Tej nocy Lilianna spała niespokojnie. Przewracała się z boku na bok, nasłuchując każdego, nawet najcichszego dźwięku, który mógłby świadczyć o próbie włamania. Każdy szmer zza okna sprawiał, że serce przyspieszało jej rytm, a myśli krążyły wokół tego, co mogło się wydarzyć. Nawet telefon do domu, zamiast ją uspokoić, tylko pogłębił obawy. Wiedziała, co powinna robić, miała plan, ale wciąż czuła się przytłoczona. Strach był jej nieodłącznym towarzyszem.
Wstała tuż przed świtem, czując, że dalsze próby snu były bezcelowe. Powietrze w pokoju było gęste, jakby nasycone niepokojem, który w niej buzował. Wzięła długi, gorący prysznic, pozwalając, aby gorąca woda spływała po jej zmęczonym ciele, jakby mogła zmyć z niej lęki. Wciąż jednak czuła napięcie. Później wypiła trzy mocne kawy, starając się ostatecznie obudzić i zebrać myśli.
Kiedy obiecała policjantowi, że nie ruszy się z mieszkania, miała zamiar dotrzymać słowa. Jednak czas w czterech ścianach ciągnął się nieskończoność. Próbowała się zająć czymś konkretnym – nadrabiała zaległości w literaturze, przeglądała dokumenty i projekty przesłane przez Sonię. Mimo urlopu, były sprawy, które musiała załatwić osobiście. Choć starała się skupić na pracy, jej myśli wciąż krążyły wokół wydarzeń ostatnich dni.
Po pewnym czasie zaczęła się nudzić. Próba oglądania telewizji nie przyniosła ulgi – programy wydawały się nudne i pozbawione treści, a jedynie przypominały jej o bezczynności. Postanowiła więc zamówić przez recepcję jeden z nowszych filmów. Z miską popcornu usiadła przed ekranem, ale nawet film nie potrafił zająć jej uwagi na dłużej.
„Nicnierobienie nie jest dla mnie” – pomyślała. Nie potrafiła siedzieć bezczynnie, to nigdy nie było w jej naturze. Odkąd opuściła dom dziecka i zaczęła nowe życie, była w ciągłym biegu, zawsze starała się być o krok do przodu. Był jednak jeden moment, kiedy na chwilę się zatrzymała – jeden dłuższy przystanek w jej życiu. Uśmiechnęła się na wspomnienie tego czasu, ale szybko przywołała się do porządku. Te myśli prowadziły w niebezpieczne rejony, pełne tęsknoty i rozczarowania. Tęsknota mogła łatwo popchnąć ją do podejmowania głupich decyzji, a na to nie mogła sobie teraz pozwolić. Postanowiła więc, że jutro wróci do pracy. Zatopienie się w projektach, którymi zarządzała, pomoże jej oderwać się od niepokojących wspomnień. Musiała zapomnieć o włamaniu, próbie porwania, swoim niełatwym życiu i o domu.
W połowie filmu, gdy była już częściowo pochłonięta fabułą, rozległ się dzwonek do drzwi. Dźwięk był nagły i ostry, jakby przeciął powietrze. Lilianna zadrżała, ale szybko opanowała nerwy. Nie zamierzała do końca życia bać się każdego nieoczekiwanego dzwonka do drzwi. Już raz pokonała swoje demony i wiedziała, że teraz także nie może pozwolić, by strach zdominował jej życie.
Podniosła się z sofy, próbując nie dać się ponieść paranoi. Kto mógłby odwiedzać ją o tak wczesnej porze? Było jeszcze przed ósmą. Może to Sonia postanowiła wpaść przed pracą? Ta myśl szybko zniknęła – Sonia była już pewnie zajęta swoimi obowiązkami. A może David? Nie, to też mało prawdopodobne. Od rana miał zajęcia na uczelni. Poza nimi i policją, nikt inny nie wiedział o jej obecności w tym mieszkaniu. Zaczęła się zastanawiać, czy to ktoś z ochrony lub policji. Oddech jej przyspieszył, gdy niepewność rosła. Zbliżając się do drzwi, czuła, jak napięcie w niej narasta.
Lilianna podeszła do drzwi i wyjrzała przez wizjer. Za nimi stał mężczyzna o kruczoczarnych włosach, nerwowo przestępujący z nogi na nogę. Mógł być mniej więcej w jej wieku, może nieco starszy. Ubrany w czarną, skórzaną kurtkę, ciemny t-shirt i wyblakłe jeansy, sprawiał wrażenie kogoś, kto nie do końca czuje się komfortowo w tej sytuacji. Jego ciemne oczy, choć przeszywające, przez mały wizjer wydawały się nie do końca czytelne. Lilianna zmarszczyła brwi, wpatrując się w jego sylwetkę. „To raczej nie ochroniarz” – pomyślała.
CZYTASZ
Czarownica
FantasyCzy zastanawialiście się nad istnieniem magii, czarownic i tych wszystkich niezwykłych rzeczy, o których babcie opowiadały Wam w okresie dzieciństwa? Czy kiedykolwiek przypuszczaliście, że Wasze z pozoru normalne i poukładane życie w jeden dzień moż...