Rozdział 12

218 13 2
                                    

Liam

Wciąż rozmyślałem czy naprawdę z perspektywy osób 3 wygląda to aż tak źle, przecież nie jestem aż takim playboyem co nie?

Jadąc do domu, w radiu usłyszałem intrygującą wiadomość. Postanowiłem pogłośnić i wsłuchać się w słowa prezentera radiowego.

   „W lesie który potocznie nazywany jest mysterfest, znaleziono zwłoki młodej dziewczyny,  ofiara znaleziona została około godziny temu, wiemy też, że dziewczyna prawdopodobnie   została zamordowana chwilę przed jej znalezieniem przez starszego mężczyznę przechodzącego tamtędy. Ratownicy próbowali ją uratować, jednak rany zrobione prawdopodobnie nożem były zbyt głębokie. Trwa śledztwo. Uprzejmie prosimy, aby nie zbliżać się do tamtego miejsca, dziękujemy za uwagę."

 
W mojej głowie teraz brzmiało tylko jedno słowo Layla... Czy ja już nigdy nie ujrzę jej błękitnych jak niebo w letni dzień tęczówek??

Boże co jak ta idiotka dała się wplątać w sidła tego starego dziada. Nie ja muszę sprawdzić, czy z nią wszystko okej, bo oszaleje. Jak pomyślałem, tak też zrobiłem, od razu wybrałem jej numer.

 Mam nadzieję, że nie jest na tyle spostrzegawcza i nie zda sobie sprawy, że nie podawała mi swojego numeru telefonu, i nie będę musiał tłumaczyć skąd go mam, ale to teraz nie było ważne. Bo co jeśli to właśnie ona dziś zginęła. 

Właściwie to, czemu przejmuje się tym aż tak. Przecież ja tej gówniary nawet nie lubię? Prawda? Taa oszukiwałem samego siebie...

-Kurwa- krzyknąłem, ponieważ dziewczyna nie odebrała trzy razy. Zawróciłem gwałtownie i zacząłem kierować się w stronę jej domu.

Layla



Byłam zakłopotana, ale starałam się nie myśleć o tym wszystkim, usiadłam w końcu do lekcji. Niestety jutro już muszę iść do szkoły, więc muszę nadrobić materiał z dziś.

              Do;Bethy
                          Ładnie proszee o lekcjee ;]]]

               Od; Bethy 
                         Doztanietz tllko iwyłacziie wtqdy gfy zeoibisz mi pysxne jezenie

             Do; Bethy
                        Czy ty jesteś pijana? Coś zrobię.

              Od;Bethy
                       Nie idiotko, robię brwi miałam jedną rękę. Zaraz będę!!!!!!!

Typowe..

                                                                                 ***

Bethy już przyszła, a więc ja zgodnie z obietnicą zaczęłam przyrządzać nam posiłek, padło na naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami. Całe szczęście moja mama była świetną panią domu i w naszym ogrodzie nie brakowało niczego, wiec świeże truskawki to nie problem.

Zabrałyśmy się do pracy, a bardziej ja zabrałam, bo Beth tylko siedziała i gadała w kółko o jakiś głupotach ( o imieniu „Mark").

-Idę po truskawki, pilnuj, żeby nic się nie spaliło.

-Tak jest szefowo.

Gdy tylko przekroczyłam próg wyjścia z domu, niespodziewanie w domu rozbrzmiał głośny huk drzwi frontowych.

Co skrywa dla nas lasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz