☆Rozdział I☆

47 21 2
                                    

-Wstawaj, bo się spóźnisz! - uszłyszałam głos mojej mamy.

-Jeszcze 5 minut... - odpowiedziałam sennie.

-Jest 7.45!

-Co?!

Szybko wstałam i zaczęłam się ubierać.  Ubrałam jakąś czerwona bluzę, czysty podkoszulek i losowe dżinsy. Potem poszłam umyć zęby i poszłam po plecak wzięłam potrzebne rzeczy i wybiegłam z domu.

Była 7.59 kiedy wybiegłam do szkoły. Poszłam do szatni i zmieniłam buty i odwiesiłam kurtkę.  Po chwili zadzwonił dzwonek.
Kiedy szłam pod salę nie chcący wpadłam na kogoś.

-Sorry! - rzuciłam i poszłam w kierunku sali.

Do sali weszłam chwilę przed nauczycielem od chemi. Od razu skierowałam się do mojej koleżanki, którą w miarę lubię. Większość dziewczyn w klasie to puste dziunie, które myślą tylko  o nowych ciuchach i chłopakach.

Szybko wyciągnęłam książki od chemii. Mieliśmy teraz chemię, a potem godzinę wychowawczą.
Pan od chemii jest naszym wychowawcą. Jest spoko, ale jest wymagający.

-Dobrze drodzy uczniowie - zaczął - Wyciągajcie karteczki i zaraz podyktuję wam pytania.

Po klasie przeszedł szum niezadowolenia. Trudno, mogli się nauczyć. Pan na ostatniej lekcji mówił, że dzisiaj będzie kartkówka.
Po chwili zapisał na tablicy pytania. Były bardzo proste.

Po kartkówce zapisaliśmy temat i jakieś wzory z tablicy, a potem zrobiliśmy eksperyment. I tak nam minęła lekcja.

W końcu zadzwonił dzwonek. Pan zadał nam pracę domową na za tydzień i wyszliśmy na korytarz.
Maya, bo tak miała na imię koleżanka, z którą siedziałam poszła pogadać z dziewczynami z klasy, a ja poszłam do biblioteki szkolnej oddać książkę.
Kiedy wychodziłam z biblioteki, ktoś mnie zaczepił.

-Hej! - powiedział chłopak.

-Cześć?-odpowiedziałam. Jakoś  nigdy go nie widziałam. - Czy my się znamy?

-Nie, ale możemy się poznać - powiedział. Jestem Mark i chodzę do 1 c, a ty?

-Jestem Alyssa i chodzę do 3a - odpowiedziałam.

-O fajnie, a co lubisz robić w wolnym czasie? - dopytywał.

-Wiesz co? Fajnie się gada, ale muszę coś jeszcze załatwić - powiedziałam i szybko od niego odeszłam.

Jakiś dziwak. Mam nadzieję, że go nigdy nie spotkam. Poszłam pod salę i zaczęłam czytać.

-Co czytasz? - zapytała jakaś typiara z klasy. Chyba Martha.

Jak ja nienawidzę tego pytania.

-Ksiązkę - odpowiedziałam.

-A jaką? - dopytywała.

-Ciekawą - powiedziałam.

-A jaki tytuł?

I pokazałam jej okładkę. Po przeczytaniu okładki poszła sobie. Ale nie mogłam już dalej czytać, bo zadzwonił dzwonek.
Wstałam i poszłam pod salę.
Usiadłam z Mayą, a po chwili przyszedł nauczyciel i zaczął nas ochrzaniać, za to, że chłopacy dostają uwagi, dziewczyny się malują do szkoły, że nie poprawiamy sprawdzianów i kartkówek i mówimy nauczycielą 'dzień dobry'. I na koniec dodał, że jak na 17-latków zachowujemy się bardzo dziecinnie. Tak minęło pierwsze 20 minut lekcji.

-Dobrze, a teraz ogłoszenia - zaczął swój kolejny monolog. - Za miesiąc, a dokładniej 15 kwietnia jedziemy na wycieczkę z szkolną z 1c. Koszt to 180£.
Czy jakieś pytania?

Nikt nie miał pytań. Ale przecież z 1c jest ten dzieciak co mnie zaczepił. Może nie pojedzie.

-Dobrze to kto jest chętny na ten moment? - spytał nauczyciel.

Podniosłam rękę i parę innych osób.

-Dobrze, to Carol rozdaj zgody chętnym.

Reszta lekcji minęła normalnie i wróciłam do domu.

Coś Więcej Niż PrzyjaźńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz