Poniedzialek godzina 12. Niechetnie wstalam z lozka i chwycilam telefon do reki, byla godzina 12. -O kurwa zaspalam i to w pierwszy dzien po feriach.- Schowalam telefon do kieszeni i wyszlam z pokoju kierujac sie do kuchni. Podeszlam do lodowki, w moje oczy rzucil sie list lezacy na blacie z samoprzylepna karteczka z pismem mojego taty: Nie zapomnij zaplacic rachonkow. Wroce pozniej z pracy. Otworzylam go i ujrzalam rachunek. Przekrecilam oczami i wzdychlam. Wrocilam do robienia sniadania. Znowu wroci pozniej z pracy co oznacza ze bede musiala pilnowac mlodszej siostry oraz ja odebrac z szkoly. Zjadlam jedzenie ktore sobie zrobilam, w mojej kieszeni nagle zawibrowal telefon.
Nieznajomy: Dzisiaj o 23 za galeria jordanowska.
Znarszczylam brwi, nic nie odposalam zostawilam na odczytanym. Wzielam plecak i wyszlam z domu.
****
W drodze do szkoly napotkalam czerwonego skyline r34 gtr ktory palil gume na poboczu. Szczerzylam sie jak glupia do szyby. Jechalam swoim autem poniewaz miesiac temu zdalam prawko. Zaparkowalam na publicznym parkingu pod szkola i wysiadlam z auta. Wchodzac w progi szoly, na lawce dostrzeglam moja przyjaciolke Asie. Dziewczyna zaczela biec w moja strone jak szalona. Lubialam ja za to ze byla szczera i nie ukrywala nigdy niczego w sobie.
-Hejkaaa!-dziewczyna wleciala we mnie przytulajac mnie rownoczesnie.
-No hej.- uśmiecham sie.
-Slyszalas ze mamy nowego ucznia w klasie?! -wykrzyczala gwaltownie. Zwrok wszytskich uczniow dookola wzbudzilo to dziwne zainteresowanie.
-Serio? Kto to? -zmarszczylam brwi
-Jakis Wojtek. -przewrocila oczami i zlapala mnie za reke biegnac w strone klasy. Zjelysmy miejsce w ostatniej lawce i wtciaglysmy zeszyty. Do klasy wszedla Pani Sikora z chlopakiem.
-Dzien dobry wszystkim, dzisiaj powitamy nowego ucznia wojtka. -usmiechla sie i siadła. Pomachala reka do chlopakan na znak przedstawienia sie. -Jestem Antek, mam 17lat i interesuje sie autami. Przeprowadzilem sie z Niggeri. Tak moi rodzice sa polakami ale mieszkali tam bo dostali dobra prace. - Chlolak sie lekko usmiechnal widzialam ze sie zestresowal. Strzelal palcami. Usiadl do lawki obok. I tak mijaly kolejne godziny w szkole.*******
Wrocilam do domu troche pozniej. Po lekcjach zostalam na chwile u Gabrysi. Na zegarze wybila godzina 22.15 wlecialam szybko pod prysznic i ubralam jakies luzne dresy i luzna bluze. Poszlam do pokoju i rzucilam sie na lozko. Lezalam tak przez chwile. Stresowalam sie nke wiedzialam na co sie pisze. I nie wiem dalej kto do mnie napisal. Nurtowalo mnie to pytanie w kolko. Dostrzeglam ze na zegarze wybila godzina 22.50. Zlecialam po schodach na dol i ubralam szybko buty. Zabralam kluczyki i wybieglam z domu.*******
Dojechalam juz na miejsce. Wszedzie dookola byli ludzie oraz barierki. Nie wiedzialam co mam robic wiec szybko zaparkowalam samochod na parkingu obok. Poszlam szukac osoby ktora napisala mi wiadomosc. Musialam sie dowiedziec kto to. Zmarszczylam brwi i zaczelam isc w strone placu. Byly na nim 4 samochody. Stali przy nich 3 chlopacy w moim wieku. Jeden z nich wygladal na minimalnie starszego. Wbieglam przez barierki i tak wlasnie ominelam ochroniaza. Chlopacy mnie zauwazyli. Zmarszczyli brwi. -Tobie nie wolno tu panienko byc. -Podszedl do mnie. Byl to wysoki brunet Mial brazowe oczy i loki. Byl dobrze zbudowany. - Dostalam wiadomosc ze mam tu byc o 23. -Pokazalam mu wiadomosc. Wyrwal mi telefon z reki, a do niego podeszla reszta zawodnikow. Jeden z nich byl ubrany w zolty kombinezon. Byl blondynem z zielonymi oczami. Mial sliczne oczy. Rowniez byl dobrze zbudowany i mial loki na wlosach. Wiatr lekko je podwiewal. Za nim chowal sie trzeci. Kojarzylam go juz skas. -Znam ja- Wykrzyczal Antek.
-Antek? To ty? -zapytalam z zaciekawieniem.
- Tak, ty tez sie dzisiaj scigasz?-usmiechnal sie
- Nie wiem jeszcze. Ale widocznie tez sie scigam.
-Trzymaj stroj i kask. To dla twojego bezpieczenstwa. -powiedzial Brunet. Wreczyl mi rzeczy.
-Dziekuje. -cieplo sie usmiechnelam.
-Na przyszlosc jestem Radek, a to jest Łukasz. -podal mi reke. Poczulam cieplo i dreszcz na ciele.
-Dominika jestem. -odwzajemnilam usmiech i poszlam sie przebrac.*****
ZAWODNICY NA MIEJSCA!
Postapilam tak jak chlopaki i wsiadlam do ustawionego samochodu przy starcie. Byl to czerwony jak strzala skyline r34. Ten sam co widzialam na ulicy wczoraj. Bylam ucieszona. Mialam kisiel w majtach krotko mowiac. Po mojej prawej byl Łukasz za nim Radek i Antek.
1...
2...
3...
START!
I wyruszylismy. Zaczelismy od prostego zakretu pozniej jednak bylo ciezej. Dwie osemki. Jechalismy dalej na przodzie byli wsyzscy. Niestety. Przed maske wylecial mi kot. Przestraszylam sie i nacislam hamulec. Chlopaki jechali dalej zgubili sie na zakrecie. Pewnie juz dotarli. Tym razem nie wygram moze nastepnym razem mi sie uda. Powoli ruszylam.
Gdy juz dotarlam widzialam ze wszyscy poszli swietowac razem z chlopakami. Bylam wkurzona. Szybko pojechalam w strone domu.*****
Gdy juz dotarlam do domu. Zauwazylam ze przyjechalam nie stwoim autem. Wbieglam szybko do domu. Zdjelam buty a z kuchni dobiegal odglos gotowania.
-W koncu wrocilas. Ile mozna czekac? - Zapytal wkurzonym glosem moj tata. Zawsze staralam sie byc punktualna ale od momentu fascynowania sie motoryzacja. Wymykalam sie by ogladac nielegalne wyscigi oraz stojace fury pod domami.
-Bylam u Asi.
-Na noc? Zawsze mi mowilas gdzue idziesz i o ktorej wrocisz, a teraz nic? Tak bez slowa? - powiedzial robiac kanapki do pracy.
-Ale... tat.. - Moja wypowiedz przerwal chuk ktory wyrzadzil ten czlowiek wbijajac go w drewniana tace.
-Nie tak cie wychowalem a teraz marsz do pokoju! -wykrzyczal
-A zebys wiedział! - wyruszylam ciezkim krokiem do pokoju. Rzucilam sie na lozko. Ciagle myslalam o Radku i Łukaszu. Byli kuzynami tyle wiem przez wyszukiwanie czegos wiecej na ich temat w przegladarce. Przystojni byli. Chce ich blizej poznac. Przynajmniej jednego z nich. Lubue starszych mezczyzn są bardziej rozsadniejsi.
Tak mi sie wydawalo dopoki nie poznalam ich blizej...
Byla noc, a dokladniej to 3.20. Nie moglam zasnac przez to ze ciagle chodzili mi po glowie. Musze ich znowu spotkac, ale jak? I w tym momencie przyszla mi wiadomosc.Antek: Spisz?
Dominika: Nie. Co chcesz?
Antek: Wpadniesz moze na chwile? Porobimy cos ciekawego. Wysle ci pineske.
Dominika:👍
CZYTASZ
-𝐖𝐲ś𝐜𝐢𝐠 𝐦𝐢ł𝐨𝐬𝐜𝐢-
RomanceDziewczyna z malej miejscowosci Jordanow, daje sobie druga szanse w zyciu probujac odnalesc sie w tym co kocha najbardziej. Imprezy, wyscigi i romanse. Postacie w ksiazce sa prawdziwe i istnieja w swiecie realnym. Nie zabijcie nas blagam.