och to dobrze...
-Tak...
-Więc chciałem z tobą porozmawiać.
-O czym?
- O wszystkim- powiedział starszy Black- o tych ważnych i mniej ważnych sprawach. Nie chcę żeby mój mały braciszek mnie nienawidził za to, że przestałem z nim rozmawiać.
-Och...
- To może zacznę...- powiedział Syriusz, biorąc głęboki oddech.- Przepraszam, że cię tam zostawiłem samego, ale po prostu nie byłem w stanie już tam wytrzymać. I naprawdę chciałbym żebyśmy zaczęli z powrotem normalnie ze sobą rozmawiać, bo od kilku miesięcy, nawet przed moją...ucieczką, nie rozmawialiśmy za często. Więc jeśli nie miałbyś nic przeciwko to, na początek chciałbym po prostu odnowić z tobą kontakt.
- Łoł- powiedział Regulus - Tak szczerze? Nie spodziewałem się po tobie tak dojrzałej wypowiedzi.
- Ha ha przezabawne- powiedział Syriusz, ale w jego oczach pojawiła się iskierka rozbawienia- To...zgadzasz się?
-Jasne że tak!
- To świetnie!- powiedział starszy chłopak, ściskając swojego brata.
- To zgadamy się kiedyś gdzieś gdzie będzie cieplej.


Na dworze w tym momencie było wietrznie, i zaczął lekko padać deszcz, więc Regulus zgodził się z bratem, po czym pobiegł z powrotem do zamku.


- Reg, tutaj jesteś! Wszędzie cię szukałem!- usłyszał głos Barty'ego.
-O co chodzi?
- Zgadnij co się stało?!?
-Co?
- No porozmawiałem z Evanem...
-Iii?
-No zgadnij!- widząc jednak spojrzenie przyjaciela powiedział - no dobra... JESTEŚMY PARĄ!
-Boże Barty gratuluję!
-Dzięki!
- A gdzie on teraz jest?
-Eee poszedł chyba powiedzieć siostrze. Wiesz jaka jest Pandora- nigdy by mu nie wybaczyła gdyby jej nie powiedział od razu.
- Wiem- powiedział Regulus chichocząc.
-To potem się spotkamy w Wielkiej Sali, a na razie lecę. Pa!
-Pa Barty!

Regulus przewrócił oczami na widok przyjaciela robiącego piruety z podekscytowania. -Dobrze- pomyślał- zasłużył na odrobinę radości w swoim życiu.
Z tą myślą wszedł do swojego pokoju, i zamknął za sobą drzwi.




[2 godziny później]


Do pokoju wpadł Evan, chichocząc.


-Hej
- Hejka!
- Gratuluję związku.
-Dzięki, bez ciebie nigdy byśmy tego nie zrobili .
-E tam... Może za jakieś 40 lat...Auć!- powiedział Reg krzywiąc się gdy poczuł uderzenie w głowę.- Serio?
- Tak serio!
- Och dobra nie złość się już. Będę wam sypał kwiatki na ślubie.
-Oke... Czekaj co ty powiedziałeś?!?




Chwilę później obaj biegli w stronę Wielkiej Sali, chichocząc i drocząc się radośnie.








Lion Heart-R.A.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz