Rozdział 29

2K 64 8
                                    

IG: xxmxox_x

***

Wcisnęłam mamie pretekst, że Mason, jako "wspaniałomyślny pracodawca" chce zadbać o bezpieczeństwo swoich pracowników. Jednak, zgodnie z moim przeczuciem nie poszło to tak, jak myślałam.

- Bredzisz. - Stwierdza, nie spuszczając ze mnie wzroku.

Wzdycham po raz piąty podczas tej rozmowy. Tristan, gdy tylko zorientował się, jak koncertowo mnie wplątał, to błyskawicznie się zmył. Zostałam więc sama, kontra moja mama, która od dziesięciu minut stoi przede mną z założonymi rękoma na piersi i oceniającym wzrokiem.

- Mamo...

- Nie mamaj mi tu. - Wtrąciła, podkreślając swoje słowa stanowczym ruchem dłoni. - Jaki miałby interes, aby dawać nam... - Patrzy na kamerę w kącie, z wyrazem, jakby widziała gniazdo os - ...to. -Wskazuje palcem, robiąc zabawne kółka w powietrzu. - Odciął ci ich kwotę od wypłaty?

- Nie. - Odpowiadam stanowczo. - Po prostu dba o swoich pracowników.

Po minie mamy widzę, że niezbyt ją to przekonuje. Choć kompletnie jej się nie dziwię, bo nie też by to nie przekonało. Pracodawca posiadający kilkaset pracowników i montowanie kamer części z nich? Kompletny bezsens.

- Pomagam ludziom, a nie dostaje takich przywilejów. - Stwierdza pod nosem, mówiąc bardziej do siebie, niż do mnie. Jednak jej wzrok się rozczula, gdy przenosi spojrzenie na mnie. - No dobra, chodź tu. - Mówiąc to rozkłada ramiona w geście zaproszenia.

Nie zastanawiając się długo podchodzę do niej i wtulam się mocno. Nic nigdy nie pomaga tak, jak matczyny uścisk pełen ciepła i miłości, a przyznam, że cholernie go teraz potrzebuję.

- Jak było na wyjeździe służbowym? - Pyta głaszcząc moje włosy. - "Wyjazd służbowy". W twoim wieku brzmi to absurdalnie.

Prycham pod nosem.

- Można powiedzieć, że reprezentowałam Ma.. pana Smith'a. - W porę gryzę się w język.

- Reprezentowałaś? Jak ci poszło? - Odsuwa się ode mnie, by spojrzeć mi w oczy. Widok jej promiennego uśmiechu powinien rozczulać moje serce. Jednak działa to w przeciwną stronę. Czuję ukłucie żalu, bo wiem, że gdyby wiedziała, co tak naprawdę dzieje się w moim życiu, to by mnie znienawidziła.

Zakrywam to jednak swoim uśmiechem.

- Tata Sam mówił, że świetnie się spisałam. - Mówię.

Pisk radości, który właśnie rozbrzmiał w moich uszach, świadczy, że mama jest nawet bardziej dumna, niż ja.

- O matko kochanie. Jestem taka duma. Kto wie, może pójdziesz w te ślady w przyszłości. - Mówi przyciągając mnie z powrotem do uścisku. Tym razem ściska mnie o wiele mocniej, niemal skurczając moje wnętrzności. - Jeżeli ten zrzędliwy gbur cię pochwalił, to naprawdę musiałaś wymiatać.

Oderwałam się od niej z lekkim uśmiechem.

- Najwyraźniej.

Cichy śmiech mamy roznosi się pomiędzy nami.

- Teraz już wiem, skąd te kamery.

Mama nie ściągając tego uśmiechu z twarzy, podchodzi do torby z zakupami.

- A mnie coś ominęło? - Pytam, aby zmienić temat. - Co w pracy?

- Wszystko w porządku, dziękuję, że pytasz, ale nie będziemy teraz o mnie mówić.- Przebiegły uśmiech przelatuje jej przez twarz. - Musimy uczcić twój sukces. - Mówi, po czym wyciąga moją, ulubioną pizzę. - Włączaj netflixa.

Sweet Secrets [18+}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz