R O Z D Z I A Ł 3

118 40 26
                                    

W snach możemy być kim tylko zechcemy, robić rzeczy niewyobrażalne i nierealne w codziennym życiu. Na przykład możemy latać na grzbiecie pegaza albo wyobrażać sobie, że osoba, której nie lubimy, zmienia się w wielkiego, różowego pudla lub zostaje porażona piorunem. Choć to ostatnie wcale nie musi być snem– są takie przypadki.     

Tworzenie scenariusza w głowie podczas snu, gdzie podchodzisz do chłopaka, który ci się podoba, jest dużo łatwiejsze, niż faktyczne działanie w świecie realnym. Sen nas nie ogranicza, życie też nie powinno. Więc dlaczego wolimy wyobrażać sobie rzeczy, które chcielibyśmy, żeby się wydarzyły, zamiast do nich dążyć?

Przekręciłam się tak, by patrzeć w sufit. Ostatnio lubię śnić, staje się to moim oderwaniem od otaczającej mnie rzeczywistości i to w zupełnie inny sposób, niż podczas brania prysznica. W moich snach jest jakiś większy cel. Nie do końca to wszystko rozumiem. Tam, po prostu jest jakoś– lepiej i zdecydowanie łatwiej. Czasami mam ochotę się nie wybudzić.

Westchnęłam i usiłowałam się podnieś do siadu prostego, lecz stanowczo uniemożliwiła mi to ręka Jamesa oplatająca mój brzuch. Spojrzałam się na niego. Kosmyki włosów lekko opadły mu na zamknięte oczy, oddech był spokojny, a z ust nie wydobywało się żadne chrapanie. Mogę z czystym sumieniem przyznać, że w ten poranek czułam się tak jak kiedyś. Jest spokojnie, za oknem piękna pogoda, pokój nie śmierdzi alkoholem, a ja leżę obok przystojnego mężczyzny, na którego twarzy widnieje rozluźnienie. Bo o Jamesie można powiedzieć dużo, ale na pewno nie to, że jest brzydki. Mierzy około metra osiemdziesiąt, ma piękne blond włosy z krótszymi bokami i dłuższą górą zaczesaną lekko do tyłu, tworząc przy tym artystyczny nieład. Prosty nos, dosyć wąskie usta, szare oczy i dołeczek po prawej stronie twarzy bardziej widoczny, niż po lewej. Niby nic, a jednak coś. On zawsze miał to coś. 

Wczoraj wieczorem rozmawialiśmy jeszcze trochę, zanim położyłam się spać. Wybraliśmy nawet grupę wsparcia dla osób AA. W duchu ucieszyłam się, że wreszcie się na to zdecydował. Może wszystko wróci do normalności, a moje dziwne myśli znikną w niepamięć– kto wie.

–Dzień dobry kochanie– usłyszałam nagle i poczułam jak James zaczął składać drobne pocałunki na mojej szyi– Wyspałaś się?– przez czynność jaką wykonywał, nie mogłam wydobyć z siebie żadnej odpowiedzi, więc tylko lekko pokiwałam głową. Skubany dobrze wiedział, co zrobić, bym przez chwilę przestała racjonalnie myśleć. Znamy się zbyt długo, a on to bez problemu wykorzystuje. Blondyn po chwili zaprzestał swoich poczynań i uniósł się na rękach tak, żeby nade mną wisieć– Chciałbym z tobą dzisiaj spędzić dzień, zabrać na spacer, do muzeum, gdzie tylko zechcesz– już miałam mu odmówić, mówiąc, że dzisiaj mam masę spraw do załatwienia, co nie koniecznie było prawdą, lecz blondyn wiedząc, co chciałam zrobić szybko kontynuował– I zanim zaczniesz się wykręcać, to zaznaczę, że nie przyjmuję odmowy. 

Spojrzałam na niego, uśmiechając się miło. Na razie jest stabilnie, nie chciałam tego w żaden sposób psuć, ale też nie do końca byłam pewna czy to dobry pomysł. Dawno nigdzie nie wychodziliśmy razem, nie miałam totalnego pojęcia, jak to miałoby wyglądać. Ehh, niech będzie – W porządku, muszę się tylko wykąpać i zapytać Roo, czy oby na pewno sama sobie poradzi– powiedziałam w końcu, wstając powoli z łóżka. 

James uśmiechnął się szeroko i ułożył wygodniej na swoim miejscu– A mogę z tobą?– zapytał, poruszając zabawnie brwiami. Spojrzałam jeszcze raz na niego, prychając pod nosem i zabrałam z szafy bieliznę oraz długą, białą sukienkę w niebieskie kwiaty, z rękawami do połowy ramienia– Dobra, w takim razie poinformuje Ruby za ciebie i przy okazji wyślę potrzebne papiery do firmy twojego ojca.

Nie odpowiedziałam mu nic na to, po prostu skierowałam się do łazienki, gdzie rozebrałam się z piżamy i weszłam pod prysznic. Na spokojnie umyłam włosy i ogoliłam nogi. Nie lubię golić nóg na stojąco. Strasznie irytuje mnie to, że później mimo mojemu dokładnemu przeglądaniu się, czy oby na pewno nie pominęłam żadnego włoska, pojawiają się one pojedynczo zaraz po osuszeniu się ręcznikiem.

COVETEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz