Camila.Pov.
Chciałam obrócić się na drugi bok i iść spać dalej, ale ktoś mi to uniemożliwiał. Lauren co chwilę mnie łaskotała i mówiła, że czas wstawać, bo już sama siedzi długo czasu. Ja jedynie zaciągnęłam kołdrę, aż po sam czubek głowy szykując się, aby znów odpłyną do krainy Morfeusza. Powody również były inne między innymi to w jakim stanie jest moja twarz i szyja. Nie chciałam, żeby pierwsze co zobaczyła czarnowłosa jak się w jej stronę odwrócę to będzie to coś.
Po co ja w ogóle do niej pisałam?
Bo nie masz nikogo innego...- Camila?- wzdrygnęłam się na dźwięk jej głosu obok mojego ucha. Czułam ciepło, które od niej bije, normalnie kaloryfer. Dalej leżałam i udawałam, że śpię. Lecz to co zrobiła dziewczyna było nie do zniesienia. Ściągnęła ze mnie kołdrę...
- Jeżeli myślisz, że to mnie ściągnie z łóżka to się grubo mylisz.- westchnęłam bezbronnie i ułożyłam się lepiej na poduszkach. Czułam jak łóżko się delikatnie ugina i to jak blisko była mnie dziewczyna.
Jej usta dotknęły mojej skóry na szyi, którą obcałowywała. Przejechała językiem od obojczyka do szczęki i dała jeszcze buziaka w policzek. Jej dłoń powędrowała na dół moich pleców by lekko je podrapać. Położyła się za mną i czułam jak wtula swoja twarz w moją szyję. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Dlaczego ona tak na mnie działa i czemu było mi przyjemnie?
- A teraz?- wymruczała mi do ucha. Odwróciłam się do niej i od razu napotkałam jej wzrok. Taka piękna pobudka jak nigdy w życiu. Lepszej nie miałam. Uśmiechnęłam się tylko i wtuliłam w jej tułów.
- Zostaniesz od dzisiaj moim kaloryferem? Jesteś taka ciepła.- wymruczałam jej w klatkę piersiową. Jej ręka wylądowała w moich włosach i co jakiś czas mi je rozczesywała swoimi palcami, bądź po prostu drapała mnie delikatnie po głowie. No normalnie zaraz odpłynę jak nie przestanie...
- Skoro tak ładnie prosisz, nie mogłabym odmówić takiej księżniczce.- cmoknęła mnie w czubek głowy i przycisnęła mocniej do siebie.- Camila, a może zamiast tak leżeć zjadłabyś śniadanie, które ci przyniosłam odkąd próbowałam cię obudzić? W końcu minęło już trochę czasu i za nim spytasz jak je zrobiłam, odpowiedź jest prosta. Twoich rodziców nie ma i jest już po jedenastej.
Nic nie mówiąc usiadłam na niej okrakiem i próbowałam zlokalizować jakiekolwiek jedzenie u mnie w pokoju. Leżało obok na stoliku. Od razu wzięłam za talerz, musiałam się trochę wychylić i schylić, przez co przez przypadek otarłam się o Lauren, która chyba właśnie ma mały problem tam na dole. Zrobiłam się czerwona na twarzy i zeszłam z czarnowłosej siadając obok i cicho dziękując za posiłek.
![](https://img.wattpad.com/cover/230594987-288-k16105.jpg)
CZYTASZ
I'm yours.|Camren
FanfictionG!P Lauren- 20 lat, kibluje w czwartej klasie. Camila- 19 lat, nowa w klasie.