♤}☆Pierwszy dzień w szkole☆{♤

117 4 1
                                    

(PONIEDZIAŁEK RANO)
Pov:Edgar
Dziś wogule nie mogłem zasnąć całą noc myślałem o Fangu o jego pięknych oczach włosach i umięśnieniu jak na czwarto licealise jest naprawdę umięśniony tak strasznie mi się on podoba chciałbym się wtulić w jego tors i odpłynąć w inny świat w którym jesteśmy rodziną ale nie jestem do końca wiem czy ja mu się podobam nagle przez moje myśli usłyszałem budzik z mojego telefonu otrząsnąłem się i wstałem z łóżka żeby się przebrać wziąłem koszulkę czarę dresy i bluzę beż rękawów i poszłem do łazienki przebrałem się i pomalowałem się a po tem poszłem do swojego pokoju żeby zabrać plecak telefon i moje rękawiczki i pobiegłem do wyjścia z mojego domu ubrałem buty i wyszłem z domu kierując się do domu mojej koleżanki colette bo akurat mam po drodze.
(SKIP TIME DO DOMU COLETTE)
Zapukałem do dzwi mojej koleżanki a ona po sekudze otwożyła.
–To co gotaoa jesteś do szkoły?
–Jesneeee, że tak a gdzie twój uroczy szalik.
–Eh.... no wiesz został u Fanga i jeszcze mi go nie przyniósł.
–Oooooo! a kto to ten Fang twój chłopak czy kolegą jak pachnie całowaliście się już a może zrobiłeś mu loda albo rękom a może cię przeleciał albo ty jego opowiadaj mi szybkoooooo!
–Weź mi go nie obrzydzaj bo mi się nie dobrze robi opowiem ci wszystko jak pójdziemy do ciebie po lekcjach.
–Eh jak tam chcesz ale potem.
–Tak później ci powiem ale teraz chodźmy bo nie zdążymy.
–Okej chodźmy szybko.
Colette wzięła mnie za rękę i pobiegliśmy do szkoły po około pięciu minutach byliśmy przed szkołą a koleżanka wreście puściła moją rękę i teraz szliśmy powoli colette zauważyła swoją koleżankę piper i pobiegła do niej a ja zostałem sam na boisku jest leto więc nie jest mi zimno ani nic tylko trochę gorąco więc ściągnąłem moją bluzę beż rękawów jak by to wogule miało pomuc to nwm ale poczułem się lepiej jest jeszcze dziesięć minut do lekcji więc poszłem kogoś poznać bo nikogo tu nie znam oprócz Colette i oczywiście Fanga podeszłem do jakiegoś chłopaka który nosił kaptur i lizał jakiegoś lizaka wydawał mi się całkiem fajny więc podeszłem do niego.
–Siemka jestem Edgar a ty?
–Jestem Leon a to jest sest Sandy nie jest zbyt koleżeński bo cały czas zasypia ale jak nie jest śpiący to jest całkiem fajny ale to żadkość a ty czasami nie jesteś nowy w szkole ?
–Tak przeprowadziłem się z innego miasta i teraz jestem tutaj .
–Aha to może byś chciał na kolejnej przerwie pokaże ci szkołę i zapoznam cię z moimi kolegami.
–Spoko to wydaje się spoko pomysł.
–To co widzimy się na drugiej przerwie to pa .
–Pa.–Pożegnałem się z Leonem a on zniknął tak o a więc ja poszłem do szkoły by się nie spóźnić na lekcje gdy wchodziłem do szkoły poczułem się tak dziwnie to napewno przez to, że jestem w nowej szkole oglądałem szkołę idąc przez korytaż było tam tylko kilka osób bardziej gróp ale okej  nagle ktoś złapał mnie jedną ręką za ramię poczułem się nie niekomfortowo aż zimne dreszcze przeszły mnie po plecach odwruciłem lekko głowę w stronę tego kogoś i zobaczyłem wielki uśmiech przestraszyłem się i podskoczyłem i szybo odsunąłem się do tyłu gdy tylko zobaczyłem tą osobę kamień spadł mi z serca to jest Fang.
–Ojej przestraszyłem cię nie chciałem serio.
Powiedzał Fang po czym mnie przytulił.
Pov:Fang
Przytuliłem go a potem pocałowałem go w policzek a on się lekko odsunął i posłał mi zniesmaczoną minę nie wiedziałem co zrobiłem źle chciałbym mu pomuc żeby się nie zabił albo nie kaleczył bo jest dla mnie jedyną ważną osobą dlatego, że jest moim chłopakiem tak mi się zdaje bo nie wiem czy on cokolwiek do mnie czuje chciałbym żeby dziś do mnie przyszedł ale idzie do tej swojej kolerzanki ta jego kol jest jakąś psychopatką raz obcięła rude włosy mojego kolegi Bustera a mi zabrała koszulkę gdy się przebierałem.
–Kotku coś się stało coś źle zrobiłem?–chciało mi się płakać ponieważ nie mogę patrzeć na jego twarz gdy jest smutny alba wkurwiony.
–Nie jest okej ale nie chciałbym żeby ludzie narazie nas razem.
–Nie no rozumiem jak chcesz nam się nigdzie nie śpieszy.–Nie chce żeby czuł się źle przezemnie bo go kocham.
–Ale ty wiesz, że cię kocham?
–Tak wiem ja też cię kocham.
–Dobrze to może pójdziemy na lekcje bo za chwilę dzwonek.
–Okej to idziemy? razem?
–Okej to chodźmy.
Złapałem go za rękę i poszliśmy do sali w której mamy mieć matmę idziemy przez korytarz powolnym krokiem Edgar patrzył się przed siebie a ja na niego tak wpatrzyłem się w jego oczy aż po chwili się podknąłem i przewróciłem a, że trzymałem Edgara za rękę on poleciał na mnie przeklinając to takie typowe Edgar podniósł się ale tak, że teraz na mnie śiedział zrobiło mi się gorąco ciśnienie mi się podniosło i nie tylko to dlatego go odepchnąłem a on walnął głową o podłogę.
–CO TY KURWA ROBISZ MOGŁEŚ MI ROZBIĆ GŁOWE CO W CIEBIE WSTĄPIŁO!!!
–Przepraszam poprostu przez to, że na mnie wpadłeś to..... nie sorki nie mogę ci tego powiedzieć narazie przepraszam tak bardzo przepraszam.
–Okej ale później mi o tym opowiesz ale teraz chodźmy.
Edgar wstał i podał mi rękę żeby pomuc mi wstać więc wziąłem jego rękę i wstałem po tym usłyszeliśmy dzwonek i pobiegliśmy czym prędzej do klasy kiedy weszliśmy do sali poszliśmy do ostatniej ławki i zaczęliśmy wyciągać książki i zeszyty po tym pani weszła do klasy i zaczęła pisać temat lekcji i nawet ta stara baba nie zauważyła Edgara który jest nowym uczniem tą lekcje cały czas myślałem o moim kociaczku tak bardzo chce go zobaczyć po lekcjach ale ma jakiejś spotkanie z jakąś wariatką. Ale jak tak się wpatrywałem w grzywkę mojego emoska jestem tak wpatrzony w Edgara, że aż podskoczyłem jak dzwonek zaczął wuć bo u nas w szkole dzwonek nie jest normalny Edgar wstał i wyszedł z klasy a ja zostałem w klasie po czym Buster podszedł do mnie.
–Gościu co tu robisz?
–Soory poprostu zamyśliłem się trochę.
–A o czym tak myślisz kotku?
–Buster czemu powiedziałeś do mnie kotku to jest obrzydliwe jesteśmy przyjaciółmi tylko przyjaciółmi.
–Ale pomyślałem, że jak nie masz nikogo to byśmy mogli być razem?
–Weź się odemnie odwal nie będę z tobą nigdy.
–Wiem rozumiem ale może po tym zmienisz zdanie.
–Ale po czy...– Nawet nie zdążyłem dokończyć zdania a on zaczął mnie całować modliłem się żeby w tym pomieszczeniu nie było Edgara ani nikogo szybko go odepchnąłem ale on wcale się odemnie nie oderwał zaczął mi ściągać koszulkę i mnie macać ale ja go po chwili odepchnąłem na tyle mocno, że aż spadł na inną ławkę.
–Oh czyli chcesz na ostro?
–TY IDIOTO NIE CHCE Z TOBĄ BYĆ NIC MIĘDZY NAMI NIGDY NIE DOJDZIE!!!–Potym wstałem i wybiegłem z klasy.
Pov:Colette
😨
Siedziałam pod ławką jedząc byłkę nagle usłyszałem rudzieca i tego hińczyka jak się liżą i macają przypomniało mi się jak Edgar mówił mi strasznie dużo o tym hińczyku i mój zmysł podpowiada mi, że oni są razem ale czy teraz Fang jest z rudzielcem muszę sobie skasować mózg po tym co zobaczyłem więc walnąłam sobie cegłą którą mam w plecaku w głowę i straciłem przytomność ale wyczyściłam sobie pamięć.

______________________________________
1199 SŁÓW

SORKI, ŻE TROCHĘ NIE BYŁO CZĘŚCI  ALE NIE MIAŁAM POMYSŁU WIĘC JAK CHCECIE TO NORZECIE PISAĆ PROPOZYCJE NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ

SORKI ZA ORTOGRAFIE !!!

~To się dzieje tak szybko~FANG X EDGAR ☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz