Rozdział 11: Odrzuceni

8 4 1
                                    

Christian klęczał przed Lilianną, która nerwowo poprawiała związane w niedbałą kitkę kasztanowe włosy.

- Kandydatów na Strażników wybiera się, gdy są jeszcze dziećmi, zaledwie kilkuletnimi. Zaczynamy szkolenie w bardzo wczesnym dzieciństwie. Dostępne jest ono tylko dla wybranych i wymaga wyjątkowych predyspozycji. Każde dziecko, które chciałoby rozpocząć szkolenie na Strażnika, musiało spełnić pewne wymagania. Nie wystarczyło jedynie chcieć. Przede wszystkim trzeba było posiadać odpowiednie wrodzone moce i zdolności. Dopiero ten warunek pozwalał na przystąpienie do rekrutacji. Gdy już zostało się zakwalifikowanym należało spełnić kilka rygorystycznych warunków. Jednym z nich było całkowite zerwanie kontaktu z rodziną w momencie rozpoczęcia nauki. Kandydaci muszą odciąć się od swojego dawnego życia, aby w pełni poświęcić się swojej przyszłej roli. To szlachetna, choć z początku bardzo ciężka droga. Jednak każde dziecko marzy o tym, aby zostać Strażnikiem. Nawet pomimo tego, że aby nim zostać musi porzucić rodzinę. W każdym kraju w naszym wymiarze Strażnicy cieszą się niebywałym szacunkiem i renomą, będąc symbolem siły i oddania. W twoim świecie, pani, można by ich porównać do rycerzy. Strażnicy wielokrotnie przejawiają się w dziecięcych zabawach, choć nie ma to się nijak do szkolenia, które trzeba przejść, aby nimi zostać.

Widząc szok na twarzy lady Christian na chwilę zamilkł i rzucił jej uspokajający uśmiech. Opowiadając Liliannie o ich szkoleniu chciał wprowadzić kobietę w ich świat i rzeczywistość, w której on i jego przyjaciele żyli i dorastali. Musiała to zrozumieć, aby pojąć, czym dla nich było złożenie Przysięgi. I czym by było jej zerwanie. Jednakże było to trudne zadanie. Dla nich była to rzeczywistość, którą znali od podszewki. Tymczasem lady Lilianna wychowywała się w zupełnie innych realiach. Czy zdoła do końca pojąć czym dla nich była ta więź? Jak bardzo była dla nich ważna, tym bardziej teraz, gdy w końcu się ujawniła? Mężczyzna przeczesał nerwowo blond włosy i kontynuował opowieść uważnie dobierając słowa. Miał tylko tą jedną szansę, żeby przekazać kobiecie to, co musiała wiedzieć, żeby podjąć ostateczną decyzję. Kolejnej może już nigdy nie dostać. Dlatego teraz każde słowo było tak ważne.

- Choć zerwanie więzi z bliskimi było bolesne, w zamian przyszły Strażnik zyskiwał nową rodzinę - braci i siostry broni. Nie była to relacja, którą można by porównać do więzi rodzinnych, jednak po złożeniu Przysięgi Strażnik zyskiwał coś znacznie głębszego: mistrza, z którym już zawsze miała go łączyć nieporównywalna do niczego innego więź. Więź tak silna, że już na zawsze naznaczała danego Strażnika. Dzięki tej więzi mistrz dla Strażnika stawał się tak bliski, jak nikt nigdy nie mógłby dla siebie być.

Christian zamilkł na chwilę, a wzrok utkwił w podłodze. Emocje kotłowały się w nim, ale zachowywał stoicki spokój. Jego opanowanie nie pozwalało mu okazać tego, co naprawdę czuł, choć każdy obecny w pokoju wyczuwał napięcie w jego słowach. W pokoju było cicho, choć cisza ta przesycona była atmosferą wyczekiwania. Lady Lilianna słuchała, a jej twarz, poza początkowym szokiem, była nieprzenikniona. Christian kontynuował:

- Przez lata Strażnicy uczą się sztuki walki, doskonaląc swoje umiejętności do perfekcji. Nie tylko indywidualnie - musimy działać w pełnej harmonii z towarzyszami broni, by stać się jednym organizmem na polu walki, broniąc i chroniąc naszych mistrzów. To nie jedyne umiejętności, których się uczymy. Integralną częścią naszego szkolenia jest absolutne posłuszeństwo. Rozkazy są dla nas prawem, które musimy wypełnić bez wahania, bez pytań. Nasze ciała, umysły, całe nasze życie - wszystko to staje się własnością naszego mistrza. Po złożeniu Przysięgi i wypiciu jego krwi, staje się on naszym prawodawcą i panem. Choć dla niektórych może to brzmieć jak niewola, dla nas to największy zaszczyt i honor. Wierzymy w to głęboko, ponieważ całe nasze życie opiera się na tej idei. I to ostatecznie my sami decydujemy, czy chcemy złożyć danej osobie naszą Przysięgę i ofiarować się jej cali: nasze myśli, ciała, życia. Gdy między Strażnikiem, a jego mistrzem, po złożeniu Przysięgi, rodzi się więź nie ma już odwrotu. Więź tą już na zawsze naznacza Strażnika. Już nigdy nikomu nie będzie mógł on służyć, tylko temu konkretnemu mistrzowi. Nawet po zerwaniu Przysięgi Strażnik nie może nawiązać takiej więzi z żadnym innym mistrzem. Już na zawsze należy do tego, kogo krew wypił składając mu swoją Przysięgę. Dlatego po zerwaniu więzi żaden inny mistrz nie przyjmie już danego Strażnika do służby, nie mogąc samemu nawiązać z nim takiego połączenia.

CzarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz