Minely 2 miesiace od odkrycia prawdy, przekroczylam brame szkoly kierujac sie w strone sali 100. Byla ona na samym koncu szkoly na pietrze obok wejscia na korytarz szatni i malej salki gimnastycznej (msg)
Weszlam do klasy i pierwsze co ujrzalam to przystojnego nauczyciela. Mial lekki zarost i zawsze byl elegancko ubrany.
-Pani spoznialska przyszla. Musisz to odrobic wiesz o tym prawda?
-Jak to? Mam busa o 10 wiec chodze na druga lekcjie historii. Nie moge byc wczesniej.
-To masz problem musisz byc albo wczesniej albo zostac po lekcjach.
-To kiedy moge byc? -usiadlam w przed ostatniej lawce obok sciany.
-Dzisiaj po lekcjach pasuje ci? Mam wolne okienko wiec moge cie przyjac.
-Dobrze przyjde.
Lekcje mijaly szybciej niz zwykle, na przerwach ciagle widzialam za soba wzrok Maksa. Kierowalam sie w strone bg6 po drodze zauwazylam Łukasza byl ubrany w czarny dres i niebieskie buty. Nie mialam ochoty z nim gadac od momentu kiedy zobaczyl mnie zaplakana w pokoju. Przecjodzac obok blondyn oderocil wzrok, nie wiem co mu sie stalo. Weszlam do bg6 i zobaczylam na srodku krzeslo bezcieniowe, stwierdzilam ze moze ktos go po prostu nie posprzatal lecz nagle za mna zamknely sie drzwi i zgasilo sie swiatlo. Rzucilam plecak na podloge i skierowalam sie w strone drzwi zeby je otworzyc. Pchalam za klamke jednak nic to nie dawalo, ktos zamknal je na klucz. Szybkim ruchem ktos mnie obrocil do drzwi plecami i przymknal mi palcem usta. Bylam przerazona.
-Mmmm! -wymamrotalam.
-Cii musze byc pewny ze nikogo nie ma w okolicy.
-Rade..?!-chlopak nagle chwycil moje usta i je momentalnie zamknal.
-Morda w kubel! Cicho masz byc i sie sluchac mnie teraz.
Minelo kilka minut i swiatlo sie zapalilo. Zmarszczylam brwi i popatrzylam sie na Radka. -Co ty tu robisz co?
-Nie oddzywalas sie dlugo, martwilem sie. -Brunet usiadl na krzesle i zaczal krecic brelokiem na palcu.
-Łukasz byl przed bg nawdt sie nie odwrocil, tacy kurwa jestescie! Odzywacie sie tylko wtedy kiedy cos chcecie. -usiadlam pod na biurku bokiem do niego.
-Nie przejmuj sie nim ma gorszy dzien, a tak poza tym to potrzebuje twojej pomocy.
-No kurwa nie wiedzialam wiesz? Co chcesz?
-Sluchaj nie denerwuj sie tak bo zlosc pieknosci szkodzi kochana. -usmiechnal sie chamsko.
Przewrocilam oczami. -Potrzebujemy 2 aut, bedziemy sie scigac.
-Z kim?
-Musisz ogarnac nam auta.
-A mam jakis inny wybor?
-Nie. -zlapal moja rekke, a ja automatycznie sie zarumienilam. -Nie martw sie wygramy to dla ciebie.
Chlopak przyciagnal mnie do siebie ladujac mu na kolanach. Wstalismy i brunet zgasil swiatlo. Polozyl mnie na stole bezcieniowym i zaczal namietnie wtapiac sie w moje usta. Calowalismy sie tak chwile az doszlo do rozebrania. Rozebralismy sie dalej nie przestajac, chlopak schodzil coraz nizej i nizej pozostawiajac na mnie male czerwone slady w postaci malinek.
-Ahhh.. - Na zimna maz w czulym punkcie lekko zajeczalam.
Chlopak wlozyl chuja w moja cipe i ruchalismy sie ostro. Obrocilismy sie i tetaz ja go dominowalam. Zrobilam mu loda.
-Stęsknilem sie za toba Dominiko.
I za tym glosem zatesknilam. Czulam sie przyjemnie i komfortowo przy nim. Byl taki boski, pachnial meskimi perfumami polaczonymi z papierosami. Podobalo mi sie to. Chlopak ciągnął mnje za wlosy a ja nie protestowalam. Wsadzil mi 2 palce w cipe a chuja do buzi, druga reka bawil sie cyckami. Po kilkunastu minutach przestalismy przez pukanie do drzwi. Wstalismy i szybko sie ubralismy oraz posprzatalismy po sobie, zapalilismy swiatlo.
-Halo? jest tam ktos?
-Um tak. -otworzylam drzwi a do srodka weszla dziewczyna na koniu.
-Slyszelismy dziwne odglosy ktore dobiegaly stad wiec przyszlysmy. Bylo was sluchac na cala sucha.
Byla to mloda blondynka pol hiszpanka i pol polka. Dziewczyna miala boska nature i luz.
-Widze ze nuc nie robicie lecz czuc tu sperme wiec wezcie otworzcie okna, dzieki.
Iris wyszla na koniu, po chwili wyszlismy z budynku.
-Podwioze cie.
-Dziekuje ci.
Wsiedlismy do auta i odjechalosmy. Na glosniku wlecialo Prawy do lewego -mata przyjemnie bylo w jego aucie.
-To jakie auta mam ci ogarnac?
-2 szybkie auta na dzisiejsza noc. Jestes w stanie to zrobić?
-Oczywiaxie i juz mam plan daj mi czas do 22.30.
-Okej.
-Po godzinnej jezdzie chlopak podwiozl mnie pod dom tak zeby moj ojciec mnie nie zauwazyl. Wbieglam po scjodach do pokoju zagladajac po drodze do pokoju mojej siostry jednak jej tam nie bylo.
-Oliwia jest u kolezanki na noc. -odezwal sie moj tata stojacy w progu drzwi od gabinetu.
-Ah to dobrze.
-Odbierzesz ja jutro?
-Czemu ja? ty nie mozesz chociaz raz tego zrobic? To jezt kurwa twoja corka!
-Chcialbym ale nie moge sama wiesz garaz, wyscigi i pracownicy musze na jutro miec gotowe auta.
-No dobra, ale to ostatni raz.
Weszlam do pokoju i polozylam sie na lozku po chwili zasmelam.***
Obudzialam sie rowno o 21wzielam telwfon do reki i przypomiadlo mi sie ze musialadm odebrac 2 auta. Wstaladm wyszlam niewidoczna z domu i odjechalam na rowerze w strone garadzu mojego ojca.
Bylam juz na miejscu, zapalilam swiatlo a moim oczom ukazal sie Maks.
-W czym ci pomoc panienko?
-Potrzebuje auta na wyscig.
-Pastwa nie bylby dumny jakby to uslyszal, wiesz o tym?
-Nie obchodzi mnie teraz moj ojciec lepiej podaj mi kluczyki do tego cuda. -wskazalam palcem na czarno czerwone bugatti chiron super sport.
-Nie dam ci tego auta.
-Bo co male masz jaja? -zasmialam sie i rozgladnelam sie zakluczykami, byly one tuz obok bruneta. Podeszlam blizej i cheycilam za komplet kluczow, poczulam nie mily dotyk na mojej rece. Chlopak scisnal moja reke z klocxykami i podniosl wysoko tak, ze stalam na palcach u stopek.
-Nie wezmiesz ich tak latwo.
-Zostaw mnie.
-Nie.
-ZOSTAW POWIEDZIALAM!
-Co mi niby zrobisz? - puscil mi oczko.
Ugryzlam najmocniej jak potrafilam chlopaka w reke tak ze sie skrzywil oraz koplam go w jaja z calej pety. Brunet syczal z bolu jednak mi nie pozostalo nic wiecej jak wziasc kluczyki i wsiasc do auta. Wyjechalam z garazu zerkajac ostatni raz w lusterko ujrzalam dzwoniacego gdzies Maksa. Jechalam dluzsza chwila spotykajac na chodniku 4 chlopakow. Kojarzylam ich z szkoly, chodzili tez do 3klasy, smieszni byli i bardzo mili dla mnie oraz moich dziewczyn. Dwoch z nich bylo wysokimi chopakami, jeden byl przebrany za ksiezniczke kolejny zas byl lysy, nastepny byl takiego normalnego wzrostu a czwarty byl malym rudym karlem. I tak wszyscu byli wyzsi odemnie jednak z nich to rudy byl najnizszy dlatego sie z niego smialam. Opuscilam okno powoli hamujac.
-Podwiesc was chlopaki?
-Dominika! Dzieki bogu ze na ciebie trafiliwmy. Wsiadajcie chlopaki!
Wsiedli do tylu a Dominik, ktory wydawal sie w tym momencie na najbardziej ogarnietego siadl ze mna z przodu.
Dojechalismy do domu Dominika, byla godzina 2 w nocy. Bylam strasznie zmeczona co bylo widac po mnie bo zasnelam za kolkiem na prostej drodze, gdyby nie dominik obok to skoncxylabym z autem za 4miliony zlotych. Ojciec by mnie zabil.
-Dzieki za podwozke. -podszedl i przytulil mnie na pozegnanie.
-Nie ma sprawy.
-To twoje auto? -podszedl i przejechal palcem po masce auta.
-Powiedzmy ze tak. -usmiechnelsm sie.
Wszyscy byli juz w srodku domu, zostalam u nich na chwile lecz nie spodziewalam sie tego co zobacze.
Ogladalam z chlopakami film jednak nie widzialam dwoch czlonkow.
-Ide do ubikacji chlopaki zaraz wroce.
Kiwneli glowa, a ja ruszylam w strone schodow na poerwsze piętro.
Drzei na balkon byly lekko uchylone i dobiegaly z nich znajome mi glosy. Przylozylam ucho do sciany i nasluchiwalam pokryjomu.
-Musimy wkroczyc tam nad ranem to jedyna nasza opcja. -powiedziala Wiktoeia.
-A nie mozemy za dwa dni? Chcialbym sie wyspac chociaz raz.
-Nie kurwa, nie mozemy. - wykrzyczala.
-Slodka jestes jak sie zloscisz. - Powiedzial nizszy chlopak.
-Przestaniesz w koncu? Ktos moze nas podsluchiwac.
-Oj przestan i tak kiedys musza sie dowiedziec prswdy. -Pocalowal go nizszy chlolak.
Mialam laga.. Totalnego laga.. Szybko pobieglam do lazienki, wysukalam sie i wrocilam do chlopakow na dol.
-Musze juz wracac.
-Juz? Co tak wczas?
-Mam pilna sprawe do zalatwienia w galerii. -usmiechnelam sie, wzielzm torebke i wyslam z domu wrac z Dominikiem.
-Milo bylo. -stal w drzwiach.
-Bardzo, dziekuje wam za milo spedzoy czas ale musze jechsc dalej.
Podszedlam do chlopakan i zlozylam mu szybki pocalunek w polik. Weszlam do auta i zaczelam odjezdzac. Kierowalam sie w strone galerii.
CZYTASZ
-𝐖𝐲ś𝐜𝐢𝐠 𝐦𝐢ł𝐨𝐬𝐜𝐢-
RomanceDziewczyna z malej miejscowosci Jordanow, daje sobie druga szanse w zyciu probujac odnalesc sie w tym co kocha najbardziej. Imprezy, wyscigi i romanse. Postacie w ksiazce sa prawdziwe i istnieja w swiecie realnym. Nie zabijcie nas blagam.