Obudziłam się parę minut przed 10. No to trochę pospałam. Trzeba wstawać, bo za pół godziny śniadanie. Wyjrzałam przez okno, żeby zobaczyć jaka jest pogoda. Pada. Raczej leje. Jak w Anglii. Czemu nie ma słońca. Teraz cały dzień będę siedzieć w domu.
Poszłam do garderoby po jakieś ciuchy. Wybrałam spodnie dresowe, jakąś bluzkę z krótkim rękawkiem i bluzę.
Za 10 minut śniadanie. Pójdę już do salonu. Ciekawe, co dzisiaj ciotka wymyśli, bo w deszczu raczej nie będziemy łazić. No chyba, że poleziemy do jakiegoś muzeum.
Na dole prawie wszyscy już byli.
Nie było tylko karyn.
Wsumie to dobrze.Usiadłam przy stole obok Marka.
-Słyszałaś co się wczoraj wieczorem działo? - spytał mnie.
-Nie wiem. Ja wczoraj wieczorem spałam.
-Że też cie nie obudziły.
-Kto miał mnie obudzić? - spytałam.
-No krzyki.
-Jakie krzyki!? - zaczynał mnie już powoli denerwować.
-No bo wczoraj wieczorem twoja ciotka kazała się zachowywać karynom i karyna zaczeła się kłócić z ciotką, że nie będzie mówić jej jak się zachowywać. To ciotka w takim razie kazała się jej wynosić z domu. No i starsza karyna wczoraj wieczorem poszła sobie. Mackenzie niestety została została. Tylko siedzi obrażona w pokoju nie wiadomo na co - skończył swój monolog
-To dobrze. Tylko szkoda, że Mackenzie została.
Służba przyniosła jedzenie. Ja wzięłam sobie naleśniki i nalałam sobie herbaty.
Pięć minut później przylazła Mackenzie ubrana na czarno z miną skazańca. Oczywiście na głowie miała kaptur.-Ale depreszyn - szepnełam do Marka.
Ten Tylko zachichotał. Ciotka przywitała się z Mackenzie. Ta tylko coś nie wyraźnie odburknęła. Nawet nie ściągnęła kaptura do jedzenia. Widać, że nie wychowana.
-Dobrze moi kochani - zaczeła ciotka. - Z racji, że dzisiaj jest brzydka pogoda i nigdzie nie możemy iść, to wspólnie spędzimy czas oglądając filmy i grając w planszówki. Po śniadaniu demokratycznie wybierzemy sobie film do oglądania. A i proszę zostawcie telefony w swoich pokojach.
Po skończonym śniadaniu poszliśmy do salonu wybrać film na netflixie.
-To oglądamy Barbie. Kto jest za? - spytała się Mackenzie.
Nie było chętnych.
-To może obejrzymy Shreka? - zaproponował Mark.
Wszyscy się zgłosili oprócz Mackenzie.
-Ja nie będę oglądać żadnych trolli! Ja chcę oglądać Barbie! - krzyneła Mackenzie.
-Ale my nie chcemy oglądać jakiś lalek - odpowiedział Mark.
Mackenzie chciała coś jeszcze dodać, ale ciotka jej przerwała.
-To oglądamy Shreka - zadecydowała ciotka.
Mackenzie poczerwieniała że złości, ale nic nie powiedziała.
Współczuję jej przyszłemu mężowi.Obejrzeliśmy pierwszą część Shreka i drugą. Kiedy chcieliśmy oglądać trzecią, to była pora na lunch. Nikomu nie chciało się iść do stołu, więc jedliśmy oglądając film.
Po filmie graliśmy w Uno i w Monopolly. Oczywiście ja wygrywałam. Potem zjedliśmy pizzę o znowu oglądaliśmy filmy. Tym razem komedie. Potem przyszła pora na kolację, a po kolacji dorośli kazali nam iść do pokoi, bo będą oglądali horrory i moje kuzynostwo będzie mieć koszmary. Ja wykąpałam przebrałam się w piżamę i poszłam spać.