(》●Szpital i coś na pewno●《)

73 5 1
                                    

Pov:Fang
Wziąłem szalik Edgara do ręki i chciałem zacząć się mastubować ale telefon mi zadzwonił odłożyłem szalik i wziąłem do dłoni telefon i zobaczyłem, dzwoni szpital bo zostawiłem tam swój numer, odebrałem i w głowie modliłem się żeby nic mu się nie stało.
–Dzień dobry przepraszam, że tak późno dzwonie ale pana gejowski emos się obudził i troszkę panikuje ale jest okej czy by pan mógł przyjechać jak najszybciej bo nawet izolatka mu nie pomaga.
–Jasne już jadę będę za 10 min.
–A nie da się troszkę wcześniej bo właśnie pana kochaś zabił pięcioro dzieci nożem nawet nie wiemy z kąd go wziął.
–Okej zaraz będę.
Rozłączyłem się i pobiegłem do szpitalu bo auta nie mam jeszcze, po 4 minutach byłem już na miejscu i bobiegłem do recepty żeby się zapytać gdzie jest teraz mój kochany emosek powiedzieli, że jest w izolatce ale żebym uważał bo jest uzbrojony, pobiegłem do tej izolatki przeszłem przez korytaż który był cały w krwi oraz były tam ciała zabitych dzieci i już po chwili stałem przy drzwiach i delikatnie uchyliłem dzwi bałem się, że mnie może zabić nie, że mu nie ufam ale może mnie wsiąść za kogoś innego, weszłem do pomieszczenia i zobaczyłem Edgara który szykował sobie sznur żeby się powiesić.
–Edgar co ty kurwa robisz!
Edgar życił we mnie nożem ale nie trafił nóż dosłownie wylondował koło mojej głowy.
–Ale masz dobrego cela Edgarku.
Edgar odwrucił się lekko do mnie jak jakiś psuchopata który patrzy na swoją ofiarę bez słowa podbiegł do mnie i przytulił myślałem, że mnie zabije ale tego nie zrobił, zaczął płakać.
–Kochanie czemu płaczesz?
–Bo się obudziłem i myślałem, że mnie wysłałeś do jakiegoś psychotryka i, że cię stracę już na zawsze.
–Spokojnie nie zrobił bym tego kocham cię nigdy cię nie opuszczę.
–Też cię kocham ale nie zostawiaj mnie już nigdy nienawidzę szpitali.
–Dobrze ja już tu jestem pójdziemy do domu?
–Chciałbym ale jeszcze się trochę słabo czuje więc chyba jeszcze będę musiał trochę posiedzieć w szpitalu.
–Dobrze to może pójdziemy do innego lepszego szpitala bo ten jest jakiś nieodpowiedzialni.
–Okej to idziemy.
–Tak.
Wziąłem Edgarka na ręce i poszliśmy do innego szpitala, chłopak na moich rękach lekko się zarumienił przez całą drogę do szpitala chłopak opowiadał mi co się działo w tym starym szpitalu, weszliśmy do tego nowego szpitalu i poszliśmy do recepty żeby go przebadali co mu jest bo ja nadal nie wiem Edgara też się pytałem i jemu też nic nie powiedzieli przydzielili zabrali Edgara na badania a mi znów kazali zostać i znów czekałem chyba z 2-3 godziny i pan lekaż przyszedł.
–Dzień doby pan czeka na Edgara tak?
–Tak.Czy wszystko z nim jest okej?
–W jego ranie na brzuchu pod bandażem znaleziono pocisk z jakiegoś pistoletu i nie jest zbyt kolorowo.
–Czy bym mógł iść do niego i go zobaczyć?
–Tak jasne jest w sali numer 1.
Poszłem szybko do tego pokoju zaczęły napływać mi łzy do oczu nie mogłem uwieżyć w to, że ktoś mógł go zastrzelić bo inne opcje mi odpadały, weszłem do pomieszczenia w którym leżał przytomny Edgar podbiegłem do łóżka Edgara.
–Edziu dobrze się czujesz.
–Tak już się trochę lepiej czuje ale będę musiał zostać jeszcze przez dziś bo dziś mam jakąś operache bo podobno mnie ktoś postrzelił i mam w sobie pocisk.
–To ja razem z tobą zostanę i się tobą zaopiekuje.
–Dziękuje, że jesteś ze mną tak strasznie cię potrzebuje.
Przytuliłem Edgara poczym pielęgniarka weszła i powiedziała żebym poszedł na poczekalnie lub do domu bo teraz Edgar będzie musiał być przygotowany do operacji więc poszłem do domu żeby dokończyć to co zamierzałem, wyszłem z szpitala i skierowałem się do domu było Spokojnie na chodnikach ale w połowie drogi spotkałem tego zjeba Bustera.
–Hejka misiaczku słyszałem, że masz wolny tydzień niechciał byś iść do mnie do domu na lody a może i na coś więcej.
–Ty pierdolony pojebie jestem z Edgarem nic nie będzie między nami nie chce być z tobą!
–Ej kociaku nie bądź taki do mnie przecież tego Edgejusa już nie ma i nigdy nie będzie.
–Nie!Ja jestem z Edgarem on nadal jest ze mną ja go kocham.
–Ale on przecież nie żyje.
–Co ty kurwa gadasz Edgar żyje skąd ty wogule możesz to wiedzieć, że Edgarowi się coś stało.
–Ale to jest niemożliwe przecież widziałem jak umiera.
–Jak to przecież nikogo nie było w pobliżu.
–Byłem tak bo przecież to ja go zastrzeliłem serio nic nie rozumiesz ty serio jesteś głupszy ale i tak cię kocham.
–To ty kurwa strzeliłeś do Edgara
ty serio jesteś jakiś akustyczny.
–Ale ja to mówię na serio ja cię kocham, ale jak nie chcesz mnie kochać to możesz mi chociaż zrobić loda?
–Nie ty zboczeńcu!
Pobiegłem szybko do swojego domu omijając go, gdy już dotarłem do domu zdjąłem buty bluzę i rozplątałem włosy poszłem do mojego pokoju i położyłem się na łóżku, byłem tak zmęczony, że położyłem się spać, obudziłem się przez telefon który do mnie dzwonił to wziąłem telefon do ręki jest 8:47 dzwoni do mnie pan lekarz odebrałem.
–Dzień dobry Edgar jest już po operacji jest już wszystko okej może pan do niego przyjść jak pan chce.
–Dobrze już idę.
Wstałem i pobiegłem ubrać bluzę i buty i wybiegłem z domu kierując się w stronę szpitala kiedy dotarłem na miejsce weszłem do szpitala kierując się znów do recepcji i po chwili skierowali mnie do pomieszczenia numer 5 weszłem tak i poszłem do Edgarka który siedział na łóżku podeszłem do niego i przytuliłem.
–Edgar i co dobrze się już czujesz?
–Tak już jest lepiej możemy iść?
–Jasne możemy to ja pójdę do recepty żeby cię wypisali z szpitala.
Pov:Edgar
Fang poszedł mnie wypisał z szpitalu a ja wstałem z łóżka i wziąłem telefon który był na komodzie żeby zobaczyć godzinę po chwili Fang przyszedł.
–Hej kociaczku możemy iść do domu.
–Dobrze.
Fang podszedł do mnie i wziął mnie na ręce zrobiło mi się tak strasznie gorąco, Fang zabrał mnie do swojego domu gdy weszliśmy do domu Fang odłożyłem mnie na ziemię i odłożyliśmy buty.
–To co idziemy do mojego pokoju?
–Jasne.
Fang zabrał mnie za rękę i poszliśmy do jego pokoju po chwili już byliśmy w pokoju mojego ukochanego usiedliśmy na łóżku I siedzieliśmy przez chwilę.
–Ej Fang czy chciał byś żebym ci zrobił ręką lub loda tak tylko pytam bo jesteśmy już parą chyba przez 3 miesiące i tylko się pytam.
–Czy ty tak na serio mówisz?
–Tak chciałbym nie tylko się z tobą całować.

~To się dzieje tak szybko~FANG X EDGAR ☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz