1. Nieprzewidziane tarapaty

44 15 24
                                    

- Przybądź, smoku, i spełnij me życzenie- niebieskowłosa dziewczyna uniosła dłonie w górę skupiając swój wzrok na pulsujących, kryształowych kulach. Światło jakim mieniły się magiczne przedmioty sprawiało, że nie mogła, a może nie potrafiła oderwać od nich spojrzenia. Wkrótce energia bijąca od Smoczych Kul zaczęła rosnąć i wznosić się w górę. Wyłaniający się z niej kształt zielonego jaszczura zdawał się mocno kontrastować z jarzącym się pięknem. Bulma nie po raz pierwszy widziała smoka. Nie była więc ani trochę zaskoczona monumentalnym wyglądem Shenlonga, ani tym w jaki sposób się przed nią zjawił wpływając na całe otoczenie. Nie mogła jednak oderwać błyszczących z zachwytu oczu, od potężnego bytu, który lada moment mógł spełnić jej najskrytsze marzenia. Zielony stwór unosił się w powietrzu tuż nad polaną przysłaniając sobą niemalże cały nieboskłon. Emanował siłą, która sprawiała, że atmosfera wokół zdawała się tężeć. Mimo to kobieta nie czuła też strachu. Jedyne, co ją wypełniało to stuprocentowy zachwyt. Nie bez powodu w jej ojczyźnie uznawano smoka za symbol siły. Stając z nim oko w oko była w stanie głośno o tym poświadczyć. Nie musiała jednak tego robić. Ci którym mogłaby chcieć opowiedzieć o Shenlongu widzieli go chociaż raz w życiu. Ludzie, którym nie było to dane nie potrafiliby jej nawet uwierzyć w jego istnienie.

W tamtym czasie nie to było jednak najważniejsze. Skarciła się prędko w myślach za to, że rozważała jakieś totalne bzdury zamiast upewnić się, że Goku nie zawrócił. Czas umykał jej zbyt szybko. Tak nagła zmiana w okolicy mogła przykuwać uwagę. Poza tym trudno było nie zauważyć wielkiego smoka. Nawet jeśli Son znajdował się już daleko to mrok, który zapadł mógł sprawić, że wojownik zacząłby coś podejrzewać. Na samą myśl o tym Briefs zadrżała. Zamiast zachwycać się pięknem Shenlonga powinna skupić się na tym, co tak naprawdę było dla niej ważne. Zdając sobie sprawę z tego, że lada moment mogła zostać przyłapana na gorącym uczynku uniosła swe ręce do góry.

- Smoku!

- A więc to ty mnie wezwałaś?- Zaryczał potężnie wstrząsając okolicą, tym samym tylko jeszcze bardziej podsycając dziewczęce emocje:

- Dobrze więc... Spełnię każde twe życzenie, ale tylko jedno.

Shenlong zwrócił swe czerwone ślepia na młodą kobietę, która niemalże podrygiwała w miejscu z niecierpliwości. Dostrzegł, że musiało jej się bardzo spieszyć, nie ośmieliła się go jednak poganiać. Zwykle to jemu zależało na czasie, dlatego skłonił lekko głowę nasłuchując o co takiego też mogło być aż tak ważne...

- Wspaniale, proszę więc o to by moje przeznaczenie się ziściło! By mężczyzna mego życia zjawił się tu zaraz przede mną! Albo i nie... Możliwe, że tu teraz leci, lepiej powiem coś innego... Chcę stać się dla niego najważniejsza! A może bez przesady... ale na pewno muszę być ważniejsza niż jakakolwiek inna kobieta! Proszę więc o to, by to moje imię znalazło się na zaproszeniu. Niech ten chłopiec mnie pokocha!- Czerwieniąc się z powodu zawstydzenia pokręciła głową. Niemożliwym wręcz było, że zdołała to wszystko wyrzucić z siebie na jednym tchu. Dla zdesperowanej dziewczyny nie mogło być jednak rzeczy niemożliwych. Smok nie podzielał jednak tego samego zdania. Nawet jeśli był w stanie spełnić podobne prośby, to przecież wyraźnie mówił już na wstępie, że spełni wyłącznie jedno życzenie. Oblewając się potem, zaczął zastanawiać się nad tym, jak miał przekazać to tej kręcącej się w miejscu desperatce? Bulma wyglądała na zbyt skupioną na sobie. Nie było jednak czasu na te bzdury. Chrząknął głośno zwracając na siebie dziewczęcą uwagę:

- A wiec które z nich to twoje ostateczne życzenie? Wskaż jedno..

- Ah.. No tak! Zbyt się przejęłam i kompletnie tego nie przemyślałam, przepraszam- odparła tracąc nieco barw z twarzy. Jej najskrytsze marzenia zaaferowały ją w takim stopniu, że trudno było jej nad sobą zapanować.

Nieprzemyślane życzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz