Rozdział 4: Cena odwagi

9 6 1
                                    

Tej nocy Lilianna spała niespokojnie. Ostatnie wydarzenia ciążyły jej niczym kamień na sercu. Najpierw włamanie, potem próba porwania, a w końcu ta tajemnicza wizyta... Zbyt wiele myśli kotłowało się w jej głowie, przeszkadzając w znalezieniu ukojenia w śnie. Przewracała się z boku na bok, szukając w poduszkach odrobiny spokoju, ale nie mogła wyrzucić z głowy obrazów, które niczym film odtwarzały się w nieskończoność.

Zastanawiała się, ile czasu człowiek jest w stanie przetrwać bez snu. Dwie pełne doby. Tyle czasu już była na nogach. Choć nie czuła skrajnego zmęczenia, dostrzegała jego subtelne oznaki – miała wrażenie, że świat wokół niej zaczynał się rozmywać. Jej ruchy stawały się coraz bardziej chaotyczne, a umysł – coraz bardziej zamglony. Rozdrażnienie towarzyszyło jej na każdym kroku, a każdy dźwięk wywoływał w niej lawinę nerwowych reakcji. Niezdarność osiągnęła punkt kulminacyjny, gdy po raz trzeci tego dnia upuściła filiżankę z kawą, a brązowe krople spłynęły po blacie stołu.

Dlaczego nie zadzwoniła na policję? Ta myśl nieustannie powracała, jak natrętny refren w jej głowie. Coś ją powstrzymywało, jakby w głębi duszy wiedziała, że to nie przyniesie oczekiwanego ukojenia. Już raz zdała się na pomoc policji. Nie pomogli jej wtedy. Liczyła jednak na choć minimalne wsparcie.

Wspomnienia sprzed lat, których próbowała się pozbyć, teraz stawały się nie do zniesienia. Im bardziej starała się je stłumić, tym mocniej wyłaniały się na powierzchnię, dusząc ją niczym niewidzialna dłoń. Czy naprawdę musiała znowu przez to przechodzić?

Lilianna dopuściła już do siebie fakt, że to, co się działo, nie było przypadkiem. Była tego pewna, mimo że podświadomie wciąż marzyła, by otworzyć drzwi i zobaczyć ekipę filmową, która ogłosi, że to wszystko to tylko okrutny żart. Że to nie jej życie stało się scenariuszem najgorszego koszmaru. Jednak rzeczywistość nie była tak łaskawa. Każde przypadkowe skrzypnięcie podłogi czy stłumione kroki na korytarzu wywoływały w niej dreszcz. Sięgała wtedy po telefon, gotowa w każdej chwili zadzwonić do komisarza.

Zawód, który przeżyła, współpracując z polską policją, ciążył jej na sercu, ale teraz była gotowa dać szansę brytyjskim funkcjonariuszom. Może tym razem będzie inaczej? Może tym razem nie zostanie zawiedziona? Jedno wiedziała na pewno – nie pozwoli, aby historia sprzed kilku lat się powtórzyła. Straciła wtedy zbyt wiele. Zbyt wiele łez, zbyt wiele nieprzespanych nocy i zbyt wiele utraconych nadziei. Nie mogła ponownie przejść przez ten koszmar.

Jej serce biło nierówno, wypełnione nieustannym niepokojem. Czuła się roztrzęsiona, jakby miała zaraz pęknąć. W głowie kołatała się jedna myśl – uciec. Wsiąść w najbliższy samolot i zniknąć, uciec gdzieś daleko, gdzie nikt jej nie znajdzie. Ale co wtedy? Spędziła ostatnie kilka lat, budując nowe życie, które, wydawało się, wreszcie było stabilne. Nowy dom, nowi znajomi, codzienne rutyny, które dawały jej poczucie bezpieczeństwa. Zadbała też o to, aby przeszłość już nigdy jej nie odnalazła. Tak przynajmniej sądziła. W świecie, który przez lata wydawał się spokojny, dla tych ludzi nie było miejsca.

Ostatnie lata były dla niej jak balsam na rany przeszłości. Powoli zaczynała się godzić z tym, co było. Znalazła dla siebie mały kawałek normalności. Aż do teraz. Znaków, że coś złego się zbliża, było coraz więcej. Miała nadzieję, że to tylko zły sen, ale rzeczywistość zaczęła pokazywać swoje ciemne oblicze. Dlatego wylądowała w Londynie. Wiedziała, że musi to sprawdzić, mimo strachu, który ściskał jej gardło. Niestety, to, co miało być tylko niespełnioną groźbą, okazało się prawdą. Koszmar, który powinien być dawno zapomniany, powrócił, przypominając o sobie z pełną mocą.

Jednocześnie jednak zastanawiała się, czy ci ludzie naprawdę wiedzą o niej aż tak dużo. Przecież starała się, by informacje o jej życiu były trudne do zdobycia, choć nie były tak dobrze chronione, jakby sobie życzyła. Kilka osób znało pewne fakty na jej temat, które teraz mogły okazać się niebezpieczne, jeśli nie wręcz zabójcze. Nie mogła tak myśleć. Musiała zachować trzeźwość umysłu. Jeśli rzeczywiście była obserwowana, każda jej pochopna decyzja mogłaby zagrozić temu, co dla niej najważniejsze.

CzarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz