★Rozdział VIII★

17 6 0
                                    

Po jakimś czasie wylądowaliśmy.
Kiedy wysiedliśmy, podjechała po nas limuzyna. Po chwili przyszli jacyś panowie w garniturach i wzięli nasze walizki do bagażnika. 
Po chwili  wysiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.

Boże gdzie oni mieszkają? Jedziemy już ponad godzinę.
Po chwili wjechaliśmy na podjazd. Wyjrzałam przez okno, a tam willa w której mogliby mieszkać Monetowie.
Wysiedliśmy i poszliśmy do willi. Drzwi od domu otworzył nam kamerdyner. Wnętrze domu było urządzone bardzo nowocześnie. Ściany były białe i szare, a podłoga jasna. Był kominek, a nad nim wielki telewizor. Przed telewizorem była szara, duża kanapa z poduszkami. Pod kanapą był jasno szary dywan. A przed kanapą był stolik kawowy. Na ścianach były różne obrazy. Pewnie drogie. W paru miejscach były roślinki.
Po chwili przyszła moja babka i usiadła sobie na kanapie.

-Dobrze moi kochani - zaczeła ciotka. - Zanim się rozgościcie, to ogłoszenia parafialne. Śniadanie codziennie będzie o 10.30 , lunch o 12, obiad o 14, a kolacja o 18.30. Od 23 do 6 rano jest cisza nocna, a po 22 drzwi będą zamknięte. Kupujcie sobie co chcecie, my za to zapłacimym, bo mamy pieniędzy jak lodu. No i chyba tyle. A i dostaniecie klucze do pokoi. Na breloczku pisze który pokój macie, więc z odnalezieniem pokoju nie będzie problemów. Pokoje dla gości znajdują się na drugim piętrze. Macie godzinę na rozpakowanie i zejdźcie na obiad - zakończyła swój monolog ciotka.

Rozeszliśmy się do pokoi. Mój pokój miał ciemno zielone ściany i ciemną podłogę. Miałam też dwuosobowe łóżko i balon. Oczywiście pościel na łóżku też była ciemno zielona. Było też biurko i półki z jakimiś kwiatkami. Obok znajdowały się drzwi  od łazienki i garderoby. Plecak dałam obok łóżka i poszłam się rozpakować. Po jakimś czasie rozpakowałam się. Wzięłam książkę i zeszłam na dół. Usiadłam na fotelu i zaczęłam czytać. Nie dane było mi poczytać w spokoju, bo moje młodsze, głośnie kuzynostwo zbiegło na dół i zaczęło się drzeć. Sprawdziłam godzinę na zegarku. Za 5 minut 14. Czyli za chwilę obiad. Chwilę później zeszli też rodzice i wujek z ciotką.

-Aleś ty urosłaś - powiedział ktoś. To była babka Elizabeth.
- Mogłabyś trochę przytyć. Chłopacy wolą grubsze. No i co to za tapeta na twarzy?! Chłopacy wolą naturalne dziewczyny.

Chciałam jej odpyskować, ale rodzice prosili mnie, żebym nie denerwowała babci.

-Cześć babciu miło cię widzieć. Jak tam babci mija życie?

-Dobrze, dobrze.  Bo wy, młodzi znacie się na tych telefonach. Czy mogłabyś mi coś pomóc w telefonie? Bo ostatnio ciągle mi się zacina.

Pokazała mi telefon. Okazało się, że miała miliard powiadomień iotwartych kart w tle . Usunęłam jej to wszystko.  Babcia dała mi 20 euro. Podziękowałam jej i poszłam na obiad.

Obiad był pyszny. Kiedy wszyscy zjedli już obiad, odeszliśmy od stołu. Ja wzięłam książkę i zaczęłam czytać. Ale oczywiście nie mogłam czytać spokojnie, bo tym razem mój młodszy kuzyn zabrał mi książkę i uciekł z nią. Powiedziałam, że jak nie odda mi tej książki to powiem jego mamie. Podziałało. Oddał książkę. Po chwili podeszła do mnie młodsza karyna. Doszło między nami do krótkiej wymiany zdań i poszłam do swojego pokoju, by mieć święty spokój od wszystkich.

Chwilę poczytałam i znowu ktoś mi przerwał. Tym razem Mark.

-Ej wiesz, że za 20 minut idziemy się przejść?

I wyszedł. Poszłam do garderoby po jakieś ciuchy. Ubrałam krótkie spodenki i czarny top. Wzięłam też do plecaka cienki sweterek, jakby zrobiło się chłodniej. Wzięłam telefon i zeszłam na dół .

Po jakimś czasie wszyscy byli już gotowi. Wyszliśmy. Zauważyłam, że młodsza karyna lepi się do Marka. Po jego minie było widać, że nie zbyt się to podoba. Trudno, ma problem. Po chwili weszliśmy do parku nad rzeką. Przeszliśmy się wzdłuż rzeki i wróciliśmy. Kiedy wracaliśmy towarzyszył nam piękny zachód słońca. Po prosiłam Marka, żeby zrobił mi zdjęcie na tle zachodzącego słońca. Ładnie wyszło. Karyna kipiała z zazdrości, kiedy Mark powiedział, że nie zrobi jej zdjęcia. Potem jeszcze kupiliśmy sobie lody. Ja wybrałam karmelowe z kolorową posypką. Oczywiście wzięłam 2 gałki.

Po jakimś czasie wróciliśmy do domu i zasiedliśmy do kolacji. Kolacja też była pyszna. Po kolacji, poszłam do swojego pokoju. Wykąpałam się i położyłam się spać bo byłam zmęczona.

Coś Więcej Niż PrzyjaźńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz