Layla
Obudziłam się o 13, wstałam z dobrym humorem, sen to było to, czego potrzebowałam.
Niestety szybko przypomniałam sobie o moim koszmarze. Niepokoiło mnie lekko, że zostałam sama, ponieważ dalej nie chciałam zostawać sama w domu. O dziwo kostka mnie już prawie nie bolała. Rozejrzałam się czy wszystko jest na swoim miejscu i czy nie mam żadnych nowych niespodzianek. Wszystko wydawało się w normie, na co odetchnęłam z ulga.
Spojrzałam na telefon i poczułam się lżej, że nie ma tam żadnej dziwnej wiadomości. Mam nadzieje, że to znaczy, że mój koszmar się kończy.
On się dopiero rozkręca słoneczko.
Nagle telefon zaczął dzwonić. Uff to tylko moja mama.
-Cześć Layluś jak tam, wszystko dobrze słoneczko?
Nic nie jest dobrze mamo...
-Hejka, tak wszystko w porządku, tylko zrobiłam sobie coś w kostkę, już jest Ok, ale nadal trochę pobolewa, mogłabym nie iść do szkoły w poniedziałek?
-No jak to, co zrobiłaś, może pójdź do taty Olivii, albo powiem pani Lenkins, żeby zabrała cię do szpitala.
-Nie trzeba mamo, Olivia pomogła mi z opatrunkiem i mówiła, że nie jest to jakiś duży uraz.
-Ale Olivia to nie lekarz Layla.
-Mamo to nic wielkiego, co u cioci.
-Dobrze możesz nie iść, u cioci już lepiej, ale być może nasz wyjazd się przedłuży a na pewno mój, tata wróci do domu chyba...- ucięła smutno.
-Jak to chyba? Coś nie tak?-zmarszczyłam brwi.
-Mówił coś o ważnym wyjeździe służbowym, ale jeszcze nie wiadomo.
-Yhym, a u cioci co?
-Mówiłam ci już, wszystko dobrze skończ drążyć temat, muszę kończyć, pa kocham cię.
-Pa ja ciebie też
Wiedziałam, że cos ukrywa, ale chyba na razie nie chciałam wiedzieć co.
Od; Betty
STARA JA CHYBA JESTEM W CIĄŻY.
Uśmiechnęłam się, ponieważ dostawałam taka wiadomość średnio 3 razy w tygodniu, ale mimo to napisałam przyjaciółce to, co zawsze, w tym momencie nawet cieszyłam się, że moment na tę wiadomość nastał właśnie teraz, ponieważ nie musiałam siedzieć sama w domu.
Do; Betty
Wbijaj, weź test.
Od; Betty
BĘDĘ ZA 5 MINUT!!!!!!!
***
Oczywiście test wyszedł negatywnie, kto by się tego spodziewał.
Gdy chciałam zacząć opowiadać przyjaciółce, co się dzieje, ona nagle wypaliła.
-Pamiętasz tego super hot chłopaka z plaży?
-No pamiętam, co z nim- zmarszczyłam brwi.
-Bardzo mi się podoba, zrobię wszystko, żeby z nim być, rozumiesz, wszystko- Na ostatnie słowo dała szczególny nacisk.
Stwierdziłam, że jednak nie jest to czas na rozmowę o tym chłopaku, skoro dziewczynie podoba się on aż tak, zwykle nie latała za chłopakami bardziej to oni za nią, co tylko utwierdziło mnie w tym, że naprawdę jej zależy. (Bezguście)
-Oszalałaś, przecież to jakiś psychol.
-Nie znasz go, ja go zmienię, i ty mi w tym pomożesz.
-O nie nie nie, mnie w to nie wciągaj.
-No proszę cię Layy, tylko ten jeden jedyny raz.
-Kiedy?-przewróciłam oczami.
-Dziś wychodzi do klubu z przyjaciółmi.
-No i?
-Jak to no i, jak to no i, my pójdziemy do tego samego klubu- Dodała z szerokim uśmiechem.
-Chyba cię coś boli, ja mam coś z kostką, nigdzie nie idę- Powiedziałam zdenerwowana.
-Proszę cie, będziesz siedzieć, cokolwiek.
Właściwie kostka nie bolała mnie już prawie wcale, a dobrze zrobiłby mi taki wypad do klubu. Tylko czy ja chcę w ogóle widzieć tego człowieka, no nie bardzo.
-Betty...
-Proszę cię Layla to dla mnie bardzo ważne.
-Nie wiem, muszę się zastanowić.
-No dobrze, to daj mi znać o 15 okej, ja będę zwijać, bo muszę zająć się bratem.
-Dobrze dam ci znać, pa.
***
Nie zamierzałam iść do tego Klubu z Betty, nie chciałam narażać się na konfrontacje z tym palantem. Zaczynałam czuć się bardziej komfortowo, siedząc w domu sama, więc stwierdziłam, że spędzę ten wieczór z książką, niczym się nie przejmując.
Z czytania wyrwał mnie dźwięk powiadomienia, byłam pewna, że to Betty więc się tym nie przejęłam, z uśmiechem sięgnęłam po telefon pewna, że moja przyjaciółka napisała mi wiązankę, jaka okropna jestem, że nie idę z nią do klubu, ale mój uśmiech znikł bardzo szybko, gdy tylko zobaczyłam od kogo, jest ta wiadomość.
Od; Nieznany
[zdjęcie]
Na zdjęciu byłam ja, śpiąca, ktoś był w moim domu, gdy spałam.
W momencie zrobiło mi się duszno, zaczęłam się trząść i nie wiedziałam, co się ze mną dzieję, wybuchłam płaczem. Nie potrafiłam się uspokoić, czułam się okropnie, tak jak bym była zamknięta w bańce bez powietrza i zmuszona do oglądania jak świat się wali.
OD; Nieznany
Jeśli chcesz uniknąć najgorszego, zjaw się dziś w klubie Entice o 21 pod wyjściem ewakuacyjnym, bądź sama.
W tym momencie wszystko zrobiło mi się czarne przed oczami, naprawdę groziła mi krzywda a może nawet i śmierć.
Niewiele myśląc, napisałam do Betty, że idę do tego pierdolonego klubu. Muszę się dowiedzieć, kto mnie zastrasza i być może to, co robię jest głupie, ale mam wrażenie, że nie mam innego wyjścia.
Nie byłam wstanie zrobić nic więcej, siedziałam na podłodze wlepiając wzrok w zdjęcie przedstawiające śpiącą mnie. Marzyłam, aby to wszystko się już skończyło.
Niestety to co wydarzyło się w później, tylko dołożyło mi zmartwień...
CZYTASZ
Co skrywa dla nas las
Teen Fiction17 -letnia Layla wraz ze swoimi rodzicami mieszka w słonecznej Florydzie.Dokładnie w pięknym Davie.Mieszkają oni w cichej części tego cudownego miasta . Ich dom sąsiaduje z pewnym tajemniczym lasem . Chodzą pogłoski ze to miejsce jest magiczne, inne...