Rozdział 7: Ponowne spotkanie

13 6 1
                                    

Dwa dni minęły od powrotu Lilianny do mieszkania. Dwa długie dni podczas których siedziała jak na szpilkach czekając. Miała ogromną nadzieję, że tymi, którzy jako pierwsi staną w drzwiach jej apartamentu będą Edmund i jego znajomi, a nie ci, którzy rzekomo działają na zlecenie jej siostry i matki.

Przez ostatnie dwa dni starała się zrobić wszystko, aby nie zwariować. Żeby tak się nie stało rzuciła się w wir pracy. Zrobiła to też ze względu na to, że już niebawem będzie musiała zniknąć. Zanim jednak tak się stanie musiała pozamykać pewne kwestie. Przede wszystkim jednak praca pozwalała jej oderwać myśli od tego, czego się ostatnio dowiedziała.

Lilianna próbowała nie dopuścić do siebie burzy emocji, która stale w niej narastała. Odkąd usłyszała, że za włamaniem, próbą porwania, a nawet i zabójstwa, stoi jej siostra z matką tylko krok dzielił ją od załamania nerwowego. Za wszelką cenę nie chciała tego do siebie dopuścić, jednak już dawno w jej podświadomości krążyły niespokojnie myśli pełne podejrzeń. Szeptały w koło o najgorszej możliwej wersji wydarzeń, która zakładała że to, o czym powiedział jej Edmund jest prawdą.

Dwa dni czekała aż ktoś w końcu zapuka do jej drzwi. Brakowało dosłownie jednego dnia, by zniknęła. Kilkunastu godzin, po których upływie nikt by jej nie znalazł. Musiała zniknąć. Mimo to musiała przyznać przed samą sobą, że cicho liczyła na ich przybycie. Miała nadzieję, że odnajdą mężczyznę, który rzekomo znał odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Po powrocie miała ich jeszcze więcej. Miała nadzieję, że zanim wyjedzie uda się jej poznać choć ich część.

Po spotkaniu z mężczyznami wróciła do mieszkania pełna obaw i złości. Obawiała się, że kiedy tylko pojawi się w hotelu, natychmiast zostanie porwana przez policję i przewieziona na komisariat, gdzie będzie przesłuchiwana przez długie godziny. Lęk przed tłumaczeniem się z wydarzeń, które doprowadziły do śmierci funkcjonariuszy, przygniatał ją, jednak nic takiego się nie stało. Miała wyrzuty sumienia z powodu tego, że ponownie wydarzenia z jej życia wpływają na zdrowie i życie niewinnych osób.

Gdy weszła do hotelu, w progu przywitał ją David. Choć widzieli się zaledwie kilka godzin wcześniej, jego obecność pocieszyła ją. Ledwo powstrzymała łzy, czując ogromne zmęczenie sytuacją i samotnością, która nieustannie jej towarzyszyła. Z wytartym uśmiechem zaproponowała Davidowi kawę po skończonej zmianie i ruszyła w stronę windy. Po drodze, w recepcji, jedna z pracownic poinformowała ją, że wszystkie jej rzeczy zostały już przeniesione z tymczasowego pokoju do mieszkania, które zostało posprzątane po włamywaczach. Ta wiadomość ją zaskoczyła. Przecież policja obiecała, że powrót będzie możliwy najwcześniej za tydzień. Mimo to cieszyła się, że odzyskała swoje rzeczy, choć nie mogła pozbyć się poczucia, że coś jest nie tak.

W mieszkaniu panował porządek, choć atmosfera wydawała się chłodna i obca. Na blacie kuchennym leżało zawiadomienie z policji, informujące o zakończeniu śledztwa dotyczącego włamania. Już to wydało się kobiecie bardzo podejrzane. Jednakże notatka niżej była jeszcze dziwniejsza. Mówiła, że przestępcy zostali schwytani. Pod dokumentem widniał podpis funkcjonariusza Graya. Nie było jednak ani słowa o śmierci policjantów, ani o wydarzeniach, które rozegrały się w parku. Brakowało także wzmianki o wydarzeniach dzisiejszego dnia. Czuła, że powinna zadzwonić do Graya i wyjaśnić całą sytuację, ale nie potrafiła się na to zdobyć. Zanim zdążyła zebrać myśli, w drzwiach pojawił się David.

Jego obecność wywołała w niej lawinę emocji. Ich przyjaźń nigdy nie była prawdziwa, przynajmniej nie z jej strony. Widząc go teraz, w pracy, poczuła ulgę, jakby jego obecność stanowiła dowód, że jej plany przynajmniej na jego życie nie wpłynęły destrukcyjnie. Uspokoiło to nieco jej sumienie, ale wiedziała, że ta "przyjaźń" nie może już dłużej trwać. Było oczywiste, że musi się od niego odsunąć, zniknąć z jego życia. Jej przeszłość była pełna mrocznych tajemnic, a ona była zdolna do wszystkiego, by chronić to, co było dla niej najważniejsze. Już sama jej obecność w Londynie zagrażała życiu wszystkim znajdującym się w jej otoczeniu. Wiedziała o tym, jednak musiała zaryzykować.

CzarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz