Potrzebowalam auta na juz. Zapytalam sie Blazeja czy moglby mnie podwiesc, chlopak szybko po mnie podjechal swoim Mclarenem P1 i zawiozl do garazu.
-Dzieki stary. -usmiechnelam sie i wyszlam z auta.
-Nie ma sprawy. Do nastepnego. -pomachal mi i odjechal tak szybko ze zostal za nim sam dym. Weszlam powolnym krokiem do garazu.
-Hajda! Pomoz..
Uslyszalam lamiacy sie glos, zauwayzlam chlopaka ktorego przygniatalo auto od spodu. Wsiadlam do auta i odkechalam kawalek, wyciaglam bruneta.
-Dziekuje ci. -przytulil mnie.
-Co ty robiles?
-Naprawialem auto ktorym ktos wjechsl po pijanemu do rowu.
Przekrecilam oczami i udalam sie po kluczyki do mojego czerwonego nissana skyline r34 gtr.
-Uwazaj na siebie.
-Postaram sie Maksie. -rzucilam mu szybkoego pocalunka w powietrzu i wyjechalam autem prosto jak z salonu. Jechalam w strone Żarnówki, a dokladniej do knajpy ktora tam sie znajdowala. Bylam spozniona jak zwykle, wyscig mial byc za godzine, a potrzebowalam zjesc i dobrze sie napoic. Na parkingu zauwazylam auta moich przyjaciol i ich obok. Zaparkowalam tuz obok bialego Porshe 911 ktore prawdopodobnie nalezalo do Wiktora.
-Siemano! -podeszlam do nich przytulajac ich na powitanie, zatrzymujac sie na dominiku.
-Mnie nie przytulisz? -usmiechnal sie po czym mocno mnke prsytulil calujac w czolo.
-Wszysxy juz sa, wiec idziemy sie czegos napic! -wykrzyczala Wiktoria. Wszyscy sie zasmiali a Dominik zarzucil reke na moje ramie przyciagajac mnie do siebie. Weszlismy do knajpy, czuc bylo ludzi przeplnionych alkoholem. Zasiadlismy do baru i zamowilosmy drinki i shoty.
Pilismy i bawilismy sie dopoki nie wybyla godzina 22. Ludzie zaczeli wychodzic z knajpy zeby zaraz poogladac wyscig, startowal Wiktor. Nie mialam zielonego pojecia z kim sie sciga, jednak po zobaczeniu znajomego auta wiedzialam, ze nie ma szans na wygrana.
-Chodz hajda, pojdziemy blizej. -przepychalam sie wraz z dziewczynami i moja siostra? Nie wiedzialam co ona tam robila.
-Co ty tu robisz mloda? -zapytalam oliwki.
-Tata mnie tu przywiozl i powiedzial ze dzisiaj mam sie nie pojawiac w domu.
Zdziwilam sie, wiedzialam ze to nie poerwszy raz gdzie Pawel tak zrobil. Chociaz on wiedzial co robi zeby nie narazic jej na nic, najwazniesze bylo to zeby mloda sie nie dowiedziala o niczym co on wyprawial.
-GOTOWI ZAWODNICY? -wykrzyczala kobieta przez mikrofon. Chlopaki w samochodach kiwneli glową na tak. Kobieta na srodku wywijala dupa z flaga w reku, ubrana w strasznie przylegajacy i odkryty dosc mocno stroj. Zamachnela w dol flaga na znak startu. Chlopaki wystartowali na prowadzeniu byl ciagle Wiktor, jednak wiedzialam i znalam bardzo dobrze jego przeciwnika. Wiedzialam ze on zawsze na koncu wyprzedza i tym sposobem wygrywa, moze tym razem mu sie nie uda?
Scigali sie dluzej niz zwykle, po krotkiej chwili za zakretu wylonil sie Radek.. a tuz za nim Wiktor. Nie wierzylam juz ze mu sie uda, zamklam oczy, a wszyscy zaczeli krzyczec i cieszyc sie na wygrana.. Wiktora?
Chlopak zaparkowal ostatecznie na parkingu gdzue stal wczesniej, odebral walizke z pieniedzmi. Stawka bylo 225tysiecy zlotych, ucieszylam sie.
Gafalismy chwile dopoki ludzie nie zaczeli uciekac. -Co sie dzieje? -zapytalam przyjaciol.
-Wydaje mi sie ze policja zaraz tu bedzie. -odpowiedziala Milena.
-Migiem, wsiadajcie do aut. Wszyscy spotkajmy sie w domu Blazeja, bo jest on najdalej od tego miejsca. -wszyscy pokiwali glowa na znak Dominika. Kazdy wsiadal do auta, oprocz jak zwykle klocacych sie dzieci.
-Ja kieruje.
-Nie kurwa bo ja. - odpowiedzial Blazej.
-Nie. -walnela go z liscia blondynka.
-SPOKOJ! -wydarla sie oliwka.
-spierdalaj i nie oddzywaj sie do mnie dziwko. -odpowiedziala niska blondynka wsiadajac na miejsce pasazera w mclarenie p1 wraz z oliwka ktora siadla jej na kolanach. -trzymaj sie dziecko bo to pirat drogowy. -szepnela jej do ucha.
Do auta Wiktora wsiadla Iris jako jego partnerka. A ja jechalam z Dominikiem, wiedzialam ze w kazdym z tych aut sa tylko dwa siedzenia, nie mialam innego wyboru. Starszy prowadzil, rozplywalam sie na jego widok, podglosnilam radio w ktorym lecial kawalek "West Coast" - Lana Del Rey. Chlopak polozyl reke na moim udzie i lekko je scisnal.*******
Bedac juz na miejscu wysiedlismy wszyscy z aut, i kierowalismy sie do pokoju mlodego. Zielonooki zamknal drzwi na klucz i polozyl sie na lozku, my natomiast zajelismy wsyztskie miejsca do siedzenia.
-Zbadalismy tego psa. -zaczal, patrzac na kazdego i zatrzymujac sie na iris. -Latynossska. -zasmial sie i zamknal oczy podpierajac glowe rekoma.
-I co sie dowiedzieliscie? -zpaytalam
-Ten pies mial zanotowane poerwsze uruchomienie w Bialce.
-Czyli nie wiecie dalej kto to zrobil?
-Wiemy. -zalozyl mi za ucho wlosy Dominik.
-To kto to byl?
-Galaxy. -odparl Wiktor, na co Mielna z Hania zaczely sie smiac. Wszysxy zaczeli sie na nie patrzyc. -Stulcie pizde. -wykrzyczalam.
-Musimy miec plan na to ale juz jest pozno wiec wracajcie do domu, podrzucimy ich chlopaki? -zapytal Wiktor. -Nie beda same wraxaly zgubia sie -mowiac to popatrzyl sie na Milene i Hanie oraz Oliwie.
-Spierdalaj. -odparla Hania.
Wszysxy wstali i zaczeli kierowac sie w strone samochodow, po czym kazdy wsiadl do samocjodow i odjechal w strone domow.
-Moge zostac na noc u ciebie? -Odparl Dominik wsiadajac do auta. -Zmeczony jestem, nie dojade do domu.
-Nie ma sprawy dzisiaj akurat mam pusty dom, masz szczescie. - usmiechnelam sie i zapielam pasy, opierajac sie o oparcie oraz zamykajac oczy.
CZYTASZ
-𝐖𝐲ś𝐜𝐢𝐠 𝐦𝐢ł𝐨𝐬𝐜𝐢-
RomanceDziewczyna z malej miejscowosci Jordanow, daje sobie druga szanse w zyciu probujac odnalesc sie w tym co kocha najbardziej. Imprezy, wyscigi i romanse. Postacie w ksiazce sa prawdziwe i istnieja w swiecie realnym. Nie zabijcie nas blagam.