Ze specjalną dedykacją dla: kosisi_db
Poniekąd to Ty podsunęłaś mi pomysł z tym rozdziałem. : D_________________________
- Hej! Bulma!- Usłyszała za sobą cudze wołanie. Nie od razu jednak na nie zareagowała unosząc wzrok znad blatu stołu pokrytego wieloma śrubkami oraz narzędziami. Tak naprawdę zrobiła to tylko na chwilę, by sięgnąć po kolejną część, która była jej potrzebna w czasie naprawiania uszkodzonej części jej ulubionego jeta. Zaabsorbowana swym zajęciem znów zignorowała znajomy głos, ale kiedy ten rozbrzmiał niespodziewanie przy jej uchu, niemalże nie podskoczyła w miejscu.
- Bulma!
- O Kami! Czemu się tak wydzierasz, przecież cię słyszę!- Zareagowała od razu impulsywnie, lecz kiedy tylko zdała sobie sprawę z tego, że jej uniesiony głos zabrzmiał nieco skrzekliwie, chrząknęła poirytowana.
- To dlaczego mnie ignorujesz? Potrzebuję twojej pomocy...
- Nie ignoruję, po prostu... jestem teraz zajęta- odparła poprawiając w dłoni uchwyt śrubokręta. W trakcie swej pracy często zapominała jednak o otaczającym ją świecie. Możliwe, że powinno być jej z tego powodu wstyd, ale tak naprawdę nie czuła go. Wolałaby zostać sama, by móc dokończyć pracę. Była bardzo blisko rozgryzienia problemu, z którym się borykała. Nie miała czasu na wszelkie głupoty, które by ją rozpraszały. Postanowiła wrócić do przerwanego zajęcia, ale kiedy miała odkręcić kolejną śrubkę jej dłoń zadrżała.
W tym momencie zdała sobie sprawę z tego, że głos dobiegający tuż obok brzmiał dziwnie znajomo. Gdy powtarzał jej imię, serce Briefs ściskało się z tęsknoty. A kiedy pojęła, że należał do Goku, powoli odwróciła głowę w jego kierunku. Tylko, że Sona nie było już obok, albo... zwyczajnie nie było go tam ani przez sekundę. W końcu jak mógłby być przy niej po tym, co mu zrobiła...
- Goku? G...gdzie jesteś?- Zapytała pozwalając na to, by strach zaczął ją ogarniać. Mimowolnie zadrżała, dobrze znała prawdę, ale mimo to jej umysł sprawiał, że pragnęła wierzyć, iż mogła go jeszcze spotkać.
- Popełniłam błąd...- Przyznała odkładając swe narzędzia. Kiedy chciała jednak podnieść swój tyłek z fotela okazało się, że nie mogła nawet drgnąć. Czuła, że jej biodra utknęły w bardzo ciasnym siedzisku, z którego nie potrafiła się wydostać.
- Gdzie jesteś?! Goku!- Wpadając w panikę zaczynała wiercić się w miejscu nie zważając na to, czy zrobi sobie krzywdę. Liczyło się tylko to, by wydostać się sprzed biurka, odnaleźć przyjaciela i prosić go o pomoc. Bo niezależnie od tego po co przyszedł wcześniej do niej, Briefs była święcie przekonana, że to ona potrzebowała go o wiele bardziej.
Zapierając się dłońmi na drewnianym oparciu z całych sił szarpnęła się do przodu. Ocknęła się dopiero, gdy wylądowała kolanami na brudnej posadzce. To wtedy też otarła wierzchem dłoni swe łzy, ścierając z twarzy resztki snu...
- O Kami... Kami, nie... Byłam tak blisko, aby go odnaleźć, by... Oh...- Zwijając się w kulkę nie przestawała szlochać.
Wszystko było tylko snem. Gdy zdała sobie sprawę z tego, że wołający ją przyjaciel był tylko senną marą, trudno było jej powstrzymać łzy. Uświadomienie sobie tego, że Son zniknął za sprawą realizacji jej życzenia sprawiło, że poczuła się podle. W swej rozpaczy musiała przyznać, że zawsze charakteryzował ją egocentryzm, za który przyszło jej teraz ponosić najwyższą cenę. Nawet jeśli jej życzenie wprost nie wpłynęło na życie Goku, ponieważ zginął w tej rzeczywistości mając zaledwie parę lat, to i tak prawda nie pozostawiała Briefs zbyt wielu złudzeń. Smok nie pozbawił Sona bezpośrednio życia, ale skoro nie był przeznaczonym Bulmie mężczyzną, jego istnienie musiało nie mieć większego znaczenia w tworzeniu nowej rzeczywistości.
![](https://img.wattpad.com/cover/361130351-288-k163669.jpg)
CZYTASZ
Nieprzemyślane życzenie
FanfictionBulma od ostatniego Tenka-ichi Budokai, nie może przestać myśleć o Goku. Dawno niewidziany przyjaciel bardzo się zmienił, czym zwrócił na siebie jej uwagę. Niestety dobroduszny chłopak jest całkowicie odporny na czar, jaki kobieta próbuje roztoczyć...