Pov : Buster
Dziś w szkole byłem tylko ja i Lola, nie było najkarza i emosa też nigdzie nie zauważyłem.
Czyżby, Fang aż tak bardzo zaangażował się w wygranie zakładu, że opuszcza szkołe na przekonanie emosa do przyjaźni. Myślę, że łatwiej by było jakbym znał jego imię bo mówienie emos już trochę denerwuje.
Chociaż myślę, że jego imię zna tylko Colette i rodzice. Nie patrząc już na nauczycieli. No i pewnie Fang. Chociaż po jego urokach jak zsyłał na przykład na mnie w wakacje trzy lata temu to pewnie teraz wybierają miejsce na miesiąc miodowy. I właśnie ten fakt trochę mnie niepokoił bo to znaczyłoby, że przegram zakład.
Połowę lekcji przesiedziałem sam bo Lola stwierdziła, że nie chce jej się i przyjdzie tylko na cztery ostatnie.
Teraz właśnie buja się na krześle i przegląda Pinteresta w poszukiwaniu nowych stylizacji.
- Idziemy do mnie po lekcjach? Chce ci coś pokazać.
- Mmm, a co takiego?
- Coś ogromnego. - póściłem jej oczko.
- Dobra, a tak na serio. - rozbawiona spojrzała na mnie jednak poważnie - co takiego?
- Kupiłem niedawno coś i stwierdziłem, że trzeba w to ubrać fanga. On będzie w tym wyglądał tak Seksi.
- Uważaj bo jeszcze emos się zakocha. - zaśmiała się. Wiedziała o zakładzie miedzy nami i odrazu założyła, że Fang i emos będą razem.
- Nie wykluczone, że już to zrobił.
Oboje parskneliśmy śmiechem a nasze głowy opadły na ławkę aby nie było widać jak bardzo się teraz dusimy.
Nasze ukrycie śmiechu nie trwało jednak zbyt długo bo zaraz nauczycielka zwróciła nam uwagę abyśmy nie kładli głów na ławkę i się nie śmieli.
- I mam nadzieję, że będzie to ostatni raz. - zagroziła nam ołówkiem, który trzymała w dłoni.
- Tak, pani Belle.
Do końca zajęć siedzieliśmy cicho ale tylko kiedy lekcja się zakończyła i dzwonek rozbrzmiał na całą szkołę z ostatniej ławki ja i Lola w sekundę staliśmy na korytarzu.
Zajęliśmy się obgadywaniem nauczycielki Belle i jej złotego zęba, na którego pewnie poszła cała wypłata.
Tak wyglądały następne trzy lekcje, a kiedy zadzwonił ostatni dzwonek wybiegliśmy ze szkoły tak jakby goniło nas stado małp (rodzina Mico). Odrazu pobiegliśmy do mojego domu. Jak najszybciej chciałem pokazać jej stroje, które kupiłem i za wszelką cenę muszę ubrać w nie Fanga.
Mieliśmy zamiar nawiedzić najkarza aby zagrać w jakąś grę, która ostatecznie zmusi go do ubrania tego stroju.
Kostium był piękny. Sukienka ze spódniczką niczym pokojówka z pomarańczowego YouTube, kocie łapki, opaska z uszami na głowę i ogon przyczepiony do materiału.
Radze nie wnikać po jakich sklepach chodziłem aby znaleźć taki strój.
Wyjąłem kostium z specjalnej torby i pokazałem go Loli. Dziewczyna najpierw zrobiła wytrzeszcz oczy, potem wyglądała na zmieszaną a na dam koniec wybuchnęła takim śmiechem, że łzy zaczęły lecieć jej po policzkach i nie mogła się opanować.
Jej entuzjazm również mi się udzielił bo zacząłem się śmiać. Schowałem strój do torby i chwyciłem się zielono włosej aby podtrzymać równowage, ale że ona też się śmiała jak opętana (pozatym była opętana) to oboje wypierdoliliśmy się na podłogę co spowodowało u nas jeszcze większy śmiech.
CZYTASZ
•Fangar1•Odejście[Zakończone]
FanficJeden wielki wylew gejostwa, które kocham pisać jak i czytać. Zapraszam.