Lauren.Pov.
Kilka dni późniejRelacja z Camilą na ten moment wygląda tak, jakbyśmy się przyjaźniły. Niestety nie jestem tego do końca pewna, bo gdy tylko zostajemy same np. u niej w domu, bądź u mnie to zawsze stara się być blisko mnie, szuka kontaktu fizycznego. Nie przeszkadza mi to, no ale jednak chciałabym wiedzieć czy mam na co liczyć z jej strony czy nie, bo jest to trochę irytujące, nie powiem. W szczególności, że nie mówiłam o tym nikomu, ale chyba się w niej zauroczyłam.
Dzisiaj po lekcjach jesteśmy umówione u niej, bo mamy do zrobienia projekt na biologię, który jest na jutro, a my o tym zapomniałyśmy. Przez to, że z dziewczyną siedzimy na każdej lekcji moje oceny się poprawiły, pomaga mi zdać za co jestem wdzięczna. Nie chciałabym znów powtarzać klasę. Tak mało zostało, żeby wyjść z tej budy.
Gdy tylko usłyszałam ostatni dzwonek, od razu zaczęłam się pakować by jak najszybciej stąd wyjść. Poczekałam chwilę na Camilę i ruszyliśmy na szkolny parking by pojechać do niej. Wsiadłyśmy na mój motocykl i od razu odjechałyśmy. Przez to, że jeździ ze mną codziennie do szkoły i wraca, kupiłam jej kask. Bezpieczeństwo przede wszystkim, jeżeli chodzi o nią.
Weszłyśmy powoli na korytarz, gdzie przywitał nas piękny zapach gotowanego obiadu. Zdjęłyśmy buty i odłożyłyśmy kaski na półkę. Poszłyśmy do kuchni przywitać się z jej mamą.
- Cześć dziewczyny. Głodne?- spytała spoglądając w naszym kierunku, by zaraz znów wrócić wzrokiem do przygotowanego przez nią posiłku. Spojrzałam na Camilę i przytaknęłam delikatnie głową, żeby wiedziała co powiedzieć. Nie lubię za bardzo korzystać z gościnności, więc w taki sposób zawsze komunikuję się z szatynką u niej w domu, gdy tylko jej rodzicielka nam coś proponuje.
- Tak, chętnie zjemy, a gdzie tata?- spytała bacznie obserwując reakcję mamy. Ta tylko mruknęła coś pod nosem. Jeszcze nigdy go nie widziałam i nie wiem czy bym chciała. Po tym jak potraktował Camilę nie miałam ochoty poznawać tego człowieka. Może dlatego, że bałam się tego co bym mu powiedziała, gdybym nie umiała się powstrzymać w odpowiednim momencie?
- Spokojnie.- szepnęłam do niej. Widziałam, że chciała już coś powiedzieć, ale dzięki mnie się powstrzymała. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie by poprawić jej choć trochę humor.- To może w czymś pomóc?- skierowałam to pytanie do jej rodzicielki i podeszłam do niej bliżej.
- W sumie to mogłybyście rozłożyć talerze i sztućce na stole i zawołać Sofii, żeby zeszła zjeść z nami.- przytaknęłam głową i od razu zaczęłyśmy przygotowywać stół do obiadu. Gdy skończyłyśmy zaproponowałam, że to ja pójdę po siostrę szatynki. Dziewczyna mnie lubi i nie raz Camila mówiła mi, że mała co jakiś czas pyta kiedy znowu przyjdę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na zdjęciu znajduje się motocykl Lauren, jakby ktoś się zastanawiał jak wygląda. Miłego!
![](https://img.wattpad.com/cover/230594987-288-k16105.jpg)
CZYTASZ
I'm yours.|Camren
FanfictionG!P Lauren- 20 lat, kibluje w czwartej klasie. Camila- 19 lat, nowa w klasie.